- Error, jesteś pijany. Powinieneś się przespać - warknąłem odpychając go.
- Z tobą - zachichotał. Alkohol było czuć od niego na kilometr.
- Przestań - zarumieniłem się lekko. - Kładź się.
Error czknął parę razy wciąż się śmiejąc. Położyłem go w moim łóżku i przykryłem go kołdrą.
- Poprawisz mi poduszkę? - spytał cicho.
- Jasne - westchnąłem i pochyliłem się nad nim.
Natychmiast skorzystał z okazji i przyciągnął mnie do siebie. Uśmiechnął się flirciarsko i pocałował mnie. Poczułem wyraźniej alkohol i papierosy. Wpijał się we mnie coraz bardziej i namiętniej. Pocałunek pogłębiał się z każdą chwilą. Error błądził rękami po moim ciele, a ja za wszelką cenę próbowałem go odepchnąć. W końcu zablokował moje ruchy nogami, które owinął wokół mojej miednicy. Był zdecydowany i pewny siebie. Wiedział czego chce. Byłem sparaliżowany.