Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

07.

- Emily, to nie takie łatwe. - powiedziałem.

- Dlaczego? - spytała. - Przecież Ty i mama się kochacie.

- Niall? - usłyszałem. Odwróciłem głowę i zobaczyłem Mercy opartą o ścianę. - Możemy porozmawiać? - przytaknąłem głową. Włączyłem Emily bajkę i wbiegłem na górę zaraz za Mercy. Wszedłem do sypialni, gdzie brunetka chodziło w kółko i bawiła się obrączką.

- Słyszałaś, prawda? - spytałem, a niebieskooka przytaknęła głową. Usiadłem na łóżku i pociągnąłem za swoje włosy.

Co my mamy teraz zrobić?

- Emily chcę rodzeństwo. - powiedziała i usiadła obok mnie. - Więc jej go dajmy. - szepnęła do mojego ucha, a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

***

Od ponad godziny Emily śpi. Ja razem z Mercy pozbieraliśmy jej zabawki i weszliśmy do łazienki. Nalałem do wanny wody i zamknąłem drzwi na klucz. Rozebraliśmy się i weszliśmy do gorącej wody. Mercy siedziała między moimi nogami i kreśliła różne wzrory na moim udzie. Uśmiechnąłem się i zacząłem całować jej szyję. Odsunąłem się od niej i spojrzałem na jej plecy. Były całe w siniakach, a to wszystko przeze mnie.

- Proszę, przestań. - odezwała się.

- Mercy...

- Niall, przestań. - przerwała mi. Znów się do niej przybliżyłem i zacząłem składać drobne pocałunki na jej ramionach i szyi. Wyszedłem z wanny i wziałem Mercy na ręce. Okryłem nas ręcznikiem i wyszedłem z łazienki upewniając się, że Emily nie ma na korytarzu. Wszedłem do sypialni i zamknąłem drzwi na klucz. Położyłem Mercy na łóżku, a sam oparłem się na rękach obok jej głowy. Zaczałem ją całować i zrzuciłem ręcznik na ziemie. Zszedłem pocałunkami na jej szyję i zassałem jej skórę. Przebiegłem dłońmi po jej delikatnej skórze i rozszerzyłem jej nogi. Spojrzałem prosto w jej oczy i wszedłem w nią delikatnie. Brunetka zamknęła oczy i przygryzła wargę. To podziałało na mnie jak płachta na byka. Złapałem jej biodra i zacząłem poruszać się w niej mocniej i mniej dokładnie.

- Niall. - jęknęła i przejechała paznokciami po moich plecach.

- Mers. - oparłem ręce obok jej głowy i schyliłem się do jej ucha. - Kocham Cię.

- Też Cię kocham. - jęknęła i wygięła się w łuk. Wykorzystałem sytuacje i złożyłem pocałunek na jej szyi. Po chwili oboje osiągnęliśmy spenienie. Opadłem na drobne ciało Mercy głośno dysząc. Brunetka przeczesała dłonią moje włosy, a ja uśmiechnąłem się delikatnie. Wyszedłem z niej i opadłem obok. Przykryłem nas kołdrą i złożyłem pocałunek na jej czole. Byliśmy spoceni, ale nie mieliśmy siły na kolejną kąpiel. Teraz liczyła się ta chwila. - Wybaczam. - szepnęła, a moje serce zabiło szybciej.

***

- Ems, wstawaj! - krzyknąłem przez drzwi.

- Już, już! - krzyknęła. Otworzyła drzwi i z uśmiechem przytuliła się do moich nóg. Podniosłem ją i pocałowałem jej policzek.

- Zejdź na dół i włącz sobie bajkę, a ja z mamą zaraz zejdziemy, okej?

- Okej. - powiedziała. Postawiłem ją na ziemi i szybkim krokiem ruszyłem do sypialni. Mercy właśnie się budziła. Uśmiechnąłem się szeroko i znalazłem się nad nią.

- Dzień dobry. - uśmiechnąłem się i cmoknąłem ją w nos.

- Dobry. - mruknęła i przetarła dłonią swoje oko.

- Mamy mało czasu, więc zbieraj się i idziemy pod prysznic. - powiedziałem i podniosłem się. Rzuciłem w jej stronę moją koszulkę i wszedłem do garderoby. Z chytrym uśmiechem wyciągnąłem z szuflady bieliznę Mercy oraz zabrałem jej dresy i dużą bluzę. Zabrałem swoje ubrania i wyszedłem z garderoby. Mercy stała już na środku sypialni. Podszedłem do niej i wręczyłem jej ubrania. Zmroziła mnie wzrokiem, gdy zobaczyła, że jest tam jej bielizna. Weszliśmy razem do łazienki i Mers od razu zrzuciła z siebie koszulkę i odkręciła wodę. Przygryzłem wargę i ściągnąłem bokserki. Wszedłem do kabiny i oplotłem ramiona w okół talii mojej żony. Uśmiechnęła się do mnie i wmasowała w moje włosy szampon. Zaśmiałem się i potarłem swoim nosem o jej. Spłukałem pianę z włosów i teraz ja wmasowałem szapon w jej włosy. Brunetka spłukała z włosów pianę i chwyciła do ręki swój żel. Zrobiłem to samo i szybko się umysliśmy. Mercy wyszła pierwsza z kabiny i wysuszyła się ręcznikiem. Założyła bieliznę oraz ciuchy i zabrała się za rozczesywanie włosów. Ubrałem się i stanąłem obok niej. Niebieskooka uśmiechnęła się i przejechała dłonią po mojej brodzie.

- Drapiesz. - zaśmiała się. Wybuchnąłem śmiechem i wyciągnąłem maszynkę do golenia. Nałożyłem na twarz piankę i przejechałem ostrzem po mojej brodzie. Mercy splotła włosy w wysokiego kucyka, nawet ich nie susząc. Wyciągnęła szczoteczkę do zębów i nałożyła na nią pastę. Zaczęła szczotkować zęby, a ja w tym czasie umyłem twarz i użyłem wody po goleniu. Mercy uśmiechnęła się do mnie, a ja stanąłem za nią i objąłem ją od tyłu. Położyłem brodę na jej ramieniu i spojrzałem na nas w lustrze.

- Pasujemy do siebie idealnie. - powiedziałem i złożyłem pocałunek na jej szyi.

- Nie chcę kolejnej malinki. - powiedziała, a ja ledwo ją zrozumiałem, bo miała pastę w ustach. Zaśmiałem się i stanąłem obok. Brunetka wypluła pastę i wypłukała zęby, a ja zacząłem myć swoje zęby. - Idę zrobić śniadanie. - powiedziała i cmoknęła mnie w policzek. Wyszła z pomieszczenia, a ja pokręciłem głową i uśmiechnąłem się.

Trafiłem na idealną osobę.

XXXX

Więc jeszcze jeden :)

Nigdy więcej takich rozdziałów!

Marcelina x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro