Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zemsta jest słodka

- JAK TO NIE WIESZ!!!??
- Nie pamiętam. Wiem, że siedzieliśmy pod drzewem a potem poszedłem szukać Lili. I tu już nicość. Dalej nic nie wiem.
- Jakoś się tego dowiemy. Zemsta będzie słodka.

* Dwa dni później *
Jest koło 8. Idziemy całą czwórką po Jamesa. Dzisiaj wychodzi ze skrzydła szpitalnego. Cały czas intesywnie zastanawiamy się Co mogło stać się w ten pamiętny dzień. Na razie wiemy jedno. Zrobił to kompletny I-D-I-O-T-A.
Przecież jakby był zdrowych zmysłów domyśliłby się, że:
a) dowiemy się kim on jest
b) zemścimy się
c) zatrujemy mu życie
d) naskarżymy nauczycielom
e) doprowadzimy go do choroby psychicznej
f) zrobimy wszystko aby został wywalony ze szkoły.
g) tak go urządzimy że własna matka go nie pozna.
h) do końca życia będzie bał się wyjść z pokoju.
Lista jest długa. Gdy weszliśmy do szpitala Rogacz stał przy łóżku z torbą w ręku.
- Gotowy?- zapytałam.
- Od urodzenia.- zażartował.
- Na żarty mu się zebrało- prychnęłam pod nosem.
- Jestem Huncwotem jakbyś nie zauważyła!
- Uwierz mi wiem to aż za dobrze. A teraz idziemy.
Syriusz i Remus chwycili go pod pachami i ruszyli przed nami. Planowali chyba jakiś kawał. Wyprzedziłam ich.
- Beze mnie !? Wiecie co!? - oburzyłam się.
- Spokojnie kochanie! Jeszcze się dowiesz.- powiedział Black.
- Zachowiujesz się jak debil. Sorry nie chiałam Cię obrazić James.
- Ej!- syknęli Łapa i Rogacz.
Uśmiechnęłam się po Huncwocku.
- Idę do biblioteki. Remus idziesz ze mną?
- Jasne. Pa chłopaki!
- Pa.
- Jule! A Ty się z nami nie pożegnasz!?
- Nie! Mam Focha.

* Syriusz *
Wróciliśmy z Jamesem do pokoju.
- Myślisz, że długo będzie się fochać?- zapytałem.
- Nie wiem.- odpowiedział młj przyjaciel z głupkowatą miną.
- No tak! Zapomniałem jak można myśleć nie mając mózgu!
- Dziękuję za te miłe słowa pocieszenia!
- Nie ma za co. Wiesz, że na mnie zawsze możesz liczyć.
Zaczęliśmy śmiać się w niebogłosy. W końcu po piętnastu minutach jakoś się ogarnąłem. Stanąłem przed lustrem i układałem moje idealne włosy gdy do pokoju wpadli roześmiani Remus i Jule.
- Co się stało?- zapytałem unosząc brew.
Nic nie odpowiedzieli tylko chichrali się jeszcze głośniej.
- O co chodzi?!- krzyknął Rogacz.
- No bo... No bo...
- No bo CO!?
- Dowiedzieliśmy się kto cię zaatakował i... I
- I CO!?
- To był Smark. Podsłuchaliśmy jak chwalił się tym Malfoyowi. Wtedy Jule wyciągnęła różdżkę i zaczęła miotać w nich wszystkimi możliwymi zakleciami. Skończyło się tak, że oboje byli prawie łysi, mieli tylko jedno czerwone pasemko, na całym ciele mieli pryszcze, ich skóra była niebieska, zostali unieruchomieni, przyklejeni do sufitu na głównym korytarzu, wyrosły im rogi jelenia, ubrania stały się różowe w jednorożce, na czole mieli napisane: Nie zadzieraj z Huncwotami i na koniec naskarżyliśmy Dumbledorowi który dał im 4 miesięczny szlaban, odją 100 punktów, zakaz wychodzenia do Hogsmade i w ogóle opuszczania szkoły.
Opadły nam szczęki.
- Łał. Kobieto z tobą lepiej nie zadzierać. I Ty to wszystko zrobiłaś w dwadzieścia minut?!
- Oczywiście. Nikt nie będzie zadzierał ze mną i moimi przyjaciółmi. To jeszcze nie koniec.
- Julietto Li Rots od dzisiaj oficjalnie się Ciebie boję!- oznajmiłem. Jule uśmiechnęła się promiennie.
- Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy! A teraz planujemy dalszy plan zemsty na Wycierusie!
******************************************
Hej! Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. Jeśli tak to zostawcię ⭐i💬. Bardzo dziękuję wszystkim którzy uważnie śledzą treść opowiadania. Spodziewaliścię się, że to Wycierus załatwił tak Jamesa?
Koniec psot
Aksenia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro