9. Kim jest Nora
Nora
– Już nie wiem, co mam robić – ciągnę się za włosy z bezsilności gdy słyszę chichot mojej przyjaciółki – Co cię niby tak bawi?
– Twoja determinacja, żeby zostawić go z twoim imieniem na tyłku.
– Nigdy z nim nie przegrałam!
– Wiesz cieszę się, że cię poznałam – uśmiecha się – Moje życie byłoby bez ciebie takie nudne. Ilekroć się spotykamy ty opowiadasz mi takie historie.
Warczę.
Niczym Dingo na Luke'a.
– Mówiłam, że kupił psa, żeby zjadł kota mojej siostry?
Nie wiem, czy wcześniej się tak głośno śmiała, ale teraz aż przykuwa uwagę innych.
– A gdzie masz pierścionek zaręczynowy?
Morduję ją wzrokiem.
– Okej, dobrze – próbuje zachować powagę, ale jeszcze raz parska śmiechem – Może po prostu spróbowałabyś być dla niego miła? Skoro tak cię nienawidzi to o wiele bardziej go zrazi niż to, co robisz. Tego się spodziewa.
– Miła dla niego? – muszę się krzywić, bo znowu się ze mnie śmieje.
– Nigdy nie byłaś dla niego miła?
– I ze wzajemnością.
– Od czego się zaczęło?
Wzruszam ramionami.
– Tak po prostu jest i już.
– Czegoś mi nie mówisz, a sądzę, że to najlepsza historia z tych wszystkich, co słyszałem do tej pory.
Mogę tylko przewrócić oczami.
– Jak być dla niego miłą? Jak tylko będę miła on będzie wredniejszy.
– Wydaje się słodki.
O nie.
Jeszcze tylko tego mi brakowało.
Muszę robić jakąś minę, bo Kelsey mówi.
– Okej, nie lubię go razem z tobą, ale czy mogę go poznać?
– Nie! – unoszę się.
– Jesteś najgorszą przyjaciółką ever – oznajmia – Chodźmy już na zajęcia.
Studiowałyśmy razem grafikę, a teraz programowanie. To ona zaciągnęła mnie na drugi kierunek, żeby mieć większe możliwości na rynku pracy i jestem jej za to wdzięczna.
Miła?
Miła dla tego kretyna?
Dziewczyny często są dla niego miłe. Widziałam to na własne oczy. Widziałam jak własna siostra mnie zdradziła i była dla niego przesadnie miła.
Zaprosiła go na swój bal!
Nie wiem, czy miała wtedy trzynaście lat czy dwanaście, ale to była najgorsza zdrada na jaką mogła zdobyć się siostra.
Dwanaście lat, a była już taką okropną małpą.
Nie no, kocham te szaloną dziewczynę, której żaden facet nie potrafi odmówić.
Ona by wiedziała, jak być dla niego miłym i co zrobić, żeby dostać to, co chce.
Nie mogę jej jednak prosić o radę, bo powie rodzicom, a jak rodzice się dowiedzą, że wzięłam ślub w Vegas i ich nie zaprosiłam, to prawdopodobnie zabiją mnie szybciej niż zrobi to Luke.
Są w tym tradycjonalistami. Chcieliby, żeby ktoś poprosił ich córkę o rękę, żeby ślub odbył się w ich ogrodzie, z ich ulubionym pastorem. Mama by płakała, ojciec byłby dumny..
Nie wiem, czy kiedykolwiek tego chciałam.
To nie tak, że nie mogę tego dostać, ale jeśli im powiem już zawsze będę w ich oczach rozwódką, której coś nie wyszło, a nie sądzę, że chcę zobaczyć w ich oczach rozczarowanie, bo nie wiem nawet jak ono wygląda.
Nigdy ich nie zawiodłam. Samej siebie też nie.
Jednak nie wiem, jak być dla niego miłą, bo wszystko, co robiłam całe życie to z nim rywalizowałam i to raczej w niezbyt zdrowy sposób.
– To jak być miłą dla kogoś? – pytam w połowie wykładu.
Gdy się na czymś zafiksuję to koniec.
– Dla kogoś to znaczy dla Luke'a? Znanego też jako twojego męża..
– Cicho!
– Wszyscy mogą się o tym dowiedzieć.. – podnosi moją dłoń z obrączką.
Nie wiem, dlaczego ją noszę.
Chyba przypomina mi o rywalizacji, bo na pewno nie o oddaniu komuś serca.
Luke
Coś pachnie.
To zaskakujące stwierdzenie, wiedząc kto jest w mieszkaniu, bo ona zdecydowanie nie potrafi gotować, a jajecznica, którą mi ostatnio zafundowała miała w sobie odłamki skorupek.
Nikt nie będzie chciał jej za żonę.
A już na pewno nie ja.
Dingo nie rusza się z pod jej nóg. Podaje mu coś do jedzenia, a on nawet mnie nie zauważa.
– Cześć, witam wszystkich. Widzę, że cieszycie się z mojej obecności! Pan domu wrócił!
– Siadaj do stołu, kupiłam obiad.
– Cóż za serdeczne przywitanie.
Wstaje od stołu, ale Dingo nie idzie jej śladem.
Staje przede mną.
Nie wiem, co mogę wyczytać z jej twarzy, oprócz pełnego zacięcia, gotowości do działania..
I wtedy mnie całuje gdy ja mam właśnie zapytać, co robi, jej usta dotykają moje.
Cóż, Nora nie całuje tak jak się zachowuje, to lekkie i niepewne, ale nie na tym powinienem się skupiać.
– Co ty u licha robisz?
– Witam mężusia – całuje mnie jeszcze raz – A teraz zapraszam do stołu.
A przy stole jest moje ulubione taco, z mojej ulubionej knajpy.
Co to za podstęp?
Patrzę na nią podejrzliwie, ale ona tylko się uśmiecha.
– Czego tam dosypałaś?
– Niczego – uśmiecha się od ucha do ucha, co jest do niej nie podobne.
– Kupiłaś moje ulubione danie?
– Jedz, nie gadaj – wkłada mi praktycznie taco do ręki, po czym oblizuje swoje palce – Jak tam Nick?
– Jest prawie tak samo wkurzający jak ty – stop – Czekaj, dlaczego pytasz o Nicka?
– Interesuję się życiem mojego męża..
– Okej, czego chcesz?
Nawet nie mogę zjeść w spokoju mojego ulubionego dania, bo ona coś knuje. Ona zawsze coś knuje.
– Kochanie, dlaczego mam czegoś chcieć? Przecież wszystko mam.
Trzepocze rzęsami.
– Mężusia, kotusia, piesusia, mieszkanko.
– Niedobrze mi – a jeszcze nic nie zjadłem – Przestań zdrabniać słowa.
– Nie podoba ci się? – dotyka mojego ramienia.
Zrzucam jej dłoń.
– Gdzie jest Puszek? – szukam go wzrokiem – To znaczy diabeł.
– Śpi w sypialni.
Biegnę do niej, żeby zobaczyć czy jest cała i oczywiście, że nie jest, bo ten kot mnie nienawidzi. Nora musiała zrobić to celowo, zostawiła otwartą szufladę z moimi bokserami, a ten kot..
– Nora!
Nora zerka przez szparę w drzwiach.
– O cholera – mówi cicho.
– Chciałaś uśpić moją czujność gdy on będzie niszczył moje gacie! To już przesada!
– Nie zrobiłabym tego!
– Więc jak otworzył sobie szafkę?! Ktoś musiał mu pomóc! Turaj ulubione jedzenie, a tutaj..
– Wal się! – krzyczy – Nie ruszyłabym twoich gaci! To obrzydliwe!
– I o to prawdziwa Nora! A nie jakaś tam miła dziewucha!
– Och, przepraszam! Potrafię być bardzo miła, tylko nie dla takiego buca jak ty!
– Zabierz go stąd!
– Sam zostawiłeś te szafkę otwartą, a teraz obwiniasz mnie! – krzyczy – Za wszystkie swoje porażki obwiniasz mnie!
– Bo jesteś ich wina! Gdyby nie ty..
– Co lubisz rzeczy, które łatwo przychodzą, tak? Wolałbyś zero rywalizacji! Luke Hemmings lubiący rzeczy, które tak łatwo przychodzą!
Rzucam w nią tymi postrzępionymi gaciami.
Ona krzyczy.
Rzuca się na mnie.
– Nie będziesz rzucał we mnie swoimi gaciorami!
– Będę robił, co mi się żywnie podoba!
Mniej zniszczone zakładam jej na głowę. Ona rzuca we mnie częścią innych.
– Próbowałam być dla ciebie miła!
– Nigdy nie jesteś dla mnie miła! To nie Nora, którą znam!
– Chyba nie Nora, którą nienawidzisz!
– Och, jak ja cię nienawidzę, tak bardzo cię nienawidzę..
Nie wiem, kiedy nasze nosy się zaczęły stykać, w tej całej nienawiści nie zwróciłem nawet na to uwagi.
Zrzucam majtki z jej głowy.
Ona ociera się nosem o mój.
– Tak bardzo, że.. – wyzywa mnie.
Nie wiem w czyich oczach jest więcej wyzwania.
– Dobranoc.
I ją całuję.
A ona reaguje od razu i to wcale nie odepchnięciem mnie, a przyciągnięciem bliżej poprzez pociągnięcie za włosy. Napieram na nią, ona napiera na mnie i jeśli w ten sposób całowaliśmy się przed ołtarzem, to już rozumiem, dlaczego to zrobiliśmy. Pocałunek jest pełen walki tak jak nasza codzienność, kto pochłonie drugiego bardziej, kto wywoła głośniejsze dźwięki drugiego, kto będzie tym, który pierwszy będzie musiał zaczerpnąć oddechu.
A wtedy słyszę szczek.
Dingo odrywa nas od siebie, a wraz z oderwaniem od siebie ust wraca mi jasny osąd.
– Dingo, chodź, idziemy na spacer!
Ostatnio zdecydowanie zbyt chętnie wychodzę z własnego mieszkania.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro