4
Ashton nie odwiedzał Luke'a przez ostatnie dwa dni z powodu problemów rodzinnych. Bardzo chciał w jakiś sposób pojawić się przy nim, aby blondyn nie czuł się wystawiony.
Gdy dotarł do alejki, chłopaka nie było nigdzie w zasięgu wzroku. Ashton zdecydował, że pójdzie na kawę do pobliskiej kafejki, stwierdzając, że młodszy był teraz zajęty klientem. Jeśli wróci, a Luke'a nie będzie to przyjdzie jutro.
Po trzydziestu minutach Ashton wrócił do alejki i zobaczył Luke'a i bardzo starego faceta opuszczających stary hotel wymieniając kilka słów, po czym starszy wręczył blondynowi pieniądze. Ashton cierpliwie poczekał, aż niebieskooki podejdzie do niego.
''Nie było cię przez dwa dni.'' Luke zaczął, zmuszając kręconowłosego, aby uniósł wzrok sponad telefonu.
''Nagłe sprawy rodzinne.''
''Oh. Pomyślałem, że przestałem cię obchodzić.''
''Nigdy.''
''Czemu ciągle przychodzisz do mnie się przytulać, podczas, gdy możesz przytulić kogoś innego za darmo? Czemu ja?''
''Ponieważ twoje przytulenia są lepsze niż innych.''
''To znaczysz, że chcesz kolejne?''
''Jeśli to w porządku.''
''Zawsze.''
Kiedy dwójka się przytulała Luke oparł głowę na ramieniu Ashtona cicho wzdychając. Chwilę później wyższy chłopak zaczął delikatnie masować plecy Luke'a.
''Bardzo doceniam to, co dla mnie robisz Ashton. Jesteś moim osobistym aniołem.''
''Nie nazwałbym siebie samego aniołem. Jestem po prostu facetem, który lubi się przytulać i pomagać innym.''
''Dla mnie to brzmi jak anioł.'' Ashton zachichotał,rumieniąc się lekko na słowa młodszego.
''Wrócę tutaj jutro, obiecuję.'' Luke odebrał wręczone mu pieniądze i włożył je do kieszeni.
''Wierzę ci.''
''Do zobaczenia blondi.''
''Do zobaczenia kręcona frytko.''
**************
Dziękuję za komentarze i głosy pod poprzednim rozdziałem :)
Mam nadzieję, że spodobał się Wam rozdział, zachęcam do sprawdzenia moich innych tłumaczeń, a może przypadną do gustu.
W razie jakichkolwiek pytań zapraszam na mojego twittera: 5saucearemyfave
xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro