prolog
Wpatrywałem się w niebo, chcąc znaleźć gwiazdę,
do której mógłbym się pomodlić, wysłać życzenie, albo coś.
Miałem słodkie marzenie o chłopaku ze snów,
choć wiedziałem, że to bezsensowne je posiadać.
Ale wtedy gołąb nadziei zaczął pikować w dół,
a ja uwierzyłem na chwilę, że moje szanse są bliższe złapania,
niż mógłbym sądzić.
Jednak gdy zbliżył się bardziej, uroniłem łzę.
Myślałem, że to ptak, a to była tylko papierowa torba.
Głód rani, ale ja pragnę go tak strasznie.
Wiem, że jestem bałaganem, którego nie chce ogarnąć,
och, to zabija.
Muszę przestać, bo te drżące ręce nie są w stanie tego utrzymać.
Głód rani, ale działa,
kiedy miłość jest zbyt trudna.*
J.H.S. 120501
Nie istnieją słowa, którymi potrafiłbym opisać, kim jestem.
A może i jednak istnieją, po prostu nawet w pogrubionej czcionce wydają mi się być zbyt smukłe.
_____________________________________________
no to tajemnica została ujawniona, wielki come back hosexi is done, fajnie?
w ogóle nikt miał nie wiedzieć, ale dwóm osobom przez przypadek zjebałam niespodziankę, sori xD
no to w nowym roku... nie wiem czego wam życzyć. dużo szczęścia, zdrowia, update'ów dużo też, kasy, miłości
a ja chujem jestem i nie umiem składać życzeń
wesołego tego, no, sylwestra, abyście się nie udławili szampanem, ja tak potrafię
i abyście do nikogo nie wypisywali głupot po pijaku xD
wstawiam dzisiaj bo jutro mi się nie będzie chciało włączać laptopa
bajos amigos, widzimy się za rok x3
_____________________________________________
* Fiona Apple - Paper bag
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro