thirty one
— Nie chcesz mu pomóc?
— Jak?
— Na początku, powiedz mu, że jego mama nie—
Bobby gwałtownie pokręcił głową, a strach w jego oczach wystarczył, by Harry zamilkł. Zauważył zmianę ciała mężczyzny na samo wspomnienie imienia Niall.
— Nie chcesz zobaczyć jego złej strony... Wspomnienie o Maurze tylko doprowadzi do twojego końca. Nie bądź głupi.
— O czym pan mówi?
— Nie bądź jak inni. Byli głupi i nigdy nie słuchali.
— Ile razy pan to robił?
Bobby westchnął, posyłając Harry'emu delikatny uśmiech. Po chwili zmarszczył brwi. Jego ramiona opadła i nagle zaczął kasłać.
— Wystarczająco wiele, by wiedzieć, że nie ma już odwrotu. Ale może, tylko może, uda ci się przetrwać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro