Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Potter! Ty to wymyśliłeś?!

* Syriusz*

Wpadłem do pokoju jak popażony.

- Ona mnie wykańcza!- krzyknąłem.

- Co się stało Łapciu?- zapytał James.

- Dorcas. Umówiła się ze mną. Było fajnie a teraz w ogóle nie zwraca na mnie uwagi!

- Może powinieneś wzbudzić w niej zazdrość. Poproś jakąś dziewczynę żeby udawała, że Z tobą chodzi.

- Dobra. Ale to musi być ktoś dobry. Nie pierwsza lepsza. Wiesz żeby była czerwona z zazdrości.

James chwilę się zastanawiał a następnie powiedział:

- Pomyśl kto jest najbardziej trudną do zdobycia dziewczyną w Hogwarcie?

- Nie wiem. Lili?

- Nie! Myśl dalej.

- O nie. Nie, nie, nie i jeszcze raz Nie. Jest dla nas jak siostra!- wykrzyczałem mu prosto w twarz.

- James czy tobie odbiło?- dodał Remus.

- No ale posłuchajcie. To jakby nasza siostra więc się zgodzi. Jest ładna, miła zabawna i trudna do zdobycia. Dorcas byłaby strasznie zazdrosna!

- No dobra. Ale macie się ze mną zapytać!

*Julietta *

Strasznie mi się nudziło. Poszłam szukać ,,braci". Znalazłam ich w pokoju. Mieli jakieś dziwne miny Kiedy weszłam. Jakbym przerwała im jakąś rozmowę.

Łapa i Rogacz spojrzeli na mnie.

- Lunatyk o co chodzi?!- zapytałam Remusa i rzuciłam mu spojrzenie, dzięki któremu zawsze wszystko mi mówił.

- No nie pacz tak na mnie! Nie zniosę tego dłużej! Rogacz!

Spojrzałam na Jamesa.

- No bo...Yyy.


Pół godziny później.

- CO!- krzyknęłam. Rzuciłam Łapię i Rogaczowi mordercze spojrzenie. Wiem, że gdyby spojrzenie mogło zabijać już dawno leżeli by martwi.

- Czasami tak wam odwala, że mam ochotę strzelić w Was drętwotą!- wrzeszczałam dalej. Oni siedzieli na łóżkach i wyglądali jak zbite psy.- Oczywiście nie wiem Ciebie Remus.

- Co dlaczego?- zapytał oburzony Rogacz.

- Dlatego, że wiem Potter, że to Ty to wymyśłeś!

Po chwili ciszy powiedziałam:

- Jesteście strasznymi Idiotami, ale zgadzam się. Macie u mnie dług do końca życia.

- Dzięki!- krzyknęli chórem.

- Wychodzę.


* Syriusz*

-Wychodzę!- powiedziała Jule.

Myślałem, że marnie zginiemy z Jamesem. Tego się nie spodziewałem zgodziła się. Dorcas będzie zazdrosna.

* James*

Myślałem, że zaraz nas udusi. Ale nie. Ta dziewczyna ciągle nas zaskakuje.


* Julietta*

Wróciłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Byłam zła na chlopaków. Nawet nie wiem dlaczego się zgodziłam. Ale co się stało to się nie odstanie. Umyłam się i położyłam spać.

Obudziłam się o 6. Usiadłam przed lustrem i zaczęłam układać włosy. Zajęło mi to pół godziny. I tak krócej niż Syriusz. Starannie ubrarałam szatę Gryffindoru. I zeszłam do pokoju chłopaków spali jak zabici.

- Aquamenti.- powiedziałam i Wycelowałam różdżką w każdego z przyjaciół.

- Jule!- jękneli wściekle.

- Zaraz cię dorwe!- syknął Syriusz.

- Najpierw będziesz musiał mnie złapać!- krzyknęłam i upiekłam na korytarz. Nie minęło 15 minut a z pokoju wyszedł Łapa.

- Czekaj tam to już po tobie!- zwrócił się do mnie. Zaczęłam uciekać. Ale Syriusz złapał mnie i przeżucił przez ramię. Z mojego pokoju wyszła Lili.

- Lili! Pomocy!- krzyknęłam ze śmiechem.

Uśmiechnęła się.

- Syriusz! Co Ty wyprawiasz?- zapytała.

- Nic!- odpowiedział. I ruszył w stronę pokoju chłopaków. James, Remus i Peter stali na środku z wiadrami wody. Wiedziałam co chcą zrobić. Obmyśliłam plan. Ustawili się w kwadracie. Chcieli mnie oblać.

- Raz... Dwa...trzy- krzyknął Rogacz, a ja w tym samym momencie teleportowałam się do Wielkiej Sali. Rozejrzałam się, siedziałam przy stole lwa obok Lilki.

- Dzięki za pomoc!- powiedziałam sarkastycznie.

- Nie ma za co.

Po chwili przyszli również chłopcy przemoczen i do szpiku kości.

- Hahaha. Co napadł Was Snape ze szlaufem?- zapytałam rozbawiona.

- Bardzo śmieszne.- powiedział Syriusz.- Czas na zemstę!

Łapa wyciągnął zza pleców babeczkę i władował nią w moją twarz.

- Zabiję, utopie, spale, wrzucę pod pociągu i rzucę avadą!- wrzasnęłam. - Już po tobie!

Podniosłam ze stołu ciasto i bah w Łapcię. Rozpoczęła się wojna. Do Syriusza dołączyli Lunatyk Rogacz i Glozdogon, a do mnie Lili, Dorcas i Tonks. Babeczki, ciasta i inne potrawy latały tam i z powrotem. W pewnym momencie Lilka wyczarowała nam tarczę. Szkoda, że Lunatyk jest mądry bo zrobił to samo. Wreszcie podpisaliśmy rozejm. Syriusz usiadł.

- Suń dupe Black!- rzuciłam i usiadłam obok. Czekałam aż zje śniadanie. Potem zaczęliśmy wcielać plan w życie. Wyszliśmy z Sali trzymając się za rękę. W

zbudziliśmt w pomieszczeniu wielką sensację.

Ale gdy tylko zeszliśmy z widoku wyrwałam mu dłoń. Po chwili dobiegł do nas James.

- Wyglądaliście naprawdę przekonująco!- stwierdził.

- Dzięki!- podziękowaliśmy wspólnie.

- Ej nie mów tego samego co ja!- znowu powiedzieliśmy Razem.- Lepiej już się nie odzywaj! Nie Ty.

- OMG-asz- powiedział Po dziewczyńsku Potter.- Naprawdę do siebie pasujecie!

- Chyba ty!- rzuciliśmy razem. Zaczynało mnie wkurzać to, że cały czas mówimy razem więc podeszłam do Lili.

- Jule! Czemu nie mówiłaś, że chodzisz z Syriuszem?!- zapytała zaskoczona.

- Bo wiesz to dopiero od wczoraj. Nie miałam kiedy.-

odpowiedziałam nieśmiało.
- Choć!- rudowłosa pociągnęła mnie za rękę.- Musisz mi wszystko opowiedzieć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro