Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌟2

Kiedy mała dziewczynka z Texasu robi wielką karierę jest niczym bogini. Przecież każdy pragnie sławy. Nie ważne za jaka cenę. Temu w tych czasach tyle ludzi robi karierę przez łóżko a tak naprawdę nie są nic warci. Zero szacunku do samych siebie.
Rzuciłam się na białą sofę pieciogwiazdkowego hotelu w Los Angeles. Moja menadżerka zarezerwowała najlepszy apartament. Dziś miałam wielki koncert miało przyjść ponad kilkanascie tysięcy osób . Wraz ze mną przyjechał Logan.

-Jesteś straszna marudą. Cały lot nawijałaś a teraz mówisz że jesteś zmęczona.

-Takie życie przyjacielu-rozległo się pukanie- to pewnie nasze walizki, weź otwórz-machnęłam ręka i włączyłam duży plazmowy telewizor.

-Czy ja jestem twoim służącym?

-Proszę?-dodałam żeby go udobruchać. Wiem, że nie potrafi się na mnie długo gniewać a ja jestem nieznośna bo się stresuje.
Ktoś wszedł i zaraz było ponowne zamknięcie drzwi. Spróbowałam się zdrzemnąć ale ciągle mi coś przeszkadzało więc wzięłam prysznic. Nałożyłam czarne leginsy i białą koszulkę Logana z Levisa lubiłam podkradać mu ubrania. Wzięłam czapkę z daszkiem w kolorze czerwonym i ruszyłam w moich białych jordanach z nike. Wymknęłam sie po cichu i skierowalam do baru. O tej porze nie powinno tam być nikogo. Zresztą miałam wszystkich w dupie. Przy ladzie zamówiłam drinka. Wypiłam go jednym duszkiem i chcąc się dotlenić wyszłam na taras. Było tam kilka gapiów. Wpadłam na kogoś. Spojrzałam w jej brązowe oczy i momentalnie się cofnełam.

-Paris-warknęłam przez zęby. Krótkowłosa brunetka, szczupła i wysoka była top modelka.

-Ciebie też miło widzieć Sybil.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro