Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

thirty five


Gdy schodzili po schodach do piwnicy, Harry specjalnie ciągle zerkał za siebie, by upewnić się, że drzwi na pewno są otwarte w razie, gdyby coś poszło nie tak. Niall nieustannie zapewniał go, że wszystko jest dobrze i chciał tylko, by Harry pocieszył chłopaka w piwnicy.

Niall dłonią wskazał chłopakowi ukrytemu w najdalszym kącie piwnicy, by wstał, a on wykonał polecenie. Powoli podszedł do pary i zmrużył pełne łez oczy, przyglądając się Harry'emu — powodowi, przez którego w ogóle tam był.

— T-ty wydusił. — Nic ci nie jest, a ja jestem tutaj przez c-ciebie!

Harry się wzdrygnął. Wiedział, że pobyt chłopaka w tym miejscu był jego winą i część niego żałowała, że to się wydarzyło, jednak niewielka część była za to wdzięczna, bo Niall się nim zajmował.

— Przepraszam.

— Tylko tyle?

— Czego jeszcze chcesz?

— Nie powinienem był ci pomagać!

Harry zamyślony kiwnął głową.

— Masz rację. Nie powinieneś był mi pomagać.

Harry odwrócił się i zaczął wchodzić po schodach, czując w piersi nową dla siebie emocję. Nie był w stanie dokładnie jej określić, ale było to coś pomiędzy frustracją a obojętnością. W jego głowie pojawiła się myśl: ❝ chcę, żeby zniknął❞.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro