Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

CHAPTER TWO

- Dzień dobry hyung! - Jimin ćwierka radośnie, ustawiając na blacie kuchennym kubek gorącej czekolady dla siebie samego i drugi z czarną kawą dla jego ledwie kontaktującego z rzeczywistością współlokatora, z trudem dającego radę ustać samodzielnie na nogach.

Drugi wita go tylko skinięciem głowy, gdyż jest dla niego za wcześnie na wdawanie się w jakiekolwiek rozmowy i zgarnia jedno z naczyń, siadając na krześle, znajdującym się w zasięgu jego wzroku.

- Kurwa co to jest? - wykrzykuje wściekły po wzięciu łyka swojego napoju. - To nie jest moja czarna kawa! - wstaje i po odłożeniu swojego kubka przed twarzą Jimina, z wyczuwalną agresją wyrywa kawę z rąk młodszego, wracając na swoje miejsce.

Jimin rzuca mu spojrzenie pełne dezaprobaty i wzdycha, idąc w jego kierunku, a następnie mocno zaciska swoje małe dłonie na ramionach Yoongiego, zmuszając w ten sposób starszego, by spojrzał w jego stronę.

- Nic nie dostaniesz, dopóki ładnie nie poprosisz. - delikatnie zabiera kubek z powrotem, trzymając go obiema rękami. - Lekcja numer jeden. Pozbądź się swoich porannych humorków i zacznij dzień z większym optymizmem.

Yoongi jęczy niezadowolony, ale ostatecznie nie pozostaje mu nic innego, jak zgodzić się, ponieważ desperacko potrzebuje kawy, a Jimin obecnie chowa ją przed nim za swoimi plecami.

- To, co muszę zrobić?

- Po pierwsze, wyjdź i wejdź jeszcze raz. Tym razem spróbuj przywitać się jako pierwszy.

- Och, może powinienem cię jeszcze przytulić od tyłu? - starszy śmieje się z wyczuwalną nutką sarkazmu w głosie, przewracając przy tym oczyma.

- Właściwie to świetny pomysł! Dziewczyny to uwielbiają.

- Chyba lepiej będzie, jak się już zamknę. - Min mamrocze pod nosem, zamykając za sobą drzwi, tylko po to, żeby kilka sekund później otworzyć je ponownie.

Jimin trwa, odwrócony plecami do drzwi, w tej samej pozycji co wcześniej.

- Dzień dobry, kochanie! - Yoongi grucha, próbując brzmieć najbardziej uroczo, jak to tylko możliwe i oplata swoje ręce wokół talii młodszego.

Jimin obraca się, uśmiechając delikatnie i nadal trzymając kawę hyunga w mocnym uścisku. Yoongi nie może nic poradzić, że na widok dumnego wyrazu malującego się na twarzy młodszego, sam mimowolnie unosi kąciki swoich ust ku górze i nabiera ochoty na kontynuowanie tej małej zabawy.

- Cholera, czy moje kochanie nie wygląda dzisiaj cudownie?

Jimin wybucha szczerym śmiechem, figlarnie uderzając zaciśniętą piąstką w pierś starszego. Min uśmiecha się głupkowato, puszczając talię drugiego i cofając się nieznacznie.

- Byłem wystarczająco miły?

- Całkiem nieźle jak na pierwszą lekcję. - Jimin przytakuje i w końcu wręcza mu jego kubek.

- Dziękuję, kochanie. - Yoongi po raz kolejny uśmiecha się psotnie, kiedy składa krótki pocałunek na czole chłopca, a następnie opuszcza pomieszczenie.

- N-nie ma problemu.

Jimin jest zupełnie zaskoczony, tym co zrobił drugi chłopak i kilka minut później nadal stoi w tym samym miejscu, próbując przyswoić, co właściwie się stało.

"Więc Yoongi naprawdę potrafi być miły. Potrzebuje tylko odpowiedniej motywacji."

Kładzie swój pusty już kubek do zlewu i idzie prosto do swojego pokoju, by podzielić się tą niecodzienną informacją ze swoim chłopakiem.

Jimin:

Joonie, nie uwierzysz w to, co ci zaraz powiem

Namjoon:

czy to aż tak szokujące, baby boy?

Jimin:

Yoongi hyung właściwie wie, jak zachowywać się uprzejmie w stosunku do innych ludzi

Namjoon:

wow, no tego to się nie spodziewałem

jak doszło do tego cudu?

Jimin:

pamiętasz plan, o którym mówiłem ci wczoraj w nocy?

Namjoon:

aach, tak...

ten plan...

Jimin:

zaczęliśmy dzisiaj rano i Yoongi musiał zachowywać się jak kochający chłopak, żeby dostać swoją kawę
i to zrobił

Namjoon:

Minnie, nie sądzę, żeby ten wasz plan przyniósł cokolwiek dobrego...

Jimin:

co masz na myśli?

przecież już rozmawialiśmy na ten temat

jestem pewny, że przyniesie samego dobre rzeczy dla Yoongiego

Namjoon:

wiem, ale nie mówiłem o nim...

mówiłem o nas...

Jimin:

ile razy mam ci powtarzać, że on nie jest gejem?

a nawet jeśli by był, jestem z tobą i to ciebie kocham, więc nie ma się czym martwić

Namjoon:

masz rację

nie wiem, czemu jestem do tego tak sceptycznie nastawiony

to nie tak, że nagle zmieni się dla ciebie w geja lol

przepraszam, że tak przesadnie zareagowałem

też cię kocham Jiminnie

Jimin uśmiecha się, ponownie podłączając telefon do ładowarki i kładzie się na łóżku, wpatrując w sufit.

"Jego przyszła dziewczyna powinna być mi wdzięczna, za to wszystko, co robię."

§§§

Właśnie skończyłam pisać arkusz z chemii
Umieram

💛

Enjoy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro