Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12.

Robiłam właśnie obiad, a Niall grał na xbox'ie. Emily rysowała w salonie i co chwile zerkała na grę swojego taty. Wytarłam swoje dłonie w ścierkę i weszłam do salonu. Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam Teddy'ego, który leżał na brzuchu Niall'a i drzemał.

- Jaki ojciec, taki syn. - mruknęłam i oparłam swoje łokcie o kanapę. Niall przygryzł swoją wargę i nadal skupiał się na grze, co chwile zerkając na swojego syna. - Emily. - zwróciłam się do córki. - Chcesz mi pomóc? - spytałam, a dziewczynka przytaknęła głową. Wyprostowałam się i wystawiłam rękę do mojej córki. Chwyciła ją z uśmiechem i razem weszłyśmy do kuchni. Brunetka wdrapała się na wysokie krzesło i czekała na swoje pierwsze zadanie. Postawiłam przed nią miskę oraz sałatę i po ilustrowałam ją co ma zrobić. Emily z uśmiechem wzięła jeden listek sałaty i zaczęła go rwać na małe kawałeczki, a ja w tym czasie pokroiłam ogórka.

- Mamo, a tata mnie jeszcze kocha? - spytała, a jej dolna warga niebezpiecznie zadrżała.

Tego się właśnie bałam.

Położyłam nóż na blacie i podeszłam do swojej córki.

- Twój tata kocha Cię najbardziej na świecie. Przecież jesteś jego księżniczką, pamiętasz?

- Ale nie zwraca na mnie uwagi. Gdy chciałam z nim dzisiaj porysować, powiedział, że nie może, bo musi zająć się Teddy'm. - powiedziała, a po jej policzku zaczęły spływać łzy.

- Ems, po prostu Teddy jest od Ciebie młodszy i potrzebuje trochę więcej uwagi. - wytłumaczyłam i przytuliłam małą brunetkę. - Porozmawiam z tatą, okej? - spytałam.

- Okej.

***

- Chyba musisz porozmawiać z Emily. - powiedziałam, gdy leżeliśmy już na łóżku, a nasze dzieci dawno spały w swoich pokojach.

- Coś się stało? - spytał Niall i przyciągnął mnie do siebie.

- Czuję się przez Ciebie odtrącona. - wytłumaczyłam, a blondyn westchnął.

- Jutro zabiorę ją na pizze i do wesołego miasteczka. Zrobimy dzień ojca z córką. - powiedział i złożył pocałunek na moim czole.

- Myślisz, że to wszystko załatwi? - spytałam. - Ona potrzebuje Twojej uwagi w domu.

- Postaram się, żeby ją miała.

***

- Mamo! Tata zabrał mnie do wesołego miasteczka! - krzyknęła Emily, gdy razem z Niall'em wrócili do domu.

- I jak było? - spytałam i spojrzałam na Niall'a, który uśmiechał się lekko.

- Suuuuuuuper. - przeciągnęła. Zaśmiałam się i poczochrałam jej włoski. Uśmiechnęła się i pobiegła w stronę salonu. Wróciłam do robienia obiadu, aż nie poczułam ramion oplatających mojej talii. Niall położył swoją głowę na moim ramieniu i przypatrywał się mojej pracy.

- Może mi pomożesz? - spytałam i spojrzałam na mojego męża.

- Chętnie popatrzę. - mruknął i odgarnął moje włosy z szyi. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi, a ja nie mogłam się skupić.

- Niall. - zaśmiałam się.

- Może zrobimy kolejnego Horan'a? - mruknął mi do ucha. Wywróciłam oczami i wyswobodziłam się z jego ramion. Usłyszałam śmiech blondyna, a po chwili poczułam klepnięcie w tyłek.

- Grabisz sobie. - powiedziałam i odwróciłam się do niego. Na jego twarzy formował się łobuzierski uśmieszek. Podszedł do mnie i wpił się w moje usta. Złapał mnie pod udami i posadził mnie na blacie. Wplątałam ręce w jego włosy, a on oplótł swoje ramiona w okół mojej talii. 

- Czy wy nawet tutaj musicie się miziać? 

***

- Śpi? - spytałam, gdy Niall wrócił do sypialni. 

- Tak. - odpowiedział i opadł na łóżko.

- Idę się wykąpać, zaraz wracam. - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.

- Czekaj! Idę z Tobą. - zerwał się z łóżka i ruszył za mną. Wywróciłam oczami i weszłam do łazienki, a blondyn zaraz za mną. - Wanna czy prysznic? - spytał i ściągnął swoją koszulkę. 

- Wanna. - powiedziałam i przygryzłam wargę. Niall mrugnął do mnie okiem i podszedł do wanny. Zapełnił ją wodą oraz dodał płyn do kąpieli i zapalił świeczki. 

- Zapraszam piękną panią Horan. - powiedział i wyciągnął do mnie rękę. Chwyciłam jego dłoń, a on obrócił mnie w okół mojej osi. Zaśmiałam się i wpadłam w jego ramiona. Niall odgarnął włosy z mojej twarzy i intensywnie wpatrywał się w moje oczy. - Kocham Cię. 

- Kocham Cię. - uśmiechnęłam się, a wtedy blondyn złączył nasze usta. Niall wędrował swoimi dłońmi po moim ciele. Podwinął moją koszulkę i szybko ją ściągnął. Znów przywarł swoimi wargami do moich i zaczął zdejmować moje spodnie. Zahaczyłam swoimi dłońmi od spodnie Niall'a, po czym odpięłam guzik i ściągnęłam je z jego nóg. Pozbyliśmy się naszej bielizny i weszliśmy do wanny. Usiadłam po między nogami Niall'a i oparłam plecy o jego tors. Zamknęłam oczy i splotłam swoje palce z palcami blondyna. 

- Tego mi było trzeba. - mruknął i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi. Zaśmiałam się i dotknęłam swoją dłonią swojego brzucha. Skrzywiłam się lekko i wiedziałam, że niedługo będę musiała zacząć ćwiczyć. - Jesteś idealna. - szepnął mi do ucha, a ja się uśmiechnęłam. 

- Nadal nie mogę uwierzyć, że jesteśmy małżeństwem, a w dodatku mamy jeszcze dwójkę dzieci. - odezwałam się. 

- Tak, jak też. - zaśmiał się blondyn. - Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że wtedy jako pierwszy do Ciebie podszedłem. - powiedział, a ja cicho się zaśmiałam. 

- Pamiętam, jaki nieśmiały wtedy byłeś. - powiedziałam, a on parsknął śmiechem. - Jąkałeś się przed każdym słowem. - dodałam. 

- Nigdy nie byłem dobry w rozmawianiu z dziewczynami. - odparł, a ja znów się uśmiechnęłam. 

- Tak, a potem nie mogłeś się od nich uwolnić. - rzekłam. - Pamiętam Twój tekst na podryw. - zaśmiałam się.

- Nawet mi tego nie przypominaj! - krzyknął. - Boże, to było takie żenujące. 

- Chcesz mieć w sobie coś z Irlandii? - naśladowałam jego głos.

- Mercy. - ostrzegł. 

- Złość piękności szkodzi. - powiedziałam i odwróciłam głowę. Cmoknęłam go w policzek, po czym się zaśmiał. 

- Chcesz mieć w sobie coś z Irlandii? - szepnął do mojego ucha.

- Niall!

XXXX

Witam w nowym rozdziale :) 

Marcelina x 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro