Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Przepraszam

( włącz piosenkę)
Po tej całej sytuacji wróciłam do mojego pokoju. Cieszę się, że mam takich wspaniałych przyjaciół. Dobrze że nie pytali i szczegóły. Doskonale zdaję sobie sprawę że przez tą całą sytuację mogę ich trochę zaniedbywać. Ale przecież to wszystko robię aby ich chronić. Będę silna nie popłaczę się. Dlaczego los tak postanowił? Wykompałam się i położyłam spać. Jednak coś mi nie pozwalało. Leżałam i gapiłam się w ścianę. W końcu nie wytrzymałam. Wstałam z łóżka i pobiegłem do pokoju wspólnego. Usiadłam na kanapie i zaczęłam przyglądać się tańczącym iskierkom ognia, palącym się w kominku.
Nie myślałam już o niczym. Po prostu byłam już tym wszystkim załamana. Nagle poczułam ciepły oddech na szyi. Odwróciłam się i zobaczyłam Łapę. Stał nademną z durnym uśmieszkiem.
- Dlaczego nie śpisz?- zapytał. Uśmiechnęłam się lekko.
- Nie mogę zasnąć.- westchnęłam.- A Ty?
- Też. To przez Rogacza. Cały czas chrapię.
Spojrzałam mu w oczy. Wiedziałam, że to odpowiedni krok aby zrobić to czego bardzo nie chciałam.
- Syriusz...- szepnęłam. - Musimy zerwać.
- Co?! Dlaczego?! Powiedz mi co zrobiłem źle to to naprawię!
- Syriuszu. Tu nie chodzi o Ciebie tylko o mnie. Wiesz, że bardzo Cię kocham ale... Nie mogę nikomu powiedzieć.
- Dobrze!- krzyknął.- Wiesz co myślałem, że mnie kochasz a Ty wykorzystałaś mnie jak zabawkę! Chciałaś się mną pobawić co?! Jesteś taka sama jak twoi i moi rodzice!
Jedyne co wtedy myślałam to: tylko się nie popłacz. Bądź silna. Zachowałam kamienną twarz.
- Przepraszam.- tylko to udało mi się wykrztusić. Nie chciałam już tam dłużej stać. Szybko więc poszłam do siebie. Stanęłam koło łóżka. Kopnęłam w nie z całej siły. Syknęłam cicho z bólu a następnie rzuciłam się na łóżko bezradnie. W jeden dzień spiepszyło mi się całe życie. Straciłam chłopaka i cześciowo przyjaciół. Wszystko co miałam powoli odchodzi w cholere! I to tylko przez jakąś głupią przepowiednię! Głupi Voldemort! Głupi Dumbleodr! Głupia Prepowiednia! Głupia ja! Głupie życie! Wszystko jest głupie. O szóstej rano muszę być w gabinecie Dumbledora. Potem idę na lekcję i po nich znów do dyrektora. Wrócę pewnie koło 23. Jest piąta. Czyli już nie zasnę. Chwyciłam ubranie i poszłam do łazienki. Ogarnęłam się i wypiłam eliksir pobudzający. Nie byłam już tak zaspana jak chwilę wcześniej. O 5:40 ruszyłam do dyrektora. Dotarłam tam dziesięć minut później. Powiedziałam hasło i weszłam na górę. O dziwo Dumbledor siedział na swoim krześle tak jak zawsze. Czy ten facet śpi?
- Dzień dobry.- przywitałam się smętnie.
- O Jule! Witaj. - odpowiedział z entuzjazmem.- Chcesz teraz rozpocząć trening już teraz?
- Tak.
- Dobrze dzisiaj zaczniemy uczyć się Legilimencji i Oklumencji. Wiesz co to?
- Legilimencja tozdolność wydobywania uczuć i wspomnień z drugiej osoby. Osoba, która bardzo dobrze opanuje legilimencję może np. wykryć czy ktoś mówi prawdę, czy kłamie. Oklumencja to
obrona umysłu przed penetracją z zewnątrz, czyli legilimencją. Mało znana dziedzina magii, lecz bardzo użyteczna.
- Dokładnie. Nic dodać nic ująć. Zaczynajmy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro