Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#16

HEJ !

Chciałam wszystkich przeprosić za moją nieobecność. Chwilowy brak weny! Ale jak mnie naszło to już całkiem (efekty w tym rozdziale). 

Dodatkowo polecam włączyć sobie piosenkę BTS - 'Love Is Not Over'

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Korea. Późnym popołudniem wróciliśmy do wytwórni. Wnieśliśmy wszystkie bagaże na górę. Potem byłam tak zmęczona, że bez wahania położyłam się na łóżku z myślą, że pozostał jeden dzień. Jak ten czas szybko leci. I pomyśleć, że jeszcze niedawno rozmawiałam z Hoseokiem na kakao... Nawet nie wiem kiedy usnęłam.

*Hoseok*

Przy rozpakowywaniu rzeczy zauważyłem, że w mojej walizce mam parę rzeczy HwaMin, bo jej się nie zmieściły. Wziąłem je i udałem się w kierunku pokoju dziewczyn. Drzwi były lekko uchylone, a światło nie tak nasycone, jak t od żyrandola. Delikatnie nacisnąłem klamkę i zajrzałem do pokoju. Odłożyłem rzeczy na komodzie koło walizki. Źródłem światła była lampka nocna stojąca obok łóżka. Natomiast w nim spała HwaMin. Spojrzałem tylko na nią, uśmiechnąłem się pod nosem i poszedłem w stronę drzwi. Jednak zauważyłem, że jej telefon nie miał wyłączonego wyświetlacza. Spojrzałem. Widniało tam nasze zdjęcie na tle morza. Ona uśmiechnięta i ja..w jej ramionach. W tym momencie udałem się na korytarz. Po zamknięciu pokoju momentalnie coś w środku zakuło, rozpłakałem się. Nie wytrzymałem... Czemu kochanie drugiej osoby musi być takie trudne dla idola?

*HwaMin*

Obudziła mnie dość dziwna rzecz. Mianowicie głód. Wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę ukochanego przez moja przyjaciółkę miejsca, zaraz po sypialni, czyli kuchni. Swoją drogą zastanawiałam się gdzie ona jest, bo jej łóżko było puste. Po tych namysłach wzruszyłam ramionami i poszłam do wyznaczonego przez siebie wcześniej celu. Korytarz był niesamowicie zimny, a ja miałam na sobie tylko bluzkę z krótkim rękawem.

W kuchni był już Taehyung z Kookiem. Napełniali swoje policzki kimczi. Rozmawiali o czymś, ale nie zniechęciło mnie to do dołączenia się.

-HwaMin~ Spałaś? – spytał pierwszy

Kiwnęłam tylko głową. Zabrałam mu trochę jedzenia na swój talerz i zaczęłam jeść. Po chwili do kuchni wparował Jimin.

-No chłopaki! Jedzcie Jedzcie! Musimy mieć siłę, bo czekają nas nowe wyzwania!!

-Wyzwania? – spytałam z pełną buzią.

-Wyzwanie w posta... - nie dokończył, bo Kook w zaskakującą szybkością podbiegł do niego i zakrył mu usta.

-Przestań Kook skoro już zaczął niech mówi...

-No właśnie młody, laska dobrze gada. – w tym momencie Taehyung i Kook spojrzeli na siebie. – Wyzwanie w postaci...

Zanim Jimin zdążył odpowiedzieć w kuchni pojawiła się TaeYeon z Sugą.

-O czym gadacie? – Spytał Yoongi.

-Czy ktoś jeszcze zamierza mi przerwać? – spytał zirytowany

-Chyba możesz kontynuować – odparłam.

-No! Chodzi o to, że mamy wyzwanie w postaci trasy koncertowej!

-I co dalej? Bo za bardzo nie rozumiem tego wyzwania. Bądź konkretniejszy – ciągnęłam dalej

-No muszą jeść, zęby nabrać sił. Wyruszamy następnego ranka po waszym wyjeździe.

-CZEKAJ!..COŚ POWIEDZIAŁ? – wykrzyknęłam, patrząc na najmłodszą trójkę, przy jednoczesnym wstaniu z krzesła. Taeyeon i Suga stali w osłupieniu i przerażeniem w oczach.

-No trasa koncerto.... – nie dokończył, bo wybiegłam z kuchni z płaczem. Ale stałam za rogiem, żeby wszystko słyszeć

-HWA MIN!!! – Krzyknął Taehyung – brawo idioto....

-No co ... skąd mogłem wiedzieć, że ona nie ma o tym pojęcia.

Z każdym słowem Jimina zdawałam sobie sprawę, że płaczę coraz mocniej. Po chwili wybiegłam z budynku i z rykiem usiadłam na schodach.

*Hoseok*

Wchodząc do kuchni z Namjoonem i Jinem zauważyłem niecodzienny widok. Taeyeon i Suga ledwo trzymali się na nogach, Jimin wyglądał jakby czuł się głupio, a Kook i Taehyung mieli smutne miny.

-Co tu się stało? HwaMin śpi?

-Nie..chodzi o to, że...Stary przepraszam – zaczął Jimin

-Co się stało?

-No...Powiedziałem, że mamy trasę następnego ranka...

-YA...IDIOTO...COŚ TY ZROBIŁ...GDZIE ONA JEST?

-Nie wiemy...po tym co Chim powiedział po prostu pobiegła przed siebie.

Wybiegłem stamtąd zdenerwowany. Serce biło mi jak szalone. Oddychałem szybko. Krzyczałem, szukając jej po całym budynku. Gdzie ona jest...Aish ten idiota. Coś mnie podkusiło, żeby poszukać jej na zewnątrz.

Tam było zimno i ciemno. Rozejrzałem się wszędzie. W pewnym momencie zauważyłem małą posturę idącą w stronę pasów. Podbiegłem bliżej. Po chwili zdałem sobie sprawę, że tą osobą jest Hwa Min. Biegłem co sił w nogach, żeby ją zatrzymać.

-HWAMIN STÓJ!!!! PROSZĘ CIĘ!! – wrzasnąłem ze łzami w oczach.

Zauważyłem, że odwróciła się ze załzawioną twarzą. Po głębszym oddechu i chwilowym zamknięciu oczu usłyszałem psik opon...A ona...ona....leżała na środku jezdni....


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro