Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12: Przeciwieństwa się przyciągają

Skończyliśmy strzelanki z Hosokiem grubo po 22 spędzając czas w przyjacielskiej atmosferze.

Zmęczeni człapaliśmy po schodach na górę do swoich pokoi śmiejąc się głupkowato z żartów, którymi rzucał chłopak po drodze.

-Dobranoc!- rzucił szczęśliwy na pożegnanie.

-Dobranoc!- odpowiedziałam zanim zniknęłam za drzwiami.

Po wejściu zaskoczyła mnie jedna rzecz, a mianowicie Jungkook w łóżku przeglądający coś na telefonie.

-Umm co tu robisz?

-Jak to co? Mieszkam.

-A nie powinieneś być u Yoongiego?

-Od teraz jesteś częścią gangu, a ja nie będę wiecznie na łaskach hyunga. Chcesz czy nie, ja wracam do siebie.

Westchnęłam na to.

Podeszłam do kanapy aby wziąść piżamę z toreb od Taehyunga ale tam ich nie było.

-Gdzie są moje rzeczy?

-Przeniosłem je do garderoby.

-Nie przeszkadza Ci mieszkanie razem?

-Narazie nie masz swojego miejsca i raczej nie zanosi się aby powstało ono w najbliższym czasie więc nie mam nic do gadania. Zostało tylko pogodzić się z tym, że od teraz muszę dzielić własne cztery kąty z taką mendą jak ty.

-Powedział świętoszek- pokręciłam oczami.

-Równie dobrze możesz spać w salonie, mnie to absolutnie nie przeszkadza- założył ramiona za głowę pysznie kokosząc się w pościeli łóżka.

Prychnęłam tylko na jego postawę i weszłam do garderoby a potem do łazienki.

Wzięłam szybki prysznic z utęsknieniem patrząc na wspaniałą wannę, z której już przyszło mi korzystać.
To była piękna chwila tylko i wyłącznie dla mnie... no może gdyby nie ten ziemniak, który władował mi się do kąpieli.

Muszę to jeszcze kiedyś powtórzyć, ale tym razem zamknę drzwi na spust aby nikt nie odważył się zakłócić mojego raju.

Po spłukaniu piany i wytarciu wilgotnego ciała założyłam długie spodnie w kolorową kratę i koszulkę na krótki rękaw z kompletu do spania.

Umyłam zęby i skorzystałam z kosmetyków do pielęgnacji twarzy na co wydałam z siebie błogie westchnięcie gdy do mojego nosa dotarły słodkie zapachy.
Stęskniłam się za tym uczuciem.

Ogarnięta wróciłam do sypialni pogrążonej w ciemności.
Dochodziło do mnie ciche pochrapywanie Jungkooka, który powoli zasypiał.

Zajęłam miejsce po swojej części łóżka I przykryłam się kołdrą zamykając oczy.
Jednak nie mogłam zasnąć przez dźwięki jakie wydawał chłopak.

Nakryłam głowę poduszką ale to nic nie dało więc wkurzyłam się jeszcze bardziej.
Bez zastanowienia odwróciłam się do niego I złapałam za go za nos zatrzymując pobór tlenu na co się ocknął.

-Po kiego rzodkiewa mnie budzisz?!- oburzył się.

-Charczysz jak traktor przez co nie mogę spać!

-No i?!- uniósł brew.

-Ucisz się łaskawie!

-Nie moja wina!- podniósł ręce w geście obronnym.

-Gdybyś tyle nie palił nie było by problemu!- odwróciłam się na bok próbując ułożyć się do snu.

Wtedy Jeon przysunął się bliżej i całym swoim ciężarem położył się na mnie.

-Kurwa zgniatasz mnie!- warknęłam.

-Zimno mi. Zamknij się i śpi- rozkazał.

-To się przykryj jak ci zimno albo ubierz na siebie coś więcej niż bokserki!

-Ale ty jesteś taka ciepła...- droczył się.

Co on do jasnej cholery wyczynia?!

Najpierw wykłóca się ze mną a potem przykleja jak klucha do gara.
Już sama nie wiem co myśleć.

-Jak ze mnie zejdziesz- stęknęłam- to pozwolę się przytulić.

Na mój warunek podniósł się lekko dzięki czemu zostałam uwolniona.

Kiedy zwróciłam się twarzą do niego wisiał nade mną wsparty ramionami.

Włosy spadały mu na czoło I ciężko oddychał.
Zapatrzyłam się w jego oczy, które błyszczały w ciemnościach.
Chciałam odczytać z nich jego intencje jednak zbyt dobrze je przedemną ukrył gdzieś głęboko.

Za to z moich czytał jak z otwartej księgi. Moje odczucia, emocje, pragnienia.
Byłam osobą dość szczerą i nie chowałam się z tym co myślę dlatego miał teraz przez tę krótką chwilę wgląd do mojej duszy.

Po sekundzie opamiętał się przecierając twarz i kładąc się u mego boku.

Ostrożnie oplotł mnie swoim wytatuowanym ramieniem a twarz schował w zagłębieniu szyi.
Czułam jak jego usta są niebezpiecznie blisko mojej skóry a swoim oddechem pozostawiał na niej gęsia skórkę.

-Lepiej?- zapytałam.

-Mhm..-wymamrotał.

Leżeliśmy tak długo aż sen nas nie zmorzył.

꧁𑁍꧂

Rankiem obudziłam się w łóżku sama, Jungkook zostawił po sobie jedynie wgłębienie w poduszce i zapach perfum.

Przebranie i umycie się nie zajęło mi dużo czasu dlatego 20 minut po wstaniu już schodziłam do kuchni w celu zjedzenia śniadania.

Zastałam tam Yoongiego, który robił coś na telefonie i pił kawę.

-Dzień dobry- powiedziałam.

Skinął mi głową.

Zajrzałam do lodówki.. szynka.. ser.. sałata..  jakiś słoik... mam dziś lenia, nie chce mi się wymyślać niczego szczególnego do jedzenia.

Chwyciłam mleko z górnej półki stawiając je na blacie.
Znalazłam miskę jak i musli w szafce na dole.

Podgrzałam mleko a potem połączyłam je z płatkami.
Wzięłam łyżkę i zaczęłam jeść siedząc obok Mina.

Panowała pomiędzy nami cisza, słychać było tylko tykanie zegara i stukanie palca chłopaka w ekran urządzenia.

-Powedz mi Y/N- przerwał milczenie Yoon- jest coś pomiędzy tobą a Kookiem?

Na jego szczere pytanie jedzenie stanęło mi w gardle przez co kaszlnęłam parę razy.

-Że co?- spytałam zduszonym głosem.

-Widziałem was rano jak przytulaliście się przez sen. Miałem cię obudzić ale Jungkook na mój widok kazał dać ci jeszcze pospać.
Dość dziwne, nieprawdasz?- posłał mi spojrzenie z ukosa.

-Zapewniam cię nie ma nic pomiędzy nami, a nasza poranna sytuacja była z czystego przypadku.

-Ja myślę co innego- uśmiechnął się lekko.

-Yah! Mówię serio!- trąciłam go w ramię.

-Może ty nic do niego nie czujesz ale on najwyraźniej ma mały pociąg do ciebie.

Zamrugałam kilka razy.

-Dlaczego tak uważasz?- zaczęła mnie ciekawić jego perspektywa.

-Jest..inny. Słuchaj może nie znamy się dobrze- wskazał na siebie i na mnie- ale będę z tobą szczery.

Pokiwałam głową.

-Kiedy rozmawiamy o tobie najczęściej to on staje po twojej stronie gdy Jimin wyrzuca brudy na ciebie. Jest też troszkę weselszy gdy sprzecza się z tobą. Ty się denerwujesz ale dla niego to co innego.

-Ponieważ kręci ze mnie głupa- przekręciłam oczami.

-To jego system obronny i tyle. Czasem zdarza się przecież, że najpierw robisz potem myślisz, i z nim właśnie tak jest. To dobry chłopak, wcale nie taki za jakiego go uważasz. Fakt w czasie pracy staje się bardziej poważny i surowy ale to ze względu na swoją pozycję.

Wbiłam oczy w blat.
Jungkook.. w ten sposób okazuje mi uczucia?

Przecież to niedorzeczne.

-Czemu mi to mówisz?

-Ponieważ on sam nie wie czego chce. Jeśli jednak choć w małym stopniu czujesz do niego to samo, to ty musisz zrobić ten pierwszy krok za niego. Sam z siebie ci tego nie ujawni.

Przełknęłam ślinę.

Może I ja jego przyciągam... Ale on mnie chyba nie.

Chociaż...?

-Muszę nad tym pomyśleć- stwierdziłam.

-Spoko, masz czas- zapewnił.

-Ale jeśli mnie wkręcasz z tymi romansami to pożałujesz!

Spojrzał na mnie dziwnie.

-Czy ja wyglądam w tym momencie jakbym żartował?

Jego zmęczone oczy, blada skóra, ciemne włosy i niemy wyraz twarzy utrudniały mi odczytanie prawdy.

-Nie wiem..

Westchnął głośno.

-Zrób z tymi informacjami co chcesz- wstał ze stołka- jednak jeśli będziesz chciała dowiedzieć się czegoś więcej o nim, wiesz gdzie mnie znaleźć.

-Jasne.

-I jeszcze jedno, jak zjesz, przebierz się w coś sportowego i zejdź do siłowni. Jest w piwnicy na przeciwko salki Jimina. Powinnaś trafić.

-Dam radę.

Na odchodne puścił mi oczko i odszedł do schodów.

I co ja teraz zrobię z tym czego się dowiedziałam?

Nie wiem co myśleć ani co zrobić.

Po co on mi to wogóle powierzył?

Czy istnieje coś takiego jak ,,uczucia" pomiędzy takimi ludźmi jak ja i on?

Mówią, że przeciwieństwa się przyciągają... a ja muszę zobaczyć czy rzeczywiście tak jest.

Lecz zanim zacznę, muszę sama odkryć swoje prawdziwe intencje i to czego chcę.

꧁𑁍꧂

Słowa(1234)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro