Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7. Kocimiętka


– Ożeniłeś się?

Nora zrobiła mi dzisiaj rano piekło, ponieważ zjadłem jej jogurt, a raczej cały zapas jogurtów. Zrobiłem to celowo, a to, że były smaczne zajmuje w tym wypadku drugie miejsce, a teraz jeszcze on.

Nie wiem, czy on chce się zaprzyjaźnić czy poznać moje słabości.

– Widziałeś mnie kiedyś ze stałą dziewczyną?

– Znalazłem to po tym jak umyłeś ręce – na jego dłoni dostrzegam najbardziej fikuśną obrączkę, co dziwne Nora ma całkiem gustowną, więc przypuszczam, że tamtą wybrałem ja, a tą ona.

– To pamiątka rodzinna.

Na szczęście nie posiada dedykacji, ani nie wyświetla zdjęć z najgorszego dnia w moim życiu, którego na dodatek nie pamiętam.

– Widziałem na instagramie twojego przyjaciela, oznaczył cię..

Pokazuje mi to zdjęcie.

Nora wygląda okropnie, ale.. całuje mnie albo ja ją.

Wyrywam mu telefon, żeby to zobaczyć.

Moje gołąbeczki.

Zabiję Mike'a.

– Gratulacje, stary, dobra laska.

Dobra laska?

Nazywanie Nory dobrą laską jest jak.. nie wiem, nie chcę o tym myśleć, naprawdę to przesada.

– Na tym zdjęciu na pewno tak nie wygląda.

Zabieram mu obrączkę i zakładam ją z powrotem na palec. Miałem tyle szczęścia, że Nora tego nie zauważyła.

– Jest mi trochę przykro, że nie zaprosiłeś mnie na swój ślub! – krzyczy za mną – Ale teraz więcej pielęgniarek dla mnie!

Nie sypia się z kobietami w swoim miejscu pracy i to kolejna rzecz, której zdążyłem się już nauczyć.

Dzisiaj moja zmiana w szpitalu jest krótsza, ale wieczorem muszę udać się na jeden otwarty wykład.

Wchodzę do mieszkania.

Zamykam za sobą drzwi.

A wtedy słyszę warkot.

I chciałbym powiedzieć, że to warkot Nory, to przynajmniej byłoby spodziewane, ale zamiast tego..

– O Boże!

Potykam się o zwierze.

Dzikie zwierze.

Tak dzikie, jak tylko może być dziki kot.

– Skąd się tu wziąłeś? Ta małpa zostawiła otwarte okno?

Jednak on na mnie syczy.

Jakby to mieszkanie było jego własnością.

To dachowiec, tego jestem pewny.

Cały czarny z jedną małą białą plamką obok oka.

Gdy próbuję wejść w głąb mieszkania, on ponownie wydaje z siebie dziki dźwięk.

Nie słyszałem, żeby Nora miała kota, a mówiłaby o tym głośno i wyraźnie. Jednak ten kot wydaje się nazbyt podobny do niej.

– Wpuściła cię tu?

Znowu na mnie syczy, jakbym był rybką w akwarium, do której nie mógłbym się dostać. Rusza w moją stronę, a ja próbuję odgonić go nogą, jednak on..

Jest równie niebezpieczny, co Nora.

Wbija się swoimi zębami w moją nogę.

– Jesteś diabłem! Diabłem! I zdecydowanie wiem, kto jest twoją włascicielką! Ta wredna małpa!

Wgryza się bardziej, ale nie wiem, na które słowo, czy diabeł czy właścicielka małpa.

– Puść mnie! Puść!

Dlaczego życie mnie nienawidzi?

Będę musiał pojechać do szpitala, współpracownicy mnie wyśmieją..

Jakimś cudem zrzucam go z nogi, upadając przy tym na podłogę.

Pieprzona sofa.

Gdyby jej nie przestawiła..

Wybieram jej numer, mam chwile zanim kot odzyska pełnie sił..

Wysłannik diabła.

– Nora!

Znowu syczy.

– Co ten kot robi w moim domu?!

– Znalazłeś puszka? Mógłbyś go nakarmić, proszę? – słyszę w jej głosie śmiech.

– Puszka?! To jakiś synonim diabła?!?

Zły dobór słów.

Kot znowu się na mnie rzuca.

Krzyczę do słuchawki, co całkowicie rozbawia Norę.

– Może trochę kocimiętki..

Próbuję go zrzucić z mojej nogi, ale to nie działa.

Cudem, wielkim cudem, wsadzam go do transportera, która niemądra Nora zostawiła w mieszkaniu.

Zabieram go do jej pracy.

– Puszek! – ta reaguje gdy stawiam transporter z niezamykającym się kotem przed sobą.

– To twój zwierzęcy odpowiednik, jest gorszy od ciebie.

Wyjmuje go, a kot nie spuszcza ze mnie swoich czarnych ślepi, mimo, że łasi się do Nory, jakby była jego najlepszą przyjaciółką.

Diabeł i matka diabła.

– Co to za kot?! On nie zostanie w moim mieszkaniu, nie Nora, ten kot mnie nienawidzi.

– To kot mojej siostry, wyjechała i ktoś musi się nim zająć.

Tracy.

Młodsza, równie odważna i bardzo w moim typie, ale jest siostrą tej okropnej małpy..

– Pamiętasz Tracy?

– Jakbym mógł zapomnieć dziewczynę, która zaprosiła mnie na swój bal?

Nora przewraca oczami.

– No to z przyjemnością zaopiekujesz się jej kotem.

– Musi za tobą bardzo tęsknić, skoro sprawiła sobie coś tak podobnego do ciebie..

Pokazuje mi środkowy palec.

– Zostawiam ci kotka i wracam do mieszkania.

– Ugotujesz obiad? Mam ochotę na owoce morza...

– Nienawidzę owoców morza! – wrzeszczę na całą jej firmę.

– Ale jestem twoją żoną..

– Wiesz, co? Przygotuję dla ciebie coś specjalnego!

Kot na mnie miauczy, chyba chce, żebym się zamknął.

– Już dobrze puszku, zły pan już sobie idzie..

Po drodze do samochodu dzwonię do brata.

– Jack, czy twój pies jest może głodny?

– A może tak cześć, brachu, jak ci mija dzień?

– Okej, skupmy się na poważnych problemach, o pierdołach pogadamy później. Czy twój pies jest głodny?

– Właśnie zjadł.

– Jack, czy ty nigdy nie możesz współpracować!

– O co chodzi? – pyta zdezorientowany.

– Czy twój pies lubi koty? Jaka jest szansa, że gdy zobaczy kota to go pożre?

– Zaczynam się o ciebie bać – mówi szeptem – Mama jest w pobliżu i boję się, że cię usłyszy..

– Jeszcze mi tylko mamy brakowało – nie wiem, dlaczego zacząłem szeptać – Mam kota w mieszkaniu i potrzebuje, żeby Max go zjadł.

– Max nie jada kotów.

Jack kupił sobie owczarka niemieckiego, bo ani ja, ani Ben nie chcieliśmy z nim biegać dwa razy dziennie. Ten pies się do tego pali.

– A nie mógłby dla mnie?

– Luke, skąd masz kota?

Mój brat to płotkarz, nie mogę powiedzieć mu o Norze, bo nie da mi żyć.

– Muszę lecieć. Przypomnę ci to gdy będziesz chciał się ukryć przed żoną.

– Zabiłaby mnie, gdybym dał Maxowi kota..

– Pantoflarz.

Obiecałem sobie, że nigdy taki nie będę, a teraz mam Norę i kompletnie sobie z nią nie radzę, bo jest okropną małpą.

Nerwowo obracam obrączkę.

Obrączkę.

Czuję jak siwieje i jak zjada mnie złość i szał.

Nie mam wyjścia, muszę kupić psa, który lubi koty. Może, któryś sąsiad ma psa..

Nie wiem, co prawda jak zareaguje Tracy, ale tym będzie się już martwić Nora. Może zrozumie, że nie może mieć męża, który ma psa, który zjadł kota jej siostry. To mi pasuje, to cudowny plan.

Kotom mówimy nie.

Tak samo jak Norze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro