Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#19 Mój ulubiony przyjaciel to Syriusz Black

Rozdział dedykowany dla AnetaOrze9 <3

*rozdział musiałam po prostu dodać xD . Nie bójcie się mam taką wene przy Huncwotach , że piszę ok. Pięć rozdziałów dziennie :) .

- Osait pas bouger ! Spróbujcie tylko się odezwać , a pożałujecie - zgrabnym ruchem przyłożył różdżkę do gardła Syriusza - znacie Sectum Sepmre ? Uwierzcie nie chcecie tego doświadczyć - przez ton mężczyzny przebijał się mocny , francuski akcent .

Remus wolał siedzieć cicho i czekać na pomoc , zwłaszcza że jego przyjaciel był właśnie trzymany przez Śmierciożerców .

- Lilka tutaj ! - zwróciła się do przyjaciółki , słysząc głosy Śmierciożerców .

Drzwi Wielkiej Sali rozwarły się z hukiem , a do środka wparowały Lily z Juliette .

- Nie ! - krzyknęły obie , zanim Lupin zdążył je powstrzymać .

Zaklęcie Sectum Sempra ugodziło Syriusza w szyję , a ten krwawiąc padł na ziemię .

Juliette rzuciła się , żeby pomóc , ale nie potrafiła . Posadzka była już czerwona , podobnie jak ubrania chłopaka i jej drobne ręce .

- Zróbcie coś ! - krzyknęła w stronę przyjaciół .

Na ich szczęście do Wielkiej Sali wparował Dumbldore . Omiótł ją spojrzeniem i chwycił w dłoń różdżkę .

- Co tu się ... - chciała spytać , stojąca za nim profesor McGonagall , ale nim zdążyła skończyć zdanie , Śmierciożercy wypadli przez , stłuczoną wcześniej szybę .

Ostanim co Syriusz pamiętał były czarne cienie , śmigające przed jego oczami i płacząca w ramię Remusa Juliette .

***

Przed oczami Syriusza nagle zaczęły pojawiać się znajome kształty . Wierzba na błoniach , tłum uczniów siedzący nad jeziorem i leżąca obok niego Juliette .

- Mój ulubiony przyjaciel Syriusz Black - usłyszał jej melodyjny głos i zaśmiał się cicho , słysząc tą odpowiedź .

Nagle wszystko rozmyło się , ustępując miejsca nowym kształtom .

Siedział teraz w dormitorium Huncwotów naprzeciw , wpatrujacej się w niego dziewczyny . Pierwszej dziewczyny , która nie patrzyła na niego z czcią wręcz , lecz ze zwykłą ciekawością .

- Co się stało ?
- Oberwałeś zaklęciem - odezwała się po chwili milczenia - i to moja wina .
- Nie mów tak ! - chciał się podnieść , lecz był na to zbyt słaby . Juliette podeszła i usiadła na skraju łóżka , gładząc jego włosy - nie twoja wina , że Śmierciożercy wparowali do naszej szkoły .
- To moja wina , Remus wszystko mi powiedział - zaniosła się szlochem - trzeba było siedzieć cicho .
- Ale Juliette nie ...
- Co ja głupia zrobiłam ? - mówiła , jakby nie słysząc siedzącego przed nią Syriusza - moja wina . Gdybyś tylko wiedział ... zrozumiem jeśli nigdy mi nie wybaczysz - chciał ją objąć , ale zdawała się być taka odległa ... niedostępna - Kocham Cię głupku - dodała po chwili milczenia - nawet nie wiesz jak bardzo .
- Naprawdę ? - uśmiechnął się szelmowsko , słysząc to z jej ust - w takim razie jestem szczęściarzem - ostanie zdanie zabrzmiało sucho , jakby niewypowiedziane przez niego . Brzmiało obco , nie jak jego własny głos . Brzmiało słabo .

- Pani Pomfrey ! Pani Pomfrey ! On coś powiedział ! Odpowiedział mi ! - jej zazwyczaj melodyjny głos ustąpił miejsca , zmęczonemu i niewyraźnemu przez płacz .

- Syriuszu słyszysz mnie ? Syriuszu ? - mówiła z troską , a obraz przed jego oczami ustąpił miejsce czarnej pustce . Leniwie podniósł powieki , przez które przebiło się rażące światło Skrzydła Szpitalnego . Mimo , że na dworze było już ciemno , to jednak potrzebował chwili , by przyzwyczaić się do tego światła .
- Obudziłeś się ! - płacząca Lupin rzuciła mu się na szyję . Chciał ją objąć , ale poczuł ból w okolicach , w których go dotknęła . Syknął cicho , a ona odsuneła się jak oparzona - oj przepraszam . Pani Pomfrey ! - jej krzyk zagłuszyło trzaśnięcie drzwi i po chwili wychyliła się zza nich głowa Dumbledora .

- Widzę , że już wstałeś . W takim razie zapraszam - zwrócił się do stojącego za nim chłopaka . Do Skrzydła dumnie wmaszerował Fabien , a krok za nim dyrektor Albus - słyszałem , że mieliście spory , więc uznałem , że należą ci się przeprosiny - powiedział i spojrzał na chłopaka wyczekująco .

- Przepraszam , że całowałem twoją dziewczynę - wydusił , a Dumbledore wytrzyszczył na niego oczy .
- Dziewczynę ? - jego wzrok przeniósł się z Syriusza na Juliette , a kąciki jego ust uniosły się lekko w uśmiechu - młodzież - skomentował tylko i wyprowadził przez drzwi , wściekłego Francuza .

- To nie twoja wina , że mnie tak trafiło - powiedział , gdy usiadła obok niego na łóżku , przeczesując palcami jego brązowe włosy .
- Słyszałeś co do ciebie mówiłam ? - spytała zaczerwieniona i na moment odwróciła wzrok .
- Tylko trochę . Juliette ...
- Hm ?
- Też cię kocham .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro