CHAPTER TWO
- Dzień dobry hyung! - Jimin ćwierka radośnie, ustawiając na blacie kuchennym kubek gorącej czekolady dla siebie samego i drugi z czarną kawą dla jego ledwie kontaktującego z rzeczywistością współlokatora, z trudem dającego radę ustać samodzielnie na nogach.
Drugi wita go tylko skinięciem głowy, gdyż jest dla niego za wcześnie na wdawanie się w jakiekolwiek rozmowy i zgarnia jedno z naczyń, siadając na krześle, znajdującym się w zasięgu jego wzroku.
- Kurwa co to jest? - wykrzykuje wściekły po wzięciu łyka swojego napoju. - To nie jest moja czarna kawa! - wstaje i po odłożeniu swojego kubka przed twarzą Jimina, z wyczuwalną agresją wyrywa kawę z rąk młodszego, wracając na swoje miejsce.
Jimin rzuca mu spojrzenie pełne dezaprobaty i wzdycha, idąc w jego kierunku, a następnie mocno zaciska swoje małe dłonie na ramionach Yoongiego, zmuszając w ten sposób starszego, by spojrzał w jego stronę.
- Nic nie dostaniesz, dopóki ładnie nie poprosisz. - delikatnie zabiera kubek z powrotem, trzymając go obiema rękami. - Lekcja numer jeden. Pozbądź się swoich porannych humorków i zacznij dzień z większym optymizmem.
Yoongi jęczy niezadowolony, ale ostatecznie nie pozostaje mu nic innego, jak zgodzić się, ponieważ desperacko potrzebuje kawy, a Jimin obecnie chowa ją przed nim za swoimi plecami.
- To, co muszę zrobić?
- Po pierwsze, wyjdź i wejdź jeszcze raz. Tym razem spróbuj przywitać się jako pierwszy.
- Och, może powinienem cię jeszcze przytulić od tyłu? - starszy śmieje się z wyczuwalną nutką sarkazmu w głosie, przewracając przy tym oczyma.
- Właściwie to świetny pomysł! Dziewczyny to uwielbiają.
- Chyba lepiej będzie, jak się już zamknę. - Min mamrocze pod nosem, zamykając za sobą drzwi, tylko po to, żeby kilka sekund później otworzyć je ponownie.
Jimin trwa, odwrócony plecami do drzwi, w tej samej pozycji co wcześniej.
- Dzień dobry, kochanie! - Yoongi grucha, próbując brzmieć najbardziej uroczo, jak to tylko możliwe i oplata swoje ręce wokół talii młodszego.
Jimin obraca się, uśmiechając delikatnie i nadal trzymając kawę hyunga w mocnym uścisku. Yoongi nie może nic poradzić, że na widok dumnego wyrazu malującego się na twarzy młodszego, sam mimowolnie unosi kąciki swoich ust ku górze i nabiera ochoty na kontynuowanie tej małej zabawy.
- Cholera, czy moje kochanie nie wygląda dzisiaj cudownie?
Jimin wybucha szczerym śmiechem, figlarnie uderzając zaciśniętą piąstką w pierś starszego. Min uśmiecha się głupkowato, puszczając talię drugiego i cofając się nieznacznie.
- Byłem wystarczająco miły?
- Całkiem nieźle jak na pierwszą lekcję. - Jimin przytakuje i w końcu wręcza mu jego kubek.
- Dziękuję, kochanie. - Yoongi po raz kolejny uśmiecha się psotnie, kiedy składa krótki pocałunek na czole chłopca, a następnie opuszcza pomieszczenie.
- N-nie ma problemu.
Jimin jest zupełnie zaskoczony, tym co zrobił drugi chłopak i kilka minut później nadal stoi w tym samym miejscu, próbując przyswoić, co właściwie się stało.
"Więc Yoongi naprawdę potrafi być miły. Potrzebuje tylko odpowiedniej motywacji."
Kładzie swój pusty już kubek do zlewu i idzie prosto do swojego pokoju, by podzielić się tą niecodzienną informacją ze swoim chłopakiem.
Jimin:
Joonie, nie uwierzysz w to, co ci zaraz powiem
Namjoon:
czy to aż tak szokujące, baby boy?
Jimin:
Yoongi hyung właściwie wie, jak zachowywać się uprzejmie w stosunku do innych ludzi
Namjoon:
wow, no tego to się nie spodziewałem
jak doszło do tego cudu?
Jimin:
pamiętasz plan, o którym mówiłem ci wczoraj w nocy?
Namjoon:
aach, tak...
ten plan...
Jimin:
zaczęliśmy dzisiaj rano i Yoongi musiał zachowywać się jak kochający chłopak, żeby dostać swoją kawę
i to zrobił
Namjoon:
Minnie, nie sądzę, żeby ten wasz plan przyniósł cokolwiek dobrego...
Jimin:
co masz na myśli?
przecież już rozmawialiśmy na ten temat
jestem pewny, że przyniesie samego dobre rzeczy dla Yoongiego
Namjoon:
wiem, ale nie mówiłem o nim...
mówiłem o nas...
Jimin:
ile razy mam ci powtarzać, że on nie jest gejem?
a nawet jeśli by był, jestem z tobą i to ciebie kocham, więc nie ma się czym martwić
Namjoon:
masz rację
nie wiem, czemu jestem do tego tak sceptycznie nastawiony
to nie tak, że nagle zmieni się dla ciebie w geja lol
przepraszam, że tak przesadnie zareagowałem
też cię kocham Jiminnie
Jimin uśmiecha się, ponownie podłączając telefon do ładowarki i kładzie się na łóżku, wpatrując w sufit.
"Jego przyszła dziewczyna powinna być mi wdzięczna, za to wszystko, co robię."
§§§
Właśnie skończyłam pisać arkusz z chemii
Umieram
💛
Enjoy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro