#13 Me laisser seul à la fin !
- Gdzie się nauczyłaś tak grać ? - spytał Syriusz , gdy zmierzali schodami , a stronę Wielkiej Sali .
- Remus dostał miotłę na dwunaste urodziny , ale na niej nie latał , więc ja trochę ćwiczyłam - odpowiedziała , stukając palcami w poręcze schodów - zresztą miałam całe wolne dnie . Nie miała przyjaciół - uśmiechnęła się smutno , a Syriuszowi zrobiło się jej żal .
Podczas gdy on znalazł tu przyjaciół , nawet bliższych mu niż rodzinę , podczas robienia tych wszystkich kawałów , tworzenia mapy Huncwotów ... ona była sama . Jednyna naprawdę bliska jej osoba bawiła się z nim w Hogwarcie , a ona nie miała nikogo z kim mogłaby porozmawiać . Pamiętał jeszcze rozmowę , sprzed kilku tygodni - kiedy powiedziała , że jest jej ulubionym przyjacielem . Teraz wiedział , że powinien się dla niej starać . I pierwszy raz Syriusz Black coś sobie postanowił . Postanowił sobie , że będzie dla niej najlepszym przyjacielem , na jakiego go stać .
Po skończonej uczcie , gdy uczniowie chcieli rozejść się do dormitoriów , Dumbledore wstał z miejsca , otrzepując brudną od kurzu szatę . Wszyscy umilkli i spowrotem usiedli na miejscach . Profesor przemawiał podczas uczty tylko , gdy było to coś bardzo ważnego . Większość uczniów patrzyła na niego z lekkim niepokojem , wypisanym na twarzy .
- Nie bójcie się - Dumbledore uśmiechnął się , widząc przestraszone miny uczniów - moje ogłoszenie nie będzie smutne , wręcz przeciwnie . Hogwart chce stworzyć coś nowego , otworzyć się bardziej na świat czarodziejów . Poznać jego kulturę i mieszkańców , a zwłaszcza tych młodych .
- Niech skończy przynudzać i przejdzie do rzeczy - powiedział , któryś ze Ślizgonów , a siedzący obok niego uczniowie zaczęli chichotać i przytakiwać lekkim skinieniem głowy .
- Moi drodzy - zaczął znowu Dumbledore - w tym roku szkolnym nastąpi pierwsza wymiana czarodziejów - machnął różdżką , a chwilę później nad ich głowami zawisł plakat : Witamy w Hogwarcie - niektórzy z naszych uczniów , po jednym z każdego domu , wyjechało dzisiaj na wymianę czarodziejską. Ze Slytherinu wybraliśmy Sylvio Linginnder'a , z Hufflepufu udał się tam pierwszoroczny Amos Diggory , z Ravenclaw wyruszyła Amelia Bonss , a z Gryffindoru Peter Pettigrew oraz Alicja Frances- Syriusz rozejrzał się dookoła . Inni Huncwoci również mieli zaskoczone miny . Cieszył się , że nie jest jedynym , który nie zauważył jego zniknięcia - uczniowie ci wyjechali do Francji , by opowiedzieć tamtejszym uczniom o naszej szkole i naszym kraju . A teraz powitajmy szanownych gości z Beauxbatons ! - krzyknął , zagłuszając skrzypienie dębowych drzwi Wielkiej Sali - będą u nas do końca semestru . Proszę was , o oprowadzenie ich po szkole i każdą ewentualną pomoc - do Sali wkroczyło kilkoro uczniów - niektórzy z nich zamieszkają w miejscach osób , które wyjechały . Mam nadzieje , że ciepło przyjmiecie nowych gości - zakończył z uśmiechem , a nowych uczniów powitała salwa oklasków .
Juliette rozglądała się nerwowo, bojąc się ujrzeć tę jedną osobę . Dorcas za to z rozmarzeniem wpatrywała się w idące w ich stronę blondyna . Juliette również go zauważyła i przeklneła pod nosem . Z tylu uczniów musieli wybrać akurat niego ?!
- Hej ! - przywitał się , siadając na miejscu Petera , przy stoliku Huncwotów - honneur bébé* - zwrócił się do Juliette , uśmiechając się zawadiacko .
- Me laisser seul à la fin !** - krzyknęła , wybiegając z Wielkiej Sali z płaczem .
Lily zerwał się z miejsca i pobiegła za nią , by ją pocieszyć . Nie wiedziała tylko jak . Przecież nie znała francuskiego , więc nie miała pojęcia czym ten chłopak ją uraził .
W tym samym czasie pewien blondyn z Beauxbatons śmiał się szyderczo , wstając od stołu Huncwotów i zmierzając w stronę rozchichotanych Ślizgonów .
* Cześć kochanie .
** Zostaw mnie w końcu w spokoju !
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro