Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#4 Nie miał żadnych innych zalet


- Przyznaj się! - zawodził James, biegnąc za Syriuszem po schodach.
- Mówiłem, że nic się nie zmieniło! Huncwoci, Lily i usmarowny olejem Ślizgon - odpowiedział zdezorientowany - Syriusz Black się nie zakochuje - powtórzył, jakby chciał, sam siebie, przekonać.

- Pomożecie mi? - oboje spojrzeli w stronę schodów.
- Ty jeszcze nie w dormitorium? - zdziwił się James - uczta skoczyła się chyba z pół godziny temu.
- N-no tak - znowu zaczęła się jąkać - ale mój kufer rozleciał się ponownie. Tym razem cały - dodała, spoglądając na trzymany w ręku bagaż - profesor Dumbldore zaczarował go zajęciem Reparo, jednak w tym przypadku nie wytrzyma ono długo.
- A Remus? - Syriusz był zdziwiony, że nie pomaga siostrze.
- Wysyła do mamy sowę, aby kupiła mi nowy kufer - odpowiedziała,  jakby czytając mu w myślach - nie rozumiem jak to się mogło stać! - ponownie spojrzała pod nogi.

Rączka już zaczęła odlatywać. Black obrócił się i dopiero wtedy zobaczył, że Rogaś gdzieś zniknął. Wykorzystał sytuacje? A to cwaniak.

- Pomogę ci - powiedział, biorąc jej bagaż z ręki. Chciała zaprotestować, ale chłopak był od niej silniejszy.
- Dziękuję - powiedziała cicho i otworzyła przed nim ramy portretu.

Weszli do Pokoju Wspólnego. Ku zdziwieniu Juliette był pusty. Jednak Syriusz wiedział, że o tej godzinie z reguły wszyscy siedzą na błoniach. Wcześniej zbierało się na deszcz, jednak teraz nic na to nie wskazywało. Uczniowie najwyraźniej wykorzystywali ostatni dzień dobrej pogody.

- Pomogę ci go wnieść, tylko musisz pozwolić mi wejść do swojego dormitorium - powiedział, kiwając głową w stronę sąsiadujego z jego pokojem dormitorium dziewcząt.
- Co? - spytała zdezorientowana jego pytaniem - chcesz mi pomóc. Czemu miałabym ci nie pozwolić?

Zadawała tyle pytań. Najwyraźniej Remus za dużo jej o tym miejscu nie powiedział.

- Wymysł. Oczywiście nie mój - dodał po chwili widząc jej minę - założyciele Hogwartu uznali chłopaków za mniej godnych zaufania. Więc wy możecie napadać na nas w naszym dormitorium, a my do waszego możemy wejść tylko za zgodą - zakończył uśmiechając się.

Dziewczyna była zaskoczona jego szeroką wiedzą na temat szkoły .

- O... no chyba, że tak. A więc pozwalam ci wejść do mojego dormitorium.

Syriusz ostrożnie postawił nogę na stopniu. Odetchnął z ulgą, gdy nie zamienił się on w śliską zjeżdżalnie. Wniósł kufer do góry, położył go obok jedynego wolnego łoża i rzucił się na łóżko Lily.

- Wiesz... - zaczęła Julie, wyglądając przez okno - może byśmy się spotkali? Pokazałbyś mi szkołę. Opowiedział trochę o niej. I o uczniach - dodała uśmiechając się - powiesz mi kogo mam unikać.
- Dobrze, że mnie o to spytałaś - teraz on się uśmiechnął - gdybyś zapytała kogoś innego z kim masz się nie zadawać z pewnością odpowiedziałby: Syriusz Black.
- Czemu? Wydajesz się miły. Remus zawsze dobrze o tobie mówił - powiedziała, a chłopakowi zrobiło się głupio, że słuchała historii na jego temat. Leżąc naprzeciwko niej w jednym dormitorium, patrząc na nią i trochę ją znając wiedział, że nie ma się czym chwalić. Prócz tego, że dla przyjaciół mógł poświęcić wszystko, nie miał żadnych innych zalet.
- Na pewno jakieś masz - powiedziała z przekonaniem i dopiero wtedy zorientował się , że ostatnie zdanie wypowiedział na głos.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro