Potter! Ty to wymyśliłeś?!
* Syriusz*
Wpadłem do pokoju jak popażony.
- Ona mnie wykańcza!- krzyknąłem.
- Co się stało Łapciu?- zapytał James.
- Dorcas. Umówiła się ze mną. Było fajnie a teraz w ogóle nie zwraca na mnie uwagi!
- Może powinieneś wzbudzić w niej zazdrość. Poproś jakąś dziewczynę żeby udawała, że Z tobą chodzi.
- Dobra. Ale to musi być ktoś dobry. Nie pierwsza lepsza. Wiesz żeby była czerwona z zazdrości.
James chwilę się zastanawiał a następnie powiedział:
- Pomyśl kto jest najbardziej trudną do zdobycia dziewczyną w Hogwarcie?
- Nie wiem. Lili?
- Nie! Myśl dalej.
- O nie. Nie, nie, nie i jeszcze raz Nie. Jest dla nas jak siostra!- wykrzyczałem mu prosto w twarz.
- James czy tobie odbiło?- dodał Remus.
- No ale posłuchajcie. To jakby nasza siostra więc się zgodzi. Jest ładna, miła zabawna i trudna do zdobycia. Dorcas byłaby strasznie zazdrosna!
- No dobra. Ale macie się ze mną zapytać!
*Julietta *
Strasznie mi się nudziło. Poszłam szukać ,,braci". Znalazłam ich w pokoju. Mieli jakieś dziwne miny Kiedy weszłam. Jakbym przerwała im jakąś rozmowę.
Łapa i Rogacz spojrzeli na mnie.
- Lunatyk o co chodzi?!- zapytałam Remusa i rzuciłam mu spojrzenie, dzięki któremu zawsze wszystko mi mówił.
- No nie pacz tak na mnie! Nie zniosę tego dłużej! Rogacz!
Spojrzałam na Jamesa.
- No bo...Yyy.
Pół godziny później.
- CO!- krzyknęłam. Rzuciłam Łapię i Rogaczowi mordercze spojrzenie. Wiem, że gdyby spojrzenie mogło zabijać już dawno leżeli by martwi.
- Czasami tak wam odwala, że mam ochotę strzelić w Was drętwotą!- wrzeszczałam dalej. Oni siedzieli na łóżkach i wyglądali jak zbite psy.- Oczywiście nie wiem Ciebie Remus.
- Co dlaczego?- zapytał oburzony Rogacz.
- Dlatego, że wiem Potter, że to Ty to wymyśłeś!
Po chwili ciszy powiedziałam:
- Jesteście strasznymi Idiotami, ale zgadzam się. Macie u mnie dług do końca życia.
- Dzięki!- krzyknęli chórem.
- Wychodzę.
* Syriusz*
-Wychodzę!- powiedziała Jule.
Myślałem, że marnie zginiemy z Jamesem. Tego się nie spodziewałem zgodziła się. Dorcas będzie zazdrosna.
* James*
Myślałem, że zaraz nas udusi. Ale nie. Ta dziewczyna ciągle nas zaskakuje.
* Julietta*
Wróciłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Byłam zła na chlopaków. Nawet nie wiem dlaczego się zgodziłam. Ale co się stało to się nie odstanie. Umyłam się i położyłam spać.
Obudziłam się o 6. Usiadłam przed lustrem i zaczęłam układać włosy. Zajęło mi to pół godziny. I tak krócej niż Syriusz. Starannie ubrarałam szatę Gryffindoru. I zeszłam do pokoju chłopaków spali jak zabici.
- Aquamenti.- powiedziałam i Wycelowałam różdżką w każdego z przyjaciół.
- Jule!- jękneli wściekle.
- Zaraz cię dorwe!- syknął Syriusz.
- Najpierw będziesz musiał mnie złapać!- krzyknęłam i upiekłam na korytarz. Nie minęło 15 minut a z pokoju wyszedł Łapa.
- Czekaj tam to już po tobie!- zwrócił się do mnie. Zaczęłam uciekać. Ale Syriusz złapał mnie i przeżucił przez ramię. Z mojego pokoju wyszła Lili.
- Lili! Pomocy!- krzyknęłam ze śmiechem.
Uśmiechnęła się.
- Syriusz! Co Ty wyprawiasz?- zapytała.
- Nic!- odpowiedział. I ruszył w stronę pokoju chłopaków. James, Remus i Peter stali na środku z wiadrami wody. Wiedziałam co chcą zrobić. Obmyśliłam plan. Ustawili się w kwadracie. Chcieli mnie oblać.
- Raz... Dwa...trzy- krzyknął Rogacz, a ja w tym samym momencie teleportowałam się do Wielkiej Sali. Rozejrzałam się, siedziałam przy stole lwa obok Lilki.
- Dzięki za pomoc!- powiedziałam sarkastycznie.
- Nie ma za co.
Po chwili przyszli również chłopcy przemoczen i do szpiku kości.
- Hahaha. Co napadł Was Snape ze szlaufem?- zapytałam rozbawiona.
- Bardzo śmieszne.- powiedział Syriusz.- Czas na zemstę!
Łapa wyciągnął zza pleców babeczkę i władował nią w moją twarz.
- Zabiję, utopie, spale, wrzucę pod pociągu i rzucę avadą!- wrzasnęłam. - Już po tobie!
Podniosłam ze stołu ciasto i bah w Łapcię. Rozpoczęła się wojna. Do Syriusza dołączyli Lunatyk Rogacz i Glozdogon, a do mnie Lili, Dorcas i Tonks. Babeczki, ciasta i inne potrawy latały tam i z powrotem. W pewnym momencie Lilka wyczarowała nam tarczę. Szkoda, że Lunatyk jest mądry bo zrobił to samo. Wreszcie podpisaliśmy rozejm. Syriusz usiadł.
- Suń dupe Black!- rzuciłam i usiadłam obok. Czekałam aż zje śniadanie. Potem zaczęliśmy wcielać plan w życie. Wyszliśmy z Sali trzymając się za rękę. W
zbudziliśmt w pomieszczeniu wielką sensację.
Ale gdy tylko zeszliśmy z widoku wyrwałam mu dłoń. Po chwili dobiegł do nas James.
- Wyglądaliście naprawdę przekonująco!- stwierdził.
- Dzięki!- podziękowaliśmy wspólnie.
- Ej nie mów tego samego co ja!- znowu powiedzieliśmy Razem.- Lepiej już się nie odzywaj! Nie Ty.
- OMG-asz- powiedział Po dziewczyńsku Potter.- Naprawdę do siebie pasujecie!
- Chyba ty!- rzuciliśmy razem. Zaczynało mnie wkurzać to, że cały czas mówimy razem więc podeszłam do Lili.
- Jule! Czemu nie mówiłaś, że chodzisz z Syriuszem?!- zapytała zaskoczona.
- Bo wiesz to dopiero od wczoraj. Nie miałam kiedy.-
odpowiedziałam nieśmiało.
- Choć!- rudowłosa pociągnęła mnie za rękę.- Musisz mi wszystko opowiedzieć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro