Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.Decyzja




Nowy Orlean, 9:20

Jasmine

Już od ponad pół godziny stałam nad kuchenką i marudziłam .

-Elijah, to się chyba pali!-krzyknęłam poddenerwowana, mając nadzieję, że nie zjaram pysznych naleśników Elijah. Więc szybko podrzuciłam naleśnika, który o dziwo wylądował na patelni. Elijah patrzył na to zdarzenie chwilę oniemiały, ale po sekundzie zrehabilitował się i dał mi buziaka.

-I kto tu kłamał, że nie umie gotować.-powiedział rozbawionym tonem. Po chwili usłyszeliśmy, czyjś pisk. Od razu wiedziałam, kto to jest. No bo, czy po pisku zwykłego wampira zatrzęsłyby się ściany. Nie. Więc to na pewno Lucy.

-Naleśniki!- wydarła się tak, że myślałam, że mi bębenki pękną.

Lucy

Nie widziałam sensu przebierania się, więc z wampirzą prędkością popędziłam do kuchni, a tuż za mną Kol w samych bokserkach, ale już w niejednym stroju nas widzieli, a więc to też zniosą. Szybko usiadłam na krześle przy stole i wzięłam się za pałaszowanie tych pyszności.

-To jest boskie!-powiedziałam z ustami napchanymi naleśnikiem z nutellą i owocami-Jasmine, przyznaj się, że kłamałaś.

-Ale, z czym?-zapytała zdezorientowana.

-No, jak to z czym!-znowu wykrzyknęłam-Z tym, że umiesz gotować .

-Nie, umiem.-odpowiedziała z nieśmiałym uśmiechem.

-A właśnie, że tak.-powiedziałam pewna siebie.

-Nie.

-Tak.

-Nie.

-Tak.

-Nie.

-Tak.

-No, dobra tak, umiem gotować.-powiedziała ze zrezygnowaniem.

-Wiedziałam.-odpowiedziałam wiedząc, że znowu wygrałam.

-Witam, kochaną rodzinkę.-odezwał się głos, którego do tej pory nie słyszałam w kuchni, czyli przyszły nasze gołąbki.

Klaus

-Zaczynamy pakowanie rodzinko.-powiedziałem z uśmiechem.

-Po co?-odezwał się naburmuszona Lucy, czyli nie pasuje jej kilku godzinne pakowanie.

- Przeprowadzamy się.- odpowiedziałem jej z wrednym uśmiechem na twarzy, a po chwili dodałem uprzedzając jej kolejne pytanie.- Do Mystic Falls.

Po czym zniknąłem za drzwiami słysząc, tylko ich wesołą reakcję.

1 dzień później, 4:13

Nicolett

-Klaus, widziałeś moją dużą torbę od Louisa Vuitton, bo nie mogę jej znaleźć.-zaczęłam zrozpaczonym tonem, ale kiedy zobaczyłam , że Klaus ma ją w ręce, rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam.-Dziękuję.

Klaus chciał coś odpowiedzieć, ale przerwał mu krzyk Jasmine.

-Elijah, nie mam, co na siebie włożyć, przez to, że ty spakowałeś mi wszystkie ciuchy.-usłyszałam jej wściekły głos. Natychmiast pojawiłam się obok niej z czarnymi legginsami, beżowym sweterkiem i bielizną (bo mamy taki sam rozmiar) w ręce.

-Proszę.-powiedziałam wręczając jej rzeczy.

-Jesteś najlepsza!-jej humor zmienił się diametralnie i już po chwili była ubrana.

Po niecałej godzinie byliśmy już w drodze. Stwierdziliśmy, że nie będziemy gnieździć się w dwóch autach, a więc wzięliśmy 3 spore modele Audi. Nową przygodę czas zacząć.

Żegnaj Nowy Orleanie. Witaj Mystic Falls.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro