Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Surprise

Nie wiedzieli ile trwał pocałunek. I szczerze mówiąc wcale ich to nie obchodziło. W tej chwili liczyli się tylko oni. I smak ich malinowych ust.
Skończyli dopiero po kilku minutach. Między nimi panowała cisza, cisza której nikt nie chciał przerwać. Patrzyli sobie głęboko w oczy próbując przez nie odczytać myśli.
Iskierki w oczach Syriusza wskazywały radość. Natomiast Jule, i niej było trochę inaczej. Oczywiście bardzo się cieszyła, Jednak w głębi duszy i umysły pozostawał strach. Strach wielki i okropny. Jej głowę zaprzątały najgorsze scenariusze. A co jeśli przez to, że jestem taka słaba i pozwoliłam na to by się zakochać Voldemort coś mu zrobi? Strach. Tak me wiecie jaka jest cała prawda o nim?
Nie boisz się ciemności. Boisz się tego co w niej jest.
Nie boisz się wysokości. Boisz się spaść.
Nie boisz się pozwolić komuś odejść. Boisz się rzeczywistości w której to nie ma.
Nie boisz się spróbować jeszcze raz. Boisz się cierpieć z tego samego powodu.
Jaka jest rada dla ludzi?
Uświadom sobie, że strach nie jest prawdziwy. To tylko produkt twoich myśli. Nie zrozum mnie źle. Niebezpieczeństwo jest bardzo prawdziwe. Ale strach to twój wybór.
OOdwaga nie jest brakiem strachu, A raczej oceną, że coś innego jest ważniejsze niż on.
- Wiesz dlaczego w życiu musi być dobrze i niedobrze?- zapytała po chwili.
- Nie wiem.- odpowiedział chłopak nie odrywając oczu od jej brązowych tęczówek.
- Bo jak jest tylko dobrze to jest nie dobrze.
- Trochę to pogmatwane.
- Takie jest życie.
- Niestety...
- Dlaczego? Uważam, że Bardzo stety. Gdyby ta długa I piękna wędrówka zwana życie nie była pogmatwana straciłaby swój urok. Najpiękniejsz chwile byłyby zwyczajne? A tak są wyjątkowe. Czy to nie wspaniałe?
- Bardzo. A co z miłością? Czy prawdziwa miłość nie jest wspaniała?
- Tak. Prawdziwa miłość oznacza, że zależy Co na szczęściu i bezpieczeństwie drugiego człowieka bardziej niż na własnym. Bez względu przed jak bardzo bolesny i wyborami stajesz.
- Uwierz mi jestem bezpieczny. Obiecuję, że nic mi się nie stanie.
- Słowo Huncwota?
- Słowo Huncwota.
- To Ci wierzę.
- Ciesze się.
- No ja myślę.
- Jule?
- Hmmm?
- Czy to wszystko znaczy, że... no wiesz, znowu jesteśmy razem?
- Może. Dlaczego mnie kochasz?
- A dlaczego słońce świeci?
- Bo tak musi być.
- No właśnie.
Jule uśmiechnęła się szeroko i rzuciła się swojemu chłopakowi na szyję.
- Kocham Cię wiesz?- szepnęła mu do ucha.
- Wiem. To co idziemy ogłosić im wesołą nowinę?
- Za chwilę. Lili i James muszą trochę ochłonąć.
- Masz rację.
- Jak zawsze.
- Mhm. Skromność.
- Taaa.










Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro