Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#8 Miała tam tylko Remusa

- Pospiesz się Julie! - krzyknęła Lily, wychylając swoją rudą czuprynę przez drzwi dormitorium.

Lupin siedziała w Pokoju Wspólnym, czytając podręcznik do Obrony Przed Czarną Magią. Chciała jak najlepiej wypaść na jutrzejszych, pierwszych w semestrze zajęciach. Powoli podniosła się z ziemi i ruszyła w stronę pokoju.
Ann, Lily i Dorcas czekały już na nią w środku. Nie wiedziała czego ma się spodziewać. W Beauxbatons nie było "nocowanek", jedynie ciche nocne rozmowy nocą. W domu również czegoś takiego nie doświadczyła - miała tam tylko Remusa.

Usiadła na swoim łóżku i chwyciła leżącą tam piżame. Evans poradziła jej się przebrać, więc udała się do łazienki, a gdy wyszła wszystkie dziewczyny siedziały na środku pokoju, otulone kocami. Usiadła między Lily i Dorcas, a Ann podała jej parujący kubek. Podziękowała i upiła łyk napoju. Od razu rozpoznała smak swojej ulubionej herbaty - jagody połączonej z vanilią.

Dziewczyny rozmawiały i śmiały się, opowiadając sobie głupie historie, które im się przydarzyły. Plotkowały też trochę o chłopakach. Lily mówiła o James'ie i o tym, że czasem naprawdę ma go już dość. Jednak widać było, że jest wręcz przeciwnie. Dorcas, podobnie jak Lupin, wolała się jak narazie nie udzielać. Dziewczyny umilkły po tym jak Ann wyznała, że podoba jej się Remus.

- Tylko mu czasem nie mów! - ostrzegała Juliette Lily, patrząc na nią z uśmiechem.
- Czemu miałaby mu mówić? - spytała zdezorientowana Ann - znasz go? - teraz zwróciła się do Julie. Wszystkie trzy spojrzały na nią w milczeniu.
- Ann... - zaczęła Dorcas - czy ty wiesz jak Julie się nazywa?
- Nie, no skąd mam wiedzieć. Rzeczywiście jeszcze jej o to nie pytałam - stwierdziła, a jej twarz wyrażała tylko coraz większe zdziwienie - co ma nazwisko Juliette do Remusa?
- To że jest takie samo jak jego - odpowiedziała w końcu Lily, wybuchając śmiechem.
- Ty...j-ja... co?!
- No popatrz. Syriusz zareagował podobnie - stwierdziła Julie, tarzając się wraz z rudą ze śmiechu.

Nagle jak na zawołanie do dormitorium wparował Łapa. Jemu również udzielił się wesoły nastrój, gdy tylko zobaczył dwie dziewczyny, tarzające się ze śmiechu po podłodze.

- Coś mnie ominęło? - spytał, siadając na łóżku rudej.
- O wilku mowa! Ann... - zaczęła roześmiana Lily, ale nie dokończyła, bo przyjaciółka zasłoniła jej ręką usta.
- Cicho Lilka !
- Czy wy mnie czasem nie obgadywałyście? - Black był rozbawiony całą sytuacją.
- Tylko trochę - odezwała się, milcząca dotąd, Dorcas. Uśmiechnęła się lekko, widząc rumieniec na twarzy Juliette.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro