Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wspomnienie


    Jak zwykle nie mogłem spać. Codziennie budzi mnie ten sam koszmar z Midoriyą w roli głównej. Jak śmieje nam się prosto w twarz, jak z rozbawieniem opowiadał o tym, że bycie bohaterem to dla niego tylko przykrywka. Chciał jedynie zyskać ogromną moc dzięki której stanie na szczycie. Nigdy się nie spodziewałem...(nigdy w to nie wierzyłem).
Podniosłem się do siadu i przetarłem twarz dłońmi.

-Trzeba się zbierać...-odrzekłem sam do siebie spoglądając kątem oka na zegarek stojący na szafce nocnej, pokazywał dokładnie 6.00.

Podniosłem się z westchnięciem z łóżka i udałem do łazienki w celu odświeżenia się.
Po porannej toalecie, jak codzień włączyłem telewizor w celu sprawdzenia  wiadomości. Odkąd All Might zrezygnował z posady bohatera przestępczość gwałtownie wzrosła. Nikt nie był na tyle dobry, żeby go zastąpić.

(Izuku, to twoja rola.)

***

    Jak codzień przechadzałem się po mieście, kiedy siedzę w domu za dużo myślę. Lecz nawet tu nie jest mi dane choć na chwilę zapomnieć o Midoriyi. Wszędzie, na każdym słupie, drzwiach, czy ścianie widnieje ogłoszenie z jego wizerunkiem. Obecnie jest najbardziej poszukiwanym przestępcą-bezwzględny i pozbawiony skrupułów, nie zawaha się po raz kolejny zabić.

(Co za wierutne kłamstwa! Chciał ratować ludzi z uśmiechem na twarzy! Izuku nigdy nikogo by nie zabił!).

***
   Dzisiaj jest wyjątkowo spokojnie, czyżby szykowało się coś grubszego? Woląc o tym nie myśleć udałem się do miejsca, o którym wiedziałem tylko ja i Izuku.
Usiadłem na sporych rozmiarów kamieniu nieopodal jeziora, do którego co jakiś czas pod wpływem wiatru wpadały kwiaty sakury tworząc, wręcz że różową wodę.

-Wiosna...-mruknąłem pod nosem wpatrując się w taflę.

(Kiedy wyznaliśmy sobie tu uczucie, było podobnie...)

Zamknąłem oczy starając się dojść do siebie, nagle poczułem dość silny podmuch wiatru a wraz z nim znajomy zapach dostał się do moich nozdrzy. Podniosłem się gwałtownie rozglądając się na wszystkie strony.

(Izuku!)

Pusto...chyba wyobraźnia płata mi figle...

•••

I jest kolejny rozdział! Kurde...dlaczego nie potrafię napisać nic dłuższego...:/
I tak moja wena jest na wyczerpaniu (*)
Jeśli są jakieś błędy to przepraszam, ostatnio częściej używam telefonu niż komputera~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro