Inna Nora
Nora nie była taka, jak zwykle. Półki były poprzewracane a wszystkie ubrania i książki leżały na podłodze. Mroźne nocne powietrze wdzierało się do środka, przez otwarte na oścież drzwi i wybite szyby w oknach. Było cicho, bardzo cicho. Jule rozejrzała się wokół gdy, nagle z górnego piętra, rozbrzmiał śmiech. Śmiech tak pełny okrucieństwa, nienawiści i złości, że zamrażał krew w żyłach. Jule znała nie tylko ten śmiech ale też jego właściciela. A właściwie właścicielkę. Wyciągnęła różdżkę, i najciszej jak umiała ruszyła w kierunku, z którego dochodził głos. Uważając żeby nie nadepnąć na żadną rzecz walającął się na ziemi, powoli i ostrożnie weszła, po schodach na górę.
Gdy stanęła na korytarzu przed pokojem, zajrzała do środka, uważając żeby nie wychylić się za bardzo. Nikogo tam jednak nie spostrzegła. Okno było otwarte na całą szerokość. Jule rzucił się też w oczy, duży kształt wielkości człowieka, w kącie. Szybko, nie odkładając magicznego patyka, ruszyła w jego stronę. Podeszła tak blisko, że kształt był na wyciągnięcie ręki. I wtedy zrozumiała co to jest. Żeby nie krzyknąłć, zatkała usta dłonią. Przed nią, leżał James Potter.
***
- Co się stało z dziećmi?! Gdzie ONA jest?! Czy Molly i Artura też wzięła?! James! Gadaj!- krzyczał rozhisteryzowana biegając w tę i spowrotem po pokoju.
- Uspokój się! Wiem to wszystko moja wina! Nie wiem gdzie ich zabrała! Jestem głupi i pozwoliłem się pokonać tym... tym śmierciojadom!
- Nie James. To nie jest twoja wina. Jak już mamy na kogoś to zwalić to na mnie. A teraz idziemy do Syriusza.
- Po co?! To tylko strata czasu! Musimy znaleźć Weaselyów!
- Serio?! Szybki jesteś. Chodzi mi o to, że Syriusz w jakimś stopniu jest spokrewniony z Bellatrix tempaku! Może wie gdzie jest. Dlatego Ty do niego pojedziesz.
- A Ty?! Co ty chcesz zrobić?
- Odwiedzę jedno miejsce- i mówiąc to zniknęła.
Z ciemności wyłonił się ładny dwór, przez romboidalne kratki szyb dolnych okien sączyło się światło. Gdzieś z boku, spoza żywopłotu, z pogrążonego w mroku ogrodu dobiegł cichy plusk fontanny.
@@@@@@@@@@@@@@@@@@@
Hejo!
No i jest rozdział. Krótki Ale jest. Pomyślałam sobie, że możnaby wprowadzić pytania do bohaterów. Ten rozdział pomógł mi stworzyć olo2804. No to tyle.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro