🌟2
Kiedy mała dziewczynka z Texasu robi wielką karierę jest niczym bogini. Przecież każdy pragnie sławy. Nie ważne za jaka cenę. Temu w tych czasach tyle ludzi robi karierę przez łóżko a tak naprawdę nie są nic warci. Zero szacunku do samych siebie.
Rzuciłam się na białą sofę pieciogwiazdkowego hotelu w Los Angeles. Moja menadżerka zarezerwowała najlepszy apartament. Dziś miałam wielki koncert miało przyjść ponad kilkanascie tysięcy osób . Wraz ze mną przyjechał Logan.
-Jesteś straszna marudą. Cały lot nawijałaś a teraz mówisz że jesteś zmęczona.
-Takie życie przyjacielu-rozległo się pukanie- to pewnie nasze walizki, weź otwórz-machnęłam ręka i włączyłam duży plazmowy telewizor.
-Czy ja jestem twoim służącym?
-Proszę?-dodałam żeby go udobruchać. Wiem, że nie potrafi się na mnie długo gniewać a ja jestem nieznośna bo się stresuje.
Ktoś wszedł i zaraz było ponowne zamknięcie drzwi. Spróbowałam się zdrzemnąć ale ciągle mi coś przeszkadzało więc wzięłam prysznic. Nałożyłam czarne leginsy i białą koszulkę Logana z Levisa lubiłam podkradać mu ubrania. Wzięłam czapkę z daszkiem w kolorze czerwonym i ruszyłam w moich białych jordanach z nike. Wymknęłam sie po cichu i skierowalam do baru. O tej porze nie powinno tam być nikogo. Zresztą miałam wszystkich w dupie. Przy ladzie zamówiłam drinka. Wypiłam go jednym duszkiem i chcąc się dotlenić wyszłam na taras. Było tam kilka gapiów. Wpadłam na kogoś. Spojrzałam w jej brązowe oczy i momentalnie się cofnełam.
-Paris-warknęłam przez zęby. Krótkowłosa brunetka, szczupła i wysoka była top modelka.
-Ciebie też miło widzieć Sybil.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro