Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Tego się niespodziewaliście co?

Bardzo miło rozmawiało mi się z Syriuszem. Na początku staraliśmy się zachowywać w miarę poważne tematy. Dopiero potem zeszliśmy na pierdoły. Nawet nie pytałam towarzysza skąd wytrzasnął butelkę ognistej, którą oczywiście bardzo szybko opróżniliśmy.

- Myślisz, że Luniek i Glizda nas wszystkich szukają?- zapytałam z lekkim uśmiechem. Alkohol chyba powoli zaczynał działać, ponieważ nic innego nie przychodziło mi w tym momencie do głowy.  Syriusz wyszczerzył się po kretyńsku.

- Może. Pewnie trochę się martwię i myślą, że na razie tylko oni odnaleźli swoje rzeczy.- stwierdził. Pokiwałam głową. Wydaje mi się, że na rację. O matko! Syriusz Łapa Orion Black ma rację! Nie wierzę! Takie słowa przeszły przez moją głowę?! Głupi alkohol! Leżeliśmy na trawie obok siebie i patrzyliśmy w niebo. Przed chwilą było niebieskie, czyste, bez ani jednej chmurki. Natomiast teraz powoli zaczynają pojawiać się gwiazdy.

- Łapo.- przyjaciel odwrócił głowę w moją stronę.- Chyba trzeba już wracać. Ściemnia się.

Wstałam i odszepałam ubranię.

- Chyba trzeba...- szepnął bardzo cicho. Pewno do siebie ale i tak to usłyszałam. Chłopak stał kołomni i poprawiał włosy. Uśmiechnęłam się szczerze. To dobrze. Nadal to ten sam arogancki narcyz. Ale narcyz który jest moim najlepszym przyjaciele( zaraz po Rogasiu ). Szliśmy ramię w ramię. Co chwilę na siebie zerkając. W końcu Kiedy zatopiłam się w jego szarych lśniących tęczówkach potknęłam się o jakiś kamień.

- Syriusz!- krzyknęłm i złapałam się Łapy. Jednak upadłam a Black również. I to tak że leżał na mnie. Jednak nie zepchnęłam go. Leżeliśmy tak i patrzyliśmy sobie w oczy. Dostrzegłam u niego iskierkę szczęścia. Mogłabym tak godziny. Lecz nagle Syriusz zrobił coś czego ani trochę się nie spodziewałam. Pocałował mnie. A ja zrobiłam coś jeszcze głupszego. Oddałam pocałunek. Na początku całowaliśmy się delikatnie. Zawiesiłam mu ręce na szyji. On zrobił to samo. Przytuliliśmy się do siebie. Przewracaliśmy się po całej polanie jednak nawet na sekundę nie przesztaliśmy. Po dwóch minutach nasze pocałunki zrobiły się bardziej namiętne. Skończyliśmy po ok pięciu minutach. Potem tylko Leżeliśmy stykając się czołami i uśmiechając się do siebie. Nie wiem ile tak robiliśmy. Może sekundy, minuty, goziny. W tamtej chwili nie liczyło się nic oprócz wysokiego, krukoczarnego, Gryffona, do którego się przytulałam. To był jeden z najlepszych dni w moim życiu. W pewnym momencie Syriusz wstał. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem ale mi nie odpowiedział. Podał mi ręki i pomógł wstać. Potem zaczął mnie ciągnąć za rękę. Zastanawiałam się co robię? Chłopak patrzył się na mnie co chwilę jakby sprawdzając czy w ciąż tam jestem. (No to chyba jasne, że jestem. Przecież trzyma mnie za rękę). Zatrzymał się dopiero przed drzewem. Ale nie byle jakim. Przed wierzbą. Tą wierzbą, która była nazywana Drzewem Huncwotów. Dużo czasu spędzaliśmy pod nim w wolnym czasie. Chłopak rozejrzał się do okoła czy nikogo nie ma. Po czym przystawił mnie do drzewa. Chwycił mnie za ręce. Ucałował je i uniósł swoje piękne, wyjątkowe, szarę tęczówki tak, żeby spojrzeć mi w oczy. Ja również patrzyłam na niego. Wtedy zbliżyłsie do mnie i powiedział to jedno, jedyne zdanie, którego nigdy nie zapomnę.

- Julietto Li Rots czy zostaniesz moją dziewczyną?

Uśmiechnęłam się. Łapa rzucał mi pytające spojrzenie. Widziałam w jego oczach coś, co sprawiało wrażenie jakby bardzo mu zależało na pozytywnej odpowiedzi. Iskierkę zniecierpliwienia i szczęścia. Co miałam odpowiedzeić? To mój przyjaciel. Jest dla mnie jak brat.

- Syriuszu Orionie Łapo Blacku...- zaczęłam.-  Z miłą chęcią.

Chłopak wydał z siebie krzyk zadowolenia. Następnie znowu przekręcił oczy w moim kierunku i złożył na  ustach kolejny namiętny pocałunek. Oczywiście oddałam go. Przytuleni do siebie całowaliśmy się w blasku księżyca. (Na szczęście pęłnia dopiero za dwa dni).


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I co jak wam się podoba? Nie wiem czy umiem pisać romantyczne fragmenty. Jak uważacie? Tego się niespodziewaliście czy się spodziewaliścię? Myślę, że Jule i Syriusz stworzą wspaniałą parę. Dziękuję #HelaSnawa za to, że zmotywowanie mnie do napisania tego rozdziału.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro