Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌟8

-A więc Tangey czego od mnie oczekujesz?-zapytał Christopher mój prawik, zdjął okulary i bacznie mi się przyglądał.

-Chce żebyś mi pomógł-powiedziałam twardo, ktoś przecież musiał być po mojej stronie, a szczególnie on, znał mnie już kilka lat i powinien być za mną murem.

-Przyjrzałem się sprawie i wcale nie wygląda tak obiecująco. To będzie ciężka walka. Chcesz żeby jej życie zamieniło się w piekło?

-Jest jeszcze mała, przyzwyczai się. Później będzie miała mi za złe, że ją zostawiłam.

-Chciałaś żeby miała w pewnym stopniu normalne życie. Co się zmieniło?

-Chce ją mieć przy sobie. Czuję się samotna?

-Więc to że czujesz się samotna oznacza że masz niszczyć to co tak długo staraliśmy ukryć? Tangey to nie jest dobry pomysł. Zastanów się jeszcze. Nie chce żebyś tego żałowała.

-Już żałuję że pozwoliłam tak zawładnąć moim życiem. Utrudniają mi z nią kontakt. Nie tak się umawialiśmy.

-Jesteś pod presją. Dużo pracujesz. I co caly czas siedziała by z nianią? Zapewniłabyś jej odpowiednią opiekę? Przecież oni ją zjedzą żywcem.

Milczalam. Zgryzlam wargę. Wiedziałam że dobrze mówił.

-Wayatt się dowie że zatailas przed nim tak ważny fakt.

-Nie obejdzie go to. Zresztą zawsze mogę sklamac.

➰➰➰


Krótki ale ważny rozdział. Część tajemnicy ujrzało światło dzienne. Domyślacie się już o co chodzi?

Głosujcie i dzielcie się ze mną swoimi sugestiami.

Pozdrawiam
U.x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro