Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

45.

- Mercy, nie denerwuj się, nie możesz. - powiedziałem i przykucnąłem przed nią.

- Wiem Niall, ale jak mam się nie denerwować, gdy ta wariatka porwała naszego syna? - spytała.

- Niedługo będzie przy nas, cały i zdrowy. - powiedziałem.

- Obiecujesz?

- Obiecuję.

***

- Tato, ja tak strasznie przepraszam. - powiedziała Emily. Jej oczy były czerwone od płaczu, ponieważ przepłakała już trzy noce. Nawet nie chciała spotkać się z Conrad'em.

- Emily, to nie Twoja wina. - powiedziałem. - On niedługo do nas wróci. - dodałem i przyciągnąłem ją do siebie. Złożyłem pocałunek na czubku jej głowy, a ona złapała w dłonie moją koszulką. W wejściu do salonu zobaczyłem Conrad'a, więc odsunąłem się od brunetki i wskazałem jej głową w stronę chłopaka. Odwróciła się i podeszła do swojego chłopaka. Przytuliła się do niego, a ja uśmiechnąłem się delikatnie.

Moja mała córeczka dorasta.

Poczułem dłoń na ramieniu. Odwróciłem głowę i zobaczyłem Mercy.

- Dzwonili z policji. - powiedziała, a Emily od razu zwróciła na nas uwagę.
- Za chwilę Eddie będzie w domu. - dodała, a ja szeroko się uśmiechnąłem. Emily podbiegła do nas i rzuciła się na nasze szyję.

- Tak bardzo się cieszę. - powiedziała. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, więc Emily odsunęła się od nas i pobiegła otworzyć drzwi. Poszliśmy za nią, a naszym oczom ukazała się brunetka, która miała na rękach swojego młodszego brata. Podszedłem do policjanta i uścisnąłem jego dłoń, dziękując mu. Pożegnał się z nami i wyszedł z domu. Zamknłłem drzwi i podszedłem do swojej żony, która miała na rękach naszego syna. Odebrałem go od niej i uśmiechnąłem się.

- Nie powinnaś dźwigać. - powiedziałem i spojrzałem na Eddie'ego. - Tak się o Ciebie bałem, szkrabie. - powiedziałem i połaskotałem jego brzuch, na co się zaśmiał. Uśmiechnąłem się i złożyłem pocałunek na jego czole. Chłopczyk wyciągnął swoje rączki i zaczął się bawić moimi włosami. Wszedłem z nim do salonu i postawiłem go na ziemi. Od razu podszedł do Julii i przytylił ją.

My naprawdę potrafimy tworzyć mądre dzieci.

***

- Nie odstąpisz go ma krok? - spytała cicho Mercy, gdy siedziałem przy łóżku Eddie'ego.

- Bałem się o niego. - szepnąłem.

- Ja też, ale musisz się w końcu wyspać. Nie spałeś o trzech dni. Emily śpi jak zabita. - powiedziała, a ja się zaśmiałem. - Teraz ja będę czuwać.

- Nie, Ty masz być wypoczęta. Nosisz nasze dziecko. - powiedziałem i położyłem dłoń na jej brzuchu. Razem wyszliśmy z pokoju Eddie'ego i weszliśmy do sypialni. Położyliśmy się na łóżku i od razu przyciągnąłem Mercy do siebie. Tak dobrze było mieć ją znów przy sobie. - Kocham Cię. - powiedziałem i złożyłem pocałunek na jej policzku. - Lilly już nigdy nie wejdzie nam w drogę.

Gdybym tylko wiedział.

XXXX

Nia chcę nas zabić 😍😍😍

Marcelina x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro