Wspomnienie
Jak zwykle nie mogłem spać. Codziennie budzi mnie ten sam koszmar z Midoriyą w roli głównej. Jak śmieje nam się prosto w twarz, jak z rozbawieniem opowiadał o tym, że bycie bohaterem to dla niego tylko przykrywka. Chciał jedynie zyskać ogromną moc dzięki której stanie na szczycie. Nigdy się nie spodziewałem...(nigdy w to nie wierzyłem).
Podniosłem się do siadu i przetarłem twarz dłońmi.
-Trzeba się zbierać...-odrzekłem sam do siebie spoglądając kątem oka na zegarek stojący na szafce nocnej, pokazywał dokładnie 6.00.
Podniosłem się z westchnięciem z łóżka i udałem do łazienki w celu odświeżenia się.
Po porannej toalecie, jak codzień włączyłem telewizor w celu sprawdzenia wiadomości. Odkąd All Might zrezygnował z posady bohatera przestępczość gwałtownie wzrosła. Nikt nie był na tyle dobry, żeby go zastąpić.
(Izuku, to twoja rola.)
***
Jak codzień przechadzałem się po mieście, kiedy siedzę w domu za dużo myślę. Lecz nawet tu nie jest mi dane choć na chwilę zapomnieć o Midoriyi. Wszędzie, na każdym słupie, drzwiach, czy ścianie widnieje ogłoszenie z jego wizerunkiem. Obecnie jest najbardziej poszukiwanym przestępcą-bezwzględny i pozbawiony skrupułów, nie zawaha się po raz kolejny zabić.
(Co za wierutne kłamstwa! Chciał ratować ludzi z uśmiechem na twarzy! Izuku nigdy nikogo by nie zabił!).
***
Dzisiaj jest wyjątkowo spokojnie, czyżby szykowało się coś grubszego? Woląc o tym nie myśleć udałem się do miejsca, o którym wiedziałem tylko ja i Izuku.
Usiadłem na sporych rozmiarów kamieniu nieopodal jeziora, do którego co jakiś czas pod wpływem wiatru wpadały kwiaty sakury tworząc, wręcz że różową wodę.
-Wiosna...-mruknąłem pod nosem wpatrując się w taflę.
(Kiedy wyznaliśmy sobie tu uczucie, było podobnie...)
Zamknąłem oczy starając się dojść do siebie, nagle poczułem dość silny podmuch wiatru a wraz z nim znajomy zapach dostał się do moich nozdrzy. Podniosłem się gwałtownie rozglądając się na wszystkie strony.
(Izuku!)
Pusto...chyba wyobraźnia płata mi figle...
•••
I jest kolejny rozdział! Kurde...dlaczego nie potrafię napisać nic dłuższego...:/
I tak moja wena jest na wyczerpaniu (*)
Jeśli są jakieś błędy to przepraszam, ostatnio częściej używam telefonu niż komputera~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro