Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19. Lekarz, a gwiazda

Może faktycznie ten garnitur wygląda źle na moim tyłku, stale obracam się za siebie, żeby sprawdzić czy przypadkiem się nie rozdzierają, ani nic innego się z nimi nie dzieje. Mam szczęście, że w ogóle w końcu coś kupiliśmy, bo inaczej to chyba naprawdę bym nie poszedł i dałbym mu te satysfakcję.

Gdy sprawdziłem adres i okazało się, że to przyjęcie jest w wystawnym hotelu, musiałem się upewnić czy nie ma jakiegoś ukrytego powodu. Oczywiście, że jest, co pewnie jest kolejnym testem. Facet będzie prowadził badania nad nowym lekiem z wybraną grupą pacjentów, a zabijali się o to niejedni lekarze. Dlatego dzisiaj w tym miejscu będzie elita lekarska i pewnie wiele osób z poza tego świata.

Oprócz pięknego hotelu, dostrzegam coś równie pięknego, zielona, opięta suknia, podkreślająca pośladki i gołe plecy. Muszę przyznać, że jestem zafiksowany na punkcie tyłków. Wysoko upięte włosy, podkreślające idealną linie pleców, (zboczenie zawodowe), piękna szyja, która właśnie obraca się w moją stronę..

– Nora?

– Nie mogę uwierzyć, że chciałeś tu przyjść beze mnie.

To dziewczyna, którą dobrze znam.

– Nie potraktowałaś mnie za miło rano.

– A ty jak kogoś równego sobie – odpowiada.

– Naprawdę? Nie zaprosiłem cię tutaj, bo nie mam na to ochoty i nie ma na to tutaj miejsca, jeśli chcesz się tak zachowywać..

– Nie jestem tylko ładnym dodatkiem i ci to udowodnię.

– Zdecydowanie jesteś ładna, olśniewająca.

– Już przegrałam nasz zakład, pamiętasz?

Obejmuję ją dłońmi w talii, a ona robi krok w moją stronę.

– Nie mam pojęcia, co wydarzyło się dzisiaj rano w mieszkaniu – szepczę.

Chcę, żeby mi odpowiedziała, chcę z nią o tym porozmawiać, naprawdę, ale to nienajlepsza miejsce, w szczególności gdy słyszę mój najmniej ulubiony głos na całej planecie.

– O jesteście!

Obracamy się do Nicka, który ma obok siebie wysoką, szczupłą blondynkę. Trzyma ją blisko siebie, a ona prezentuje swój idealny uśmiech.

– Natasha, to Luke i jego żona Nora.

– Miło mi cię poznać – wyrywa się od razu Nora – Co za piękna sukienka? Co to za projektant?

To pewnie znaczy, że garnitur Nicka jest uszyty na  miarę.

Nora wymienia z Natashą pare zdań, zanim Nick nie wprowadza nas do środka i od razu nie gna do Christophera, który go przywołuje skinieniem palcem, a wtedy Natasha się odzywa.

– Jesteście tacy mili..możecie mi przypomnieć, co to w ogóle za impreza?

Nora tu jest, bo chce. Zna moją prace, ludzi z niej, nawet jeśli nigdy nie myślałem o niej jak o części tego, chce mi pomóc, nie będąc tylko ładną buzią. Natasha? Jest częścią obrazka bez głębszej historii.

Zanim Nora kończy jej tłumaczyć, co tutaj robimy, Christopher wraz z Nickiem i jeszcze inną kobietą, pojawiają się obok nas.

- To moja żona Crystal – jest od niego młodsza to jasne, a on mimo to nie spuszcza wzroku z Nory.

Przyciągam ją do siebie, na co reaguje zachwianiem na szpilkach, ale nie protestuje.

– Więc Luke chcesz być chirurgiem?

Chcę się podzielić moją historią, ale wtedy przychodzi kilka osób, które koniecznie musza z nim porozmawiać, o tyle dobrze, że nas przedstawia i proponuje wino. Nora gdzie nie gdzie, dorzuca swoje uwagi, a wszyscy je chłoną. Christopher wypytuje ją o mnie mimo, że stoję obok, co w ogóle nie podoba się Nickowi, który stracił zainteresowanie. Jego żona z kolei pije już piątą lampkę szampana.

– Więc Luke.. – wraca do mnie – Dlaczego chcesz zostać lekarzem?

Nim zdążę odpowiedzieć zaczyna opowiadać swoją historie z tym związaną i gdy kończy oczekuje ode mnie natychmiastowej odpowiedzi.

– Skoro można pomóc ludziom to dlaczego by tego nie zrobić? Ciężko pracowałem, żeby móc skutecznie pomagać i dalej będę to robić.

– Myślałem, że powiesz coś o dobrych pieniądzach, prywatnych klinikach, badaniach..

Wrzuca wszystko, co ma.

– Nick bardzo chciałby być ich częścią, a ty?

Nie zrozumcie mnie źle. Fascynuje mnie ta praca, ale nie robienie z ludzi królików doświadczalnych. Wolę pomagać tym, co pewne, a nie tym, co zależne od pieniędzy. Jak wielka korupcja jest s farmacji? Nawet chyba nie chcę wiedzieć. Ilość bezskutecznych rzeczy jest na rynku zbyt duża.

– Podoba mi się praca w szpitalu, mógłbym pracować na oddziale nagłych przypadków.

– To da się załatwić.

Ton jego głos świadczy o pewności, która graniczy z zarozumialstwem, gdybym mógł nie miałbym do czynienia z takimi ludźmi.

Podziwiałem tego faceta, a teraz stoję tu z nim, słucham go i wydaje mi się, że wszystko, co się dla niego liczy to kasa i pozycja, a nie pomoc.

Zaczyna opowiadać o zagranicznych wyjazdach i tym z kolei chce zaimponować Norze, jakby to ją ruszało. Ona odpowiada, ale zaciska dłoń na mojej, jakby musiała gdzieś uwolnić skumulowane emocje. Na szczęście dużo ludzi chce z nim porozmawiać, więc nie musimy go więcej słychać. Staramy się z Norą rozmawiać z innymi ludźmi, ale nie rozmawiać ze sobą. W końcu i my się rozdzielamy, a mnie zaczepia kobieta, która stała z nami gdy opowiadałem o tym, jakim chce być lekarzem.

– Jest w tobie dużo zapału i pokory, nie myślałeś o lekarzach bez granic?

Myślałem.

– To nie praca dla każdego, ale ty to w sobie masz, chcesz pomagać, a nie zdobywać kolejne sukcesy, co raz mniej jest takich ludzi.

– Myślę, że sukcesem jest pomoc jak najwiecej liczbie osób.

Ona się uśmiecha i jeszcze raz przedstawia, zostawiajac swoją wizytówkę z logiem organizacji, do której trzeba mieć ogromne jaja. Jeśli to jest jedyny kontakt, który tu zdobędę to może to znak. Muszę znaleźć Norę i zmywamy się stąd, zbyt dużo pozerów jak dla mnie. Ilekroć obok kogoś przechodzę słyszę wymieniane kwoty lub dobytku jakie zebrali i widzę zbyt dużo młodych kobiet w towarzystwie starych facetów. Nie ma tu zbyt wiele innych cenionych lekarzy, a już na pewno nie z naszego szpitala.

Gdy znajduję Norę nie jest sama, jest niemal przygwożdżona do ściany przez..

– Twój chłopaczek nie nadaje się do tej roboty, a na pewno nie do mojego zespołu – Christophera – Ale za odpowiednią zapłatą.. – widzę jak kładzie na niej swoje łapy i to mi wystarcza.

– Zabieraj od niej ręce, teraz.

Odwraca się, unosząc ręce w górze.

– Słucham? Nie widziałeś jak się do mnie dobierała? Przyprowadziłeś tu kolejną..

Nie musi kończyć, żeby dostać w mordę.

Nora może mieć wiele cech, które nie są moimi ulubionymi, ale nie należy do nich lubienie byciem  traktowaną jak zabawką czy co gorsza dziwką.

– Ty...

Zbierają się wokół nas ludzie.

– Jesteś skończony! Przeprowadzasz tu te dziwke, która kusi i chce się dobrać do mojej kasy!

Chcę dać mu jeszcze raz w pysk, ale wtedy czuję dłoń na piersi.

– Chodźmy stąd, proszę.

– Nie jesteś prawdziwym lekarzem – mówię patrząc mu prosto w oczy – Ani mężczyzną..

Wtedy się uśmiecha, wydzierając krwawiący nos i ten uśmiech mówi mi wszystko, wszystko czego nigdy nie chciałem zobaczyć na twarzy faceta, którego podziwiałem.

– Może gdybyś chwile dłużej się nie pojawił, to by pokazała na co ją stać i kto by tu nie był mężczyzną?

Teraz mnie nie zatrzyma, rzucam się na niego, ale trzy osoby mnie ociągają. On się śmieje. Śmieje się, że ma wszystko, a nie potrafi szanować kobiet, kto tak robi?

Na wpół zostajemy stamtąd wyrzuceni, a ma wpół wychodzimy samodzielnie.

– Luke, ja..

Nie musi nic mówić, znam ją, przyciągam ją do piersi i chyba potrzebuję tego bardziej od niej. Wtula twarz w moją pierś i obejmuje mnie ramionami gdy ja masuję jej głowę.

– Nie musisz nic mówić, Nora. To w ogóle nie świadczyło o tym kim ty jesteś.

– Stanąłeś w mojej obronie – odrywa głowę od mojej piersi.

– Nie jestem najmądrzejszym facetem na świecie, ale jeśli miałbym wybrać kobietę, to taką która nie musi się wystroić, żeby być interesująca i taką, która jak się wystroi to i tak najpiękniejsze ma w głowie.

– Jestem wrzodem na twoim tyłku.

Ocieram jej łzy, które prawdopodobnie  pojawiły się tam z nadmiaru emocji.

– Cóż, moim wrzodem, Nora – sama zaczyna wycierać swoje łzy – Bardzo ładnym wrzodem.

Szturcha mnie w ramię.

– Przepraszam za to, że cię uderzyłam – mówi w końcu i chyba wiem ile ją to kosztuje – Ja po prostu... – nigdy nie brakuje jej przy mnie słów – Nie wiem jak to jest mieć nad tym władze, żeby seks był siłą, a nie słabością. Zawsze będę słabsza od faceta fizycznie, ale tak naprawdę psychicznie też, bo taka nasza rola, co? Można nas uprzedmiotowić, mieszać z błotem, wyzywać od dziwek, bo się ładnie ubierzemy i nazwać kusicielkami, a wy nie jesteście obleśni, bo was to kręci, to my jesteśmy winne, że wy się na was rzucacie, mimo, że nie zostaliście zaproszeni.

– Nora, nigdy bym nie...

– Myślę, że to wiem – mówi – Ale to trudne, bo nigdy nie byłam tą dziewczyną, którą facet bronił czy mówił tak jak ty rano. Nigdy tak naprawdę nie byłam w związku, Luke. Nie zostałam tak długo, żeby wiedzieć, co robić rano, bo zawsze się tego zbyt bałam. Chyba nigdy nie uprawiałam nawet seksu na trzeźwo, Luke.

– Nigdy?

– Nie wiem, nawet czego w tym szukam, okej? Nie mogę znaleźć nic, co bym lubiła..

– Nora....

– Za dużo? – znowu zamyka się w sobie, w jednej sekundzie – To ta adrenalina, nieważne.

– Nie dla wszystkich seks to zabawa, czasem muszą komuś zaufać i dopiero wtedy pozwolą sobie..

– Teraz będziesz się ze mnie śmiał, niepotrzebnie ci cokolwiek powiedziałam.

Przyciągam ją bliżej.

– Dla ciebie to pewnie świetna zabawa i twoja ulubiona czynność..

– Lubię spuścić pare..

Wzdycha głośno, co raczej świadczy o jej frustracji.

– Pozwoliłaś sobie kiedyś być bezbronną?

– Czy ja wyglądam na kogoś kto sobie na to pozwala? – czuję jej mury nawet, jeśli ich nie widać.

– Mam pomysł, chodźmy.

Zadaje oczywiście dużo pytań, dokąd, po co. Informuje, że nie pójdzie ze mną do łóżka, bo chyba umarłaby ze wstydu i że musimy poważnie porozmawiać o mojej pracy, ale ignoruję to wszystko i zabieram ją po swoją wygraną na jej ciele.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro