Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#12 Bo to takie romantyczne przepisywać razem zadania


Juliette wyszła ze skrzydła szpitalnego trzy dni po Syriuszu , a dwa dni przed leżącym naprzeciwko niej Severusem Snape'm , które pani Pomfrey cudem dobudziła . Oczywiście pomagał jej również profesor Dumbledore .

Przez ten czas napady Śmierciożerców stały się stałym elementem życia wielu czarodziejów . Prócz tej trójki nikt z Hogwartu na szczęście nie został ranny , jednak wielu mieszkańców Hogsmeade przyszło na skargi do ministra magii . On robił co w jego mocy , by ostrzec wszystkich . Skutecznie . Nie dało się nie zauważyć pierwszych stron gazet :

Śmierciożercy atakują .

Wszystkie artykuły na stronach Proroka Codziennego były od tego czasu podobne .

Świat magii zagrożony ? Powrót Śmierciożerców .
[Wywiad z podsekretarzem ministra magii na stronie 10]

Uczniowie zaatakowani w czasie roku szkolnego - czy Hogwart nadal jest bezpieczny ?
[Dodatek specjalny : okoliczności napadu + możliwości obrony]

Kto wie co dla nas najlepsze ?
[Więcej na stronie 5]


***


Syriusz siedział w bibliotece razem z Julie , przepisując pożyczone od Lily notatki .

Był to rok zaliczenia SUM-ów , więc nauki było tyle , że nawet uczący się dużo Remus miał z nią trudności .

- Hej gołąbeczki - przywitał się James , siadając naprzeciwko nich .
- Bo to takie romantyczne przepisywać razem zadania . Marzenie każdej kobiety - stwierdziła Juliette sarkastycznie , jednak kąciki jej ust uniosły się w lekkim uśmiechu .
- Zwłaszcza gdy obok siedzi Syriusz Black - chłopak w ostaniej chwili zrobił unik , przed lecącą na niego książką - spokojnie Łapciu to tylko żarty - dodał , widząc jego wściekłą minę .
- Mam nadzieje . Wiem gdzie mieszkasz Rogaś - powiedział , na co wszyscy rykneli śmiechem .
- Dobra skończyłam - Lupin zamknęła książkę i zaczęła się pakować , z zamiarem wyjścia z biblioteki .
- Ja też - Syriuszowi udało się ukryć przed nimi zapisany , zaledwie do połowy referat na lekcje OPCM .
- To co teraz robimy ? - spytała Juliette , gdy schodzili po schodach zamku Hogwart , kierując się na błonia .
- Quidditch ? - spytali równocześnie chłopacy , spoglądając na siebie znacząco . Julie zgodziła się i już po chwili , biorąc uprzednio miotły , kierowali się w stronę boiska .

Syriusz cieczył się , że dziewczyna w końcu zobaczy jak gra . Nie była jeszcze na żadnym meczu , a on chciał pokazać jej , że jest świetny . Dzisiaj się postara .

Na boisku spotkali Lily , która siedząc na trybunach rozmawiała z przystojnym Krukonem . Gdy ich zobaczyła zaczerwieniła się lekko , jednak już po chwili na jej twarz wstąpił uśmiech . Pożegnała się z chłopakiem i zanim James zdążył się przywitać zbiegła po schodach , kierując się w stronę szkoły . Krukon widząc wciekłą minę chłopaka Lily , również oddalił się w pośpiechu .

- To co gramy jeden na jednego ? - Syriusz przerwał panującą przez moment , niezręczną ciszę .
- Jakoś odechciało mi się grać - powiedział James , siadając na opustoszałych już trybunach .
- No weź stary ! I po co my braliśmy miotły ?
- Ja z tobą zagram - odezwała się milcząca dotąd Julie . Syriusz spojrzał na nią , a na jego twarzy malowało się zdziwienie , wraz z rozbawieniem . Wieczny zaciesz na twarzy tylko się powiększył , gdy usłyszał jej słowa .
- Umiesz wogóle grać ?
- Sam się przekonaj - powiedziała , chwytając za miotłę . James zaśmiał się , widząc niedowierzanie na twarzy przyjaciela .
- To ty mówisz poważnie ?

Syriusz dobrze wiedział , że tylko nieliczne potrafią grać w quidditcha . Lily mógł to wybaczyć , ponieważ była mugolką, ale taka Dorcas na przykład nie znała nawet zasad . Gdy spytał jej się kiedyś o co w tym chodzi odpowiedziała tylko :

- Noo ... kilku gości lata na miotłach , odbijając piłkę . I jest jeszcze taka jedna co lata dookoła , ten no ... walak , czy jak mu tam . I trzeba strzelić gola , odbijając tego walaka . I szukający musi znaleźć jeszcze jedną piłkę - złoty znicz . A jak go złapie to jest koniec gry i wygrywają - zatrzymała się na chwilę , wsłuchując się w słowa Syriusza - jak to nie wygrywają ? Że nawet jak go złapie , a ma mniej punktów to przegra ? Ta gra jest porąbana !

- Idziesz ?! - z rozmyślań wyrwał go krzyk Julie , która zdążyła już kilka razy obrakrążyć boisko .

Chłopak podleciał do niej , wypuszczając z torby piłki . Znicz spoczywał na jej dnie , ponieważ nie był im w tej chwili potrzebny .

Juliette odbiła kafla , zanim Syriusz zdążył się chociażby obejrzeć . W ostaniej chwili zrobił unik , ratując głowę przed wściekłą piłką . Spojrzał na nią z podziwem i ruszył w jej stronę . Gra trwała przez kilkanaście, może kilkadziesiąt minut , a Juliette odbijała każdą piłkę i strzelała Syriuszowi mnóstwo goli . Mu również udało się kilka trafić , ale jeśli je zliczyć dziewczyna zdecydowanie górowała . Zmęczeni złapali piłki i polecieli w stronę siedzącego na trybunach Jamesa , który uśmiechał się szeroko .

- Ty to widziałeś stary ?! Musisz ją dać do drużyny . Ona jest lepsza niż jakakolwiek dziewczyna w naszej drużynie ! - krzyknął Syriusz , nie zwracając uwagi na stojącą obok niego młodą Lupin .
- Lepsza nawet od Syriusza Black'a ? - spytała , uśmiechając się lekko .
- Oczywiście ! Przecież ... ej ! - chłopak spojrzał na nią z udawaną wściekłością - wcale nie jesteś ode mnie lepsza .
- Trochę jest Łapciu - powiedział James i zaczął śmiać się głośno , widząc wściekłe spojrzenie przyjaciela .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro