#18 Nous étions, nous sommes, nous opérons
Rodział dedykowany dla Liliannabeth
- I wiesz co jest w tym najgorsze James ? - spytał Syriusz , nerwowo pocierając palcami - ja pierwszy raz w życiu naprawdę myślałem , że coś z tego będzie .
- Spoko Łapciu świat się nie zawalił - stwierdził trzeźwo James - gadałeś z nią wogóle o tym ?
- Nie mam takiego zamiaru . Na pierwszy rzut oka widać wszystko bez słów - powiedział i zaczął rozglądać się wokoło .
Światło dnia już nieco przygasło , ustępując miejsce ciemnym chmurom . Korytarze były puste , bo właśnie trwała ostatnia , dzisiejszego dnia lekcja . Syriusz z Jamesem postanowili odpuścić sobie jedną lekcje na rzecz ... regeneracji . Tak zdecydowanie chwila wolnego była im teraz potrzebna .
- Patrz - James wskazał ręką , na wychodzącą z lochów Juliette - ona płacze ?
Syriusz nie wiedział ile już tam siedzieli , ale najwyraźniej lekcja eliksirów dobiegła końca . Lupin przeszła obok nich , odwracając wzrok , a za nią biegła wściekła Lily .
- Cześć Liluś ! - krzyknął James , chcąc przytulić swoją dziewczynę , ale ta tylko minęła ich bez słowa , mrucząc coś pod nosem .
Remusa nie mogli nigdzie dostrzec , więc nie myśląc za wiele pobiegli wypytać rudą .
- Lily ! - dopadli ją dopiero w Pokoju Wspólnym - czemu się nie odzywasz ?
- Bo jestem wściekła wręcz ! - fukneła na nich - Juliette cały dzień chodzi smutna , z nikim nie rozmawia , a ja nie wiem o co chodzi ! A Dorcas wymyśla jakieś brednie , że to dlatego , że całowała się z jakimś francuzem .
- To nie są brednie Lily . Ja ich widziałem - powiedział Syriusz , a dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona . To by wyjaśniało dlaczego on również cały dzień chodzi przybity - to ten Fabien , nasz współlokator .
- Fabien ? - spytała , myśląc że sobie żartują - przecież ona go nienawidzi . Nazwała go największym dupkiem świata .
- Może jej się odwidziało .
- Nie Łapo . Jestem pewna , że jej się nie odwidziało . Powiedziała , że to typowy Ślizgon , od którego lepiej jest trzymać się z daleka . A ty - wskazała palcem na Syriusza - masz z nią porozmawiać - dodała i ruszyła w stronę swojego dormitorium .
- My z nim mieszkamy , więc może warto mieć go na oku - stwierdził James i razem z Syriuszem udał się do sypialni .
***
- Juliette . Juliette ! - dziewczyna obudziła się , słysząc głos przyjaciółki - mamy problem .
- Co się stało ? - zapytała sennym głosem , patrząc nieprzytomnie przed siebie .
- Wczoraj na korytarzu były jakieś krzyki w nocy , więc McGonagall kazała nam , znaczy mi i Remusowi - dodała szybko - patrolować korytarze z kimś do pomocy . No i jeszcze Fabien zniknął , a jest trzecia w nocy i Remus wziął Syriusza do pomocy , James pilnuje dormitorium , a ja nie chce iść sama więc pójdziesz ze mną ? - wydusiła na jednym oddechu i spojrzała na brunetkę błagalnym wzrokiem .
- Okej ... - powiedziała po chwili , a ruda rzuciła jej się w objęcia .
- Dzięki ! To ubieraj się szybko .
Juliette poszła do łazienki i nałożyła na siebie dres i trampki . Była noc , więc i tak nikt nie zwróci uwagi na to jak wygląda . Po za tym jednyna osoba , dla której mogłaby się stroić , obecnie się do niej nie odzywa .
Razem z Evans weszły do Pokoju Wspólnego , tam wyszły przez ramy obrazu Grubej Damy i już po chwili zmierzały w stronę Wielkiej Sali . Chciały najpierw dokładnie obszukać szkołę . Dziewczyna miała również wrażenie , że Lily robi wszystko , by tylko nie spotkały się w tej chwili z Syriuszem . W Juliette pulsowała złość na niego - myślała , że mu na niej zależy , a on nawet nie dał jej się wytłumaczyć .
Zatrzymały się słysząc bdrzęk pękanego szkła i kilka przekleństw rzuconych pod nosem . Ruszyły pospiesznie na parter . Wielkie , czarne grafitti wymalowane na ścianie rzucało się w oczy . Napis można było z łatwością odczytać :
Nous étions nous sommes
nous opérons
- Co to ? - spytała Lily , nie rozumiejąc napisanych słów .
- Coś w stylu : Byliśmy , jesteśmy , działamy .
- Czyli ?
- Motto francuskich Śmierciożerców .
Miał być rozdział jutro , ale nie mogłam się powstrzymać :) .
Pozdr :**
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro