Do Nory
- Wstawaj James!- z góry dobiegły krzyki Lili.- Czy ty wiesz która jest godzina! Dwunasta! Już południe wstawaj!
Jule zaśmiała się i wypiła łyk herbaty. Męcz się, męcz pomyślała i tak nic nie zdziałasz. Do kuchni weszła zdenerwowana Evans.
- Nie wytrzymam- westchnęła i opadła na krzeszło obok przyjaciółki.
- Lili dam Ci pewną radę dobra?- zaczęła Rots z szerokim uśmiechem.
- Jeśli to mi pomoże to się zgadzam- stwierdziła.
- Jesteś czarownicą- powiedziała z poważną mimą.
- Serio?- zapytała sarkastycznie i wyciągnęła z szafki filiżankę.- Nie wiedziałam.
- Czy wam trzeba wszystko tłumaczyć? - Li pokiwała z politowaniem głową.- To- wyciągnęła swoją różdżke- jest magiczny paatyk! Musisz tylko wypowiedzieć odpowiednie zaklęcie i puff! Magia!
- Ale przecież nie wolno nam...
- Jesteś już od roku pełnoletnia!- przerwała jej.
Evansówna pacnęła się ręką w czoło.
- Zapomniałam! Ale ja jestem tępa!
- Wcale nie zauważyłam.
- Dobra idę obudzić tego tempaka bo prześpi cały dzień- zaśmiała się i wyszła z pokoju.
- Z kim ja żyje?- westchnęła Jule, otworzyła ,, Proroka codziennego" i zaczęła czytać.
Dnia 30 czerwca zostały znalezione martwe ciała dwóch wspaniałych aurorów Fabiena i Gideona Prewettów. Zostali zamordowani z zimną krwią jednym z zaklęć niewybaczalnych. Liczne rany wskazują na to, że przed śmiercią byli oni torturowani. Nad budynkiem, w której stała się owa zbrodnia widniał mroczny znak. Lord Voldemrot i jego podwładni sieją panikę w świecie czarodziejów. Ministerstwo Magi podjęło już wszystkie środki bezpieczeństwa. Do wydania dołączona jest ulotka co powinni Państwo uczynić aby zachować odpowiednie bezpieczeństwa w swoim domu.
Wrzuciła gazetę do kominka i dotknęła rany na swoich ustach.
- Ulotka!- warknęła.- Tak bo najlepiej przeczytać ulotkę!- wstała i uderzyła ręką w ściane. - Lili! James! Złaźcie szybko! - rozkazała. Usiadła na miejsce i zaczęła stukać nerwowo palcami o stół.
- Co się stało Jule?- zapytała Evans gdy razem z Jamesem weszli do kuchni.
- Jedziemy w odwiedziny.
- Gdzie?
- Do Nory.
************************************
Pozdrowienia dla takiego jednego mugola!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro