ten
— Jaka jest druga zasada?
Chłopak całkowicie zignorował Harry'ego i zaczął zmierzać ku frontowym drzwiom. Zdjął płaszcz z wieszaka, po czym zaczął go zakładać, nadaj udając, że Harry'ego nie ma w pokoju. Wyciągnął rękę w stronę klamki, ale najpierw odwrócił się, by posłać brunetowi szeroki uśmiech. W jego szaro-niebieskich oczach pojawił się czysty sadyzm. Harry zrobił krok do tyłu.
— Gdzie idziesz?
— Gdzieś.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro