Pewne jest jedno
2/5
Jule siedziała na korytarzu, aż w pewnym momencie obok niej pojawił się ten sam wkurzający szarooki chłopak o krukoczarnych włosach. Szatynka uśmiechnęła się na widok jego obrażonej miny.
- Foch?- zaśmiała się.
- A żebyś wiedziała- powiedział, unosząc wysoko głowę.
- A mogę wiedzieć za co?
- A wiesz, że ci powiem! Ja tu czuwam przy tobie, uwaga, uwaga całe sześc godzin! I zasnąłem! I budzę się a Ciebie nie ma! Człowiek może zawału dostać! Do tego zdenerwowany Rogacz wbiega mim do mieszkania i papla coś o porwaniu i śmierciożercach! To też bardzo odstresowujące!- wyrzucił na jednym wdechu. Ta uśmiechnęła się tylko szerzej i przytuliła go.
- Wiem Łapo, wszyscy się martwimy- stwierdziła spokojnym tonem.
- O Jule, z tobą już le...- z oddali dobiegł głos Artura.- To może my nie będziemy przeszkadzać.
- Nie!- krzyknęła dziewczyna, odklejając się od przyjaciela.
- Ciocia Jule!- zza pleców mężczyzny wybiegła dwójka dzieci, którzy momentalnie przytulili szatynkę.
- Też się cieszę, że was widzę- stwierdziła, mocno przyciskając do siebie dzieci.
- A wiesz byliśmy w takim wielkim brzydkim domu! I była tam tak brzydka pani! I Bill kopnął ją w nogę!- tłumaczył Charlie, nieskrywając dumy.
- To było skrajnie nieodpowiedzialne!- zganił go ojciec.
- Brawo młody!- pochwaliła go Rots, nie zwracając uwagi na wcześniejszą uwagę starszewgo Weasleya. - Trzeba jej było jeszcze powiedzieć, coś o wyglądzie. Pamiętasz Syriusz nasze stare dobre lata?
- Jak mógłbym je zapomnieć?- zaśmiał się obejmując ja ramieniem.- Przefarbowaliśmy jej włosy na tęczowo, na barwę Gryffinidnoru, przetransmutowaliśmy jej torbę, tak że dostała nóg i uciekała przed nią przez pół dnia. Na Merlina, pamiętasz jaka była czerwona? Myślałem, że wybuchnie z tego zgrzania.
- Pewne jest jedno. Hogwart, nauczyciele ani uczniowie, zwłaszcza Ślizgoni zapamiętają nas do końca życia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro