Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1. Vegas

Vegas.

Kto nie kocha Vegas?

Musiałem wybrać czy chcę tutaj przyjechać z przyjaciółmi czy iść z dziewczyną na durny koncert. Cóż, nie mam już dziewczyny i nie jest mi jej szkoda.

Jednak zawsze jest coś, co mógłby uczynić ten wyjazd lepszym, na przykład brak obecności jednej osoby.

Znacie ten typ ludzi, który jest wszędzie? Nie wiem, kto ją tutaj zaprosił, ale wiem, że na pewno nie byłem to ja.

Nora jest jedną z tych kobiet, których nie trawię. Musi być wszędzie i zawsze najlepsza. Gdy w liceum postanowiłem, że będę kandydował na przewodniczącego szkoły, ona zrobiła dokładnie to samo i wygrała te wybory. Dołączyła do tego samego koła naukowego i rządziła się, jakby była w nim od zawsze. Skończyła szkołę z najlepszym wynikiem, który miał należeć do mnie, ale nie należał przez nią i przez egzamin, który mi popsuła. Wygłosiła moją mowę na zakończenie szkoły i zrobiła wszystko, żeby uprzykrzyć mi życie.

Na dodatek Ashton miał zawsze do niej dziwną słabość, a siostra Caluma przyjaźni się z nią tak długo jak sięgam pamięcią.

Dlatego oprócz oglądania ją w szkole, musiałem oglądać ją po szkole, a nawet po jej ukończeniu. Właściwie całe wakacje spędziła pracując u mojego ojca, który zajmował się projektowaniem, a ona zawsze o tym marzyła.

Nienawidziłem tego.

Nienawidzę tego do dziś.

Teraz także nie powinno jej tu być, ponieważ to ja zorganizowałem ten wyjazd, a ona się wprosiła.

– Przestań sztyletować ją spojrzeniem, Luke – Michael nigdy nie stanął po żadnej ze stron, ale w tej chwili czuję, jakby to robił.

Opowiada o swojej pracy i o ostatnim projekcie. Na szczęście mój ojciec miał tyle przyzwoitości, że jej nie zatrudnił.

Wszyscy jej słuchają, jakby hipnotyzowała ich każdym słowem dla mnie jest jak syrena, która sprawia, że wszystko idzie na dno, a ona triumfuje.

– Gdzie masz Maggie?

Gotuję się w środku gdy tylko się do mnie zwraca. Jej głos wywołuje we mnie różne rzeczy, na przykład chcę ją udusić albo zatkać czymś sobie uszy, zanim zaczną krwawić.

Nie pamiętam żadnej Maggie, pewnie przyprowadziłem ją na jakieś spotkanie albo z jakiegoś z nią wyszedłem. Nie kontroluję wszystkiego jak ona, dlatego nie pamiętam wszystkich imion.

– Jak tam Josh?

To jedyne imię, które pamiętam. Chłopak biegał za nią za czasów liceum, a ona nawet na niego nie spojrzała. Potem na studiach gdy Malia namówiła ją do spróbowania życia. Dała mu szanse, co nie skończyło się dobrze. Chłopak po trzech randkach wyznał jej miłość, a ona z dobroci serca z nim nie zerwała, cóż prawdopodobnie dlatego na piątej się jej oświadczył, a gdy wtedy jasno powiedziała mu, co o tym myśli on i tak nie dawał jej spokoju.

Nigdy się tak dobrze nie bawiłem na naszych spotkaniach gdy w końcu mogłem słuchać jej niekończącego się żalu i rozpaczy. Zawsze wychodziłem, zanim zdążyła się upić, żeby nie być tym, który musiałby ją odstawić do domu.

Chłopaki parskają śmiechem, ale dziewczyny rzucają we mnie mordercze spojrzenia.

– Nie wierzę, że ktoś wbił w ciebie swoje pazury, myślałem, że to ty masz najdłuższe szpony.

– Chcesz się przekonać? Mogę ci nimi wydrapać oczy.

Nie rzuca się na mnie, bo to by było do niej niepodobne, zaatakuje mnie gdy nie będę się tego spodziewał.

– Skoro zaczynacie potrzebujemy więcej alkoholu – zaznacza Calum – Co chcecie?

– Jak tam twoja główka?

To ona znalazła mnie gdy po raz pierwszy wypiłem za dużo wódki. Ta dziewczyna nie umie nawet pukać do drzwi.

Ja jestem bardziej porywczy, dlatego od razu podnoszę się z siedzenia i idę wraz z Calumem do baru.

Lubię wyzwania, a w szczególności konkurować z Norą.

Dlatego stawiam przed nami dwadzieścia shotów, co nie jest dużą ilością patrząc na to ile siedzi nas przy stoliku.

To ona sięga po pierwszy, a ja zaraz ją doganiam, inni są zaraz po mnie, ale to pomiędzy naszą dwójką toczy się konkurencja o mocną głowę.

Wszyscy wokół nas prowadzą rozmowę o niczym, a my tylko mordujemy się wzrokiem, sięgając po kolejne kieliszki. Wszyscy są już podpici, a Calum doniósł już kolejną trochę mniejszą tace.

Temat schodzi na związki. Calum nigdy nie pozwolił Malii się umawiać, aż w końcu przyprowadziła faceta, który spodobał się nawet ich ojcu.

– To Nora mnie z nim poznała! – oczywiście.

– To zabawne – wymachuje palcem w kierunku Nory – Potrafisz znajdować innym facetów, a samej sobie nie.

– Ty nielepszy! – krzyczy już pijany Michael – Kiedy miałeś ostatnią stałą dziewczynę?! Chyba w liceum, póki nie zagłosowała na Norę zamiast na ciebie!

Cholerna Ann, nie mogłem być z kimś, kto nie wspiera mnie w wyborach, to w ogóle nie podlegało negocjacji.

Nora się uśmiecha.

– Może to ja powinnam się spotykać z twoimi dziewczynami.

– A mogę popatrzeć?

To ją wkurza i tym razem bardzo dobrze to widać.

– Oboje nigdy nie byliście w stałym związku! – oświadcza Malia – Nigdy! – wymachuje rękami w naszym kierunku.

– Potrafię być w stałym związku, tylko jeszcze nie znalazłam odpowiedniej osoby!

– Och, biedna Nora, coś jej nie wychodzi, a taka z niej perfekcjonistka, we wszystkim jest najlepsza – przedrzeźniam ją – A żadnego faceta nie umie przy sobie utrzymać.

– To nieprawda! – jest pijana, inaczej by nie krzyczała.

– Może po prostu jesteś beznadziejna w łóżku! – ja też jestem pijany.

– Ty skończony chamie! – rzuca się na mnie przez stół – To właśnie dlatego nie masz żadnej dziewczyny! Bo mówisz do nich w ten sposób! Och, jestem wielkim Luke'm! Najlepszym, najcudowniejszym! Całujcie mnie po stopach albo spadajcie!

– Mnie chociaż ktoś chce całować po stopach!

– No i gdzie one są? – rozgląda się na boki.

– Jesteśmy w Vegas..

– Brawo, Sherlocku! – krzyczę.

– Skoro mówicie, że oboje potraficie być w związku, powinniście spróbować! Weźcie ślub!

– Ja? Z nią?

– Ja? Z nim?!?

Wrzeszczymy w tym samym momencie.

– No tak! Ten kto krócej wytrzyma z drugim tatuuje sobie jego imię na tyłku!

– Nie lubicie przegrywać, prawda? - nie wiem, kto nas podpuszcza, ale to działa.

– Zgoda! – krzyczymy oboje.

– Spiszmy kodeks małżeński! – krzyczy Ashton - Tak bardzo lubicie zasady!

Nie wiem, kto idzie po kartkę i długopis, ale wiem, że zaczynamy spisywać zasady.

1. Zamieszkacie ze sobą
2. Będziecie wspólnie chodzić na wszystkie spotkania.
3. Będziecie spali w jednym łóżku.
4. Przyrządzali sobie posiłki.
5. Dzielili się obowiązkami domowymi.
6. Będziesz kupował jej kwiaty raz w tygodniu.
7. Całował na dzień dobry i do widzenia.

– Po prostu będą żyli jak mąż i żona! – krzyczy Malia.

– Musicie mieć obrączki!

Nic nie robimy na pół gwizdka.

Sklep jubilerski w Vegas to normalka, ale otwarty dwadzieścia cztery godziny na dobę to ja coś innego.

Nora jest apodyktyczna, wskazuje na obrączki i mówi, że te, gdy ja dokładnie w tej samej chwili wskazuje na inne.

– Już mam ochotę się z tobą rozwieść, a nawet nie jesteśmy małżeństwem!

– Tak bardzo marzysz o moim imieniu na swoim tyłku? – szczerzę się.

Kaplica w Vegas jest pełna przepychu. Do środka wpuszcza nas wróżka Chrzestna, która oznajmia nam o tym, że to prawdziwy ślub i tego nie da się cofnąć.

Elvis szczerzy się do nas, a po chwili poprawia swoje już ulizane włosy.

– Czy to dzieci Rock and Rolla?

Nora zerka na mnie i przysięgam, że dostrzegam w jej oczach przerażenie.

– Ta dwójka bierze ślub! – krzyczy Mike, po czym wpada na moje plecy.

– Może od razu stawiasz na tatuaż? – szepczę jej na ucho.

– Ja nigdy nie przegrywam – ciągnie mnie za rękę, aż stajemy przed ołtarzem.

Nigdy, nawet w najgorszych koszmarach, nie przypuszczałem, że wezmę ślub z Norą Hutson i że wszyscy moi przyjaciele będą się cieszyć z tego powodu.

****

Nie wiem, na jak długo to tu zostanie. Mam pomysł kilka rozdziałów do przodu, jeśli chcielibyście coś tu zobaczyć to rzucajcie pomysłami, jestem otwarta na propozycje. Mam trochę czasu i wpadłam w szał pisania, to taka trochę historia na nowy rok, a trochę nie, trochę dłuższa od tej świątecznej i o wiele chyba zabawniejsza.

Zapraszam bardzo serdecznie i mam nadzieje, że będzie aktywni i będę miała dla kogo pisać, bo nie oszukujmy się to też ma znaczenie i jest o wiele przyjemniejsze gdy dużo osób was czyta.

Mam nadzieję, że ta historia was pozytywnie zaskoczy:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro