Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Huncwoci w innym świecie#1

Kika od początku wiedziała, że będzie ciekawie.
A wszystko zaczęło się tak niewinnie.
Otóż, dnia 24.06.2013r.- w dzień zakończenia roku szkolnego- do pani Walker zadzwoniła piętnastoletnia wówczas córka Veronika.
-Cześć mamuś! Co u was słychać?
-Cześć Veruś! U nas wszystko w porządku.- mówiła lekko podłamanym głosem. Dalej nie mogła ochłonąć od tego, że córka woli mieszkać z wójkiem, niż z nią. Oczywiście wiedziała jakie są tego powody (których jeszcze nie wyjawię, bo jestem "wrednym szatanem" jak to określiła moja przyjaciółka, gdy się o tym dowiedziała).
-mamo, a teraz posłuchaj mnie uważnie.- powiedziała Kika poważnym tonem.
-tak skarbie? Słucham.
-pamiętasz, jak opowiadałam ci o Syriuszu, Remusie i Jamesie?
-tak pamiętam. A coś się stało?
-nie, nie, tylko jutro w godzinach popołudniowych powinnaś się nas spodziewać.
-przyjeżdżacie?! Ah, to cudownie! Idę powiedzieć tacie! W takim razie do jutra!- pani Walker rozłączyła się. Kika włożyła telefon do kieszeni spodni i zbiegła krętymi schodami na dół do chłopaków.
-ej! Chłop....- nie dokończyła, bo to co zobaczyła wchodząc do kuchni było przerażające i komiczne jednocześnie. Na szafce siedział Remus z paczkami mąki w rękach, na stole stał Syriusz który żucał jajkami w Jamesa chowającego się za krzesłami.
Pierwszy zauważył Kikę Remus:
-yyyyy... O, Kika!
Syriusz i James spojrzeli po sobie i zapytali jednocześnie:
-jesteś zła?
-ja? Zła?- Kika zaśmiała się teatralnie- Nie! Nie jestem zła! Tylko teraz muszę przedstawić wam waszych nowych przyjaciół.- oznajmiła dziewczyna wychodząc z kuchni. Wróciła po pięciu minutach niosąc coś za plecami.
-Oto wasi nowi przyjaciele! Szmatki!- rzuciła je Jamesowi.- mop!- podała go Remusowi.- i wiadro!- pchnęła je nogą do Syriusza.- a to jest kuchnia. Ja idę czytać Władcę pierścieni. Zostały mi dwa rozdziały. Jak skończę kuchnia ma lśnić!- dziewczyna opuściła pomieszczenie z rozbawieniem na twarzy.
Usiadła w swoim ulubionym fotelu i zaczęła cztać "Aragorn biegł pochylony nad ziemią za śladami. "Tak, to na pewno ślady niziołka, ale dokąd prowadzą? Zaraz, a tutaj drugie ślady! Te prowadzą w przeciwną stronę...- Obierzyświat przystanął....". Kika poczuła, że ktoś usiadł obok niej.

-cześć Remi, skończyliście porządkować?- zapytała nawet nie patrząc na chłopaka.
-ta, można to tak nazwać. Jeszcze tylko Syriusz płucze szmatki, a James wyciera podłogę. To mój sweter, prawda?- zapytał pokazując palcem na dużo za duży sweter który miała na sobie Kika.
-może....- dziewczyna uśmiechnęła się uroczo i dodała:
-ale on jest taki milusi i tak cudownie pachnie, jest wygodny.... Co z tego, że wyglądam w nim jak w worku, jest idealny!
Remus zaśmiał się i odpowiedział:
-skoro, tak ci się podoba to jest twój.... A w ogule jak podoba ci się Władca Pierścieni?
-musisz mi pożyczyć drugą część!
W tym czasie dosiedli się do nich Syriusz i James.
-no o czym tak nawijacie gołąbeczki?- zapytał Syriusz.
-nic specjalnego.... O książkach...
-i swetrze.- wpadła Remusowi w słowo Kika.- a w ogóle to, mam nadzieję, chociarz wiem, że to słabo możliwe, że jesteście spakowani na jutro?- James i Syriusz jak na komendę wstali (żeby tylko wstali, zerwali się) z kanapy.
-Za piętnaście minut będziemy mogli powiedzieć, że tak!- krzyknął James wybiegając na korytarz bloku Kiki.

******************************
LUMOS!
UROCZYŚCIE PRZYSIĘGAM, ŻE KNUJĘ COŚ NIEDOBREGO!
Mam nadzieję, że spodoba Wam się to co piszę. Z góry przepraszam bardzo za wszelkie błędy ortograficzne i interpunkcyjne. Proszę o komentarze, i te pozytywne i negatywne, bo to bardzo pomaga. Mam nadzieję, że się spodoba do zobaczenia w następnym rozdziale!😁
KONIEC PSOT!
NOX!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro