Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Harry Time

 Dumbledore podszedł do skrzynki i wyjął Tiarę Przydziału. Położył ją na głowie chłopaka. Całkiem długo trzeba było czekać, nim Tiara krzyknęła

- Gryffindor!

 Uśmiechnęłam się tak jak dyrektor. 

- W takim razie poproszę skrzaty o przygotowanie łóżka. Książki będą jutro, więc puki co porozglądaj się i poznaj nowe osoby - mrugną do chłopaka

- Panie dyrektorze, a co z nimi? - spytał blondyn wskazując na związanych Śmierciożerców

- Powiadomiłem już aurorów. Niedługo się pojawią i zabiorą tą dwójkę do ministerstwa - odpowiedział

- Chodź odprowadzę cię - zaproponowałam Harry'emu, a on spojrzał na mnie zdziwiony

- Ja znam tą szkołę - odparł

- Wiem, ale nie uważasz, że byłoby to trochę dziwne, gdyby nowy chłopak w szkole nagle znał ją jakby był tu od paru lat? - spytałam retorycznie

- No tak - przyznał

  Zaśmiałam się i oboje wyszliśmy. Szliśmy przez korytarze rozmawiając. Harry był ciekawym towarzyszem rozmów. 

- Skrzeloziele? Niezły pomysł - przyznałam 

- Dzięki

  Szliśmy tak śmiejąc się, gdy usłyszałam znajomy głos.

- Sara! 

 Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącą w moją stronę Lily. Już po chwili trwałam w uścisku. Widziałam jak Harry przyglądał się dziewczynie. No tak ojcem jego jest James, ale nie pytałam kto jest matką. Czyżby była to...

- Lily, stało się coś? - spytałam, gdy odsunęła się trochę

- Nie, ale musisz mi opowiedzieć o tych Śmierciożercach - uśmiechnęła się i przeniosła swój wzrok na Harry'ego - Hej, jestem Lily Evans - przedstawiła się wystawiając rękę

- H-harry Time - odpowiedział, a ja zaśmiałam się pod nosem

 Spojrzał na mnie morderczym spojrzeniem. 

- A właśnie chłopaki cię szukają - odparła 

 Jak na zawołanie ktoś podniósł mnie od tyłu. 

- Black masz mnie w tej chwili puścić - rozkazałam próbując się wydostać

- Skąd wiedziałaś, że to ja? - spytał podejrzliwie, a ja westchnęłam 

- Miałam do wyboru ciebie lub Jamesa, a że twój przyjaciel właśnie skrada się do Lily... 

- Słucham?! - spytała i już po chwili również została pochwycona w uścisk

- To dużego wyboru nie miałam - dokończyłam

- Ach, nasza mądralińska - westchnął, ale mnie nie puścił 

 Rozejrzałam się. Harry patrzył na rozmowę Jamesa z Lily, więc odpadał. Nagle ujrzałam swoje wybawienie.

- Three! - wrzasnęłam, gdy zobaczyłam Gryfonkę idącą zamyśloną korytarzem 

 Spojrzała na mnie zdziwiona, ale po chwili wybuchła śmiechem. 

- Opanuj swojego chłopaka - powiedziałam na co ona się zaczerwieniła

- To nie jest mój chłopak - burknęła

- Remi~ - spojrzałam błagalnie na chłopaka 

- No Lunio uratuj swoją księżniczkę z łap ponuraka - zaśmiał się Jim, a ja wywróciłam oczami 

 W końcu Łapa przekazał mnie wilkołakowi. Pocałowałam go w nosek i zeszłam delikatnie na ziemie.

- A właśnie, chłopaki. To jest Harry Time - przedstawiłam blondyna

- Super, ja jestem James Potter, to Syriusz Black i Remus Lupin - przedstawił ich chłopak 

- Miło mi - uśmiechną się blondyn

- Mogę zostawić go w waszych rękach? - spytałam ich - Trafił do waszego domu - dodałam, ale tyle im wystarczyło

- Pewnie, chodź - ucieszył się Jim

- A gdzie jest Pet? - spytałam rozglądając się

- Znikną zaraz po kolacji - odpowiedział Lunio, a ja westchnęłam

- Miałam się z nim umówić na korepetycje - westchnęłam - Przekażcie, żeby się ze mną spotkał. To, że dostał Z z OPCM to nie znaczy, że mu odpuszczę

- Pamiętaj, że dostał również P z ONMS - odezwał się Rogacz

- Nikt nie pytał cię o zdanie - warknęłam - Do zobaczenia Harry i powodzenia z tymi przygłupami 

- Ej! - usłyszałam krzyk Jima i Syri'ego 

 Pocałowałam jeszcze Remi'ego w policzek i pożegnałam z Lily. Gdy trwałyśmy przytulone szepnęłam.

- Pilnuj ich 

- Będę - odpowiedziała, a ja mogłam w spokoju wrócić do siebie

 Po drodze spotkałam jeszcze Dor i wraz z nią ruszyłyśmy do dormitorium. Oczywiście musiała wypytać mnie o to co się działo i o nowego chłopaka. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro