Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

04.

- Mogę zostać u wujka? - spytała Emily, gdy byłyśmy w moim starym domu. - Proszę, proszę, proszę! - krzyknęła. Spojrzałam na Louis'a. który uśmiechnął się i przytaknął głową. 

- Ciociu, proszę. - powiedział Brian, syn Louis'a i Emily. 

- Na pewno chcesz zostać? - spytałam, a dziewczynka energicznie przytaknęła głową. - W takim razie zostań. - powiedziałam, a brunetka głośno pisnęła i pobiegła ze swoim kuzynem na górę. 

- Spokojnie, ma u nas rzeczy, więc nie musisz jechać do domu i wracać. - odezwała się Emily. Uśmiechnęłam się do niej i dopiłam swoją herbatę. 

- Będę się już zbierać. - powiedziałam i wstałam. - Wpadnę po nią jutro rano.

- Rano, masz na myśli dwunastą? - spytał Louis i podniósł lewą brew do góry. 

- Dobra, Niall po nią przyjedzie. - odparłam. Brunet zaśmiał się i przytulił mnie. Wtuliłam się w niego i na chwilę zamknęłam oczy. Odsunęłam się od mojego brata i przytuliłam Emily. Uśmiechnęłam się do niech i wbiegłam jeszcze na górę pożegnać się z moją córką i moim bratankiem. Weszłam do swojego starego pokoju i wszystkie wspomnienia powróciły. Uśmiechnęłam się szeroko i porozglądałam się chwilę po pomieszczeniu. Pokój już nie był w kolorze beżu i czarnego, teraz był niebieski z narysowanymi piłkami. Spojrzałam na Emily, która bawiła się z Brian'em autkami. Podeszłam do nich i uściskałam swoją córkę oraz bratanka i wyszłam z pokoju. Zbiegłam na dół, gzie czekał na mnie Louis. Założyłam swoje buty i narzuciłam na ramiona bluzę. 

- Pozdrów mojego szwagra. - powiedział z uśmiechem. 

- Pozdrowię. - zaśmiałam się. Wyszliśmy z Louis'em na zewnątrz i rozmawiając dotarliśmy do mojego auta. 

- Kocham Cię Mers. 

- Też Cie kocham Boo Bear. - powiedziałam i przytuliłam go po raz kolejny. - Do jutra. - dodałam po chwili i odsunęłam się od Louis'a. - Nadal nie zmieniłeś kodu? - spytałam, gdy Louis wpisywał kod do zamknięcia bramy. 

- Nigdy go nie zmienię. - powiedział. Wywróciłam oczami i wsiadłam do samochodu. Odpaliłam silnik, pomachałam Louis'owi i odjechałam spod jego posesji. Wyciągnęłam swój telefon i co chwilę zerkajac na drogę, napisałam sms'a do Niall'a. 

Do Mąż ♥:

Emily została u Louis'a. 

Zablokowałam urządzenie i skupiłam się na drodze.

***

Dziesięć minut później wchodziłam już do wieżowca. Przywitałam się z Melissą, która akurat oprowadzała kogo po budynku. Weszłam do windy i nacisnęłam przycisk z numerem ''25''. Po chwili byłam już na górze. Wyszłam z windy i ściągnęłam swoje buty.

- Jestem! - krzyknęłam. Odpowiedziała mi tylko cisza. Zmarszczyłam brwi i weszłam do salonu, ale tam nikogo nie było, tak samo w kuchni. - Niall?! - krzyknęłam i zaczęłam wchodzić po schodach na górę. Sprawdziłam w łazience, ale również go tam nie było. Gdy miałam wchodzić do sypialni, poczułam czyjeś dłonie na biodrach. Krzyknęłam głośno i odwróciłam głowę. Zobaczyłam Niall'a z głupim uśmiechem na twarzy. Odwrócił mnie w swoją stronę, a ja zilustrowałam go wzrokiem. Miał na sobie tylko bokserki i wiedziałam do czego to zmierza. 

- Jak minął dzień? - spytał i zaczął składać pocałunki na mojej szyi. 

- Bardzo dobrze. - odpowiedziałam i przygryzłam wargę, gdy zassał moją skórę. - Masz pozdrowienia od Louis'a. - dodałam, a blondyn zaśmiał się przy moim uchu. 

- Emily nie ma, jesteśmy sami, wiesz co to oznacza? - wyszeptał do mojego ucha. 

- Możemy pooglądać telewizję, wiedząc, że nikt nam nie przeszkodzi? - spytałam i uśmiechnęłam się. Wiedziałam, że Irlandczyk zaczyna się irytować i o o mi chodziło. 

- Nie. - warknął. - Idziemy zrobić kolejnego Horan'a. - powiedział i zmusił mnie, żebym oplotła nogi w okół jego bioder. 

- Ale Ty rodzisz. - powiedziałam i zaczęłam go całować. Niall wszedł do naszej sypialni i zamknął drzwi nogą. Brutalnie rzucił mnie na łóżko i bardzo szybko znalazł się nade mną. 

- Masz zdecydowanie za dużo ubrań. - cmoknął ustami i zdjął najpierw moją bluzę, a potem koszulkę. Przyssał się do mojej szyi, a ja jęknęłam mu wprost do ucha. - Zabawę czas zacząć. - mruknął.

***

Obudziłam się dzięki słońcu, które wpadało przez okno. 

Zabiję Cię Horan i Twoje zapominanie o zasłanianiu okien. 

Wyciągnęłam rękę i z szafki nocnej wzięłam swój telefon. Odblokowałam urządzenie i sprawdziłam godzinę. Zegarek wskazywał ósmą rano. Westchnęłam ciężko i odłożyłam telefon na szafkę. Odwróciłam głowę w lewą stronę i ujrzałam blondyna, który smacznie spał. Uśmiechnęłam się lekko i założyłam swoją wczorajszą bieliznę oraz koszulkę Niall'a, która leżała na łóżku. Przetarłam dłonią twarz i przeciągnęłam się. W głowie pojawił mi się plan. Uśmiechnęłam się chytrze i usiadłam okrakiem na biodrach Irlandczyka. Dłońmi zaczęłam jeździć po jego torsie i schyliłam się do jego ucha. 

- Nialler. - wyszeptałam i przygryzłam płatek jego ucha. Uśmiechnęłam się i zaczęłam składać delikatne pocałunki na jego szyi. Wiedziałam, że blondyn teraz udaję, więc przyssałam się do jego skóry, a Niall mocno złapał mnie za pośladki. - Dzień dobry. - przywitałam się i wyprostowałam się. - Trzeba jechać po Emily. - powiedziałam i zeszłam z niego. Uśmiechnęłam się i wyszłam z sypialni. Po chwili zostałam brutalnie przyciśnięta do ściany. 

- Nie zrobiłaś tego. - syknął. Wiedziałam, że blondyn narobił sobie nadziei, a ja właśnie go zostawiłam. 

- Trzeba odebrać Ems. - powiedziałam i uśmiechnęłam się. - Pojedziesz po nią czy ja mam to robić? - spytałam i wyswobodziłam się z uścisku Niall'a. 

- Pojadę. - mruknął i wszedł do sypialni. Zaśmiałam się i zeszłam na dół. - Za chwilę wracam! - krzyknął. Wypiłam sok, który wcześniej sobie nalałam i ruszyłam na górę. Weszłam do garderoby i zabrałam z niej czyste ciuchy oraz bieliznę. Weszłam do łazienki i zrzuciłam z siebie ciuchy. Odkręciłam wodę i weszłam pod gorący strumień wody. Umyłam włosy oraz ciało o zakręciłam wodę. Wyszłam z kabiny i dokładnie wysuszyłam się ręcznikiem. Ubrałam bieliznę oraz ciuchy i wyszczotkowałam zęby. Włosy zawiązałam w ręcznik i wyszłam z pomieszczenia. Niall miał dzisiaj wolne, więc nie musiałam spieszyć się ze śniadaniem, ale znając mojego męża i naszą córkę, będą głodni, więc szybko zaczęłam robić kanapki. Ręcznik, który miałam na głowie, cały czas mi spadał, więc ściągnęłam go z głowy i rzuciłam na krzesło. Akurat, gdy kończyłam robić herbatę, do kuchni wpadła Emily razem z Niall'em. 

- Mamo, ratuj! - krzyknęła i schowała się za mną. Zaśmiałam się i spojrzałam na brunetkę. 

- Co się stało? - spytałam.

- Powiedziałam, że tata nie da rady mnie złapać, bo jest za stary i wtedy zaczął mnie gonić. - odpowiedziała. 

- Mam Cię! - krzyknął Niall i przerzucił sobie Emily przez ramię. Dziewczynka głośno pisnęła, a ja zaczęłam się śmiać.

Mój mąż to idiota. 

XXXX

Witam w nowym rozdziale :) 

Marcelina x 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro