Rozdział 7
Harry
Stała nade mnà a dokładniej przede mną wysoka brunetka.
-Mnie nie wykiwasz przystojniaczku.-powiedziała nieznajoma
-Jak się nazywasz?-spytałem niepewnie
-Drew miło mi-odparła.- Mam dla ciebie układ. Pocałuj mnie namiętnie to pozwolę ci wziąć sztandar.
Omal nie zakrztusiłem się własną śliną. Co ta dziewczyna sobie wyobraża.
-Jesteś naprawdę przystojny dlatego powinieneś spełnić moją propozycję od razu-powiedziała z grymasem na twarzy.
-Eeeeee chyba nie skorzystam-powiedziałem i rzuciłem się na nią z mieczem.
-Szkoda. W takim razie życzę miłego umierania.
Kurdę ona naprawdę dobrze walczyła. Jednak nie miała aż tak dobrego refleksu jak ja. A przynajmniej tak mi się zdawało. Kiedy zdążyła zadać cios ja już byłem w innym miejscu. Poprzez to rozmyślanie trafiła mnie w rękę i drasnęła. To jeszcze bardziej podjudziło moją adrenalinę. Natarłam na nią z całej siły czego się nie spodziewała. Teraz oboje leżeliśmy na sobie bez broni. Nagle podbiegła do nas Hermiona z resztą obozowiczów.
-Możecie mi wyjaśnić co tu się dzieje?-Zapytała
-Właśnie Harry miał mnie pocałować a co?-odparła z ogromną pewnością siebie.
W tłumie zobaczyłem Ginny. Miała smutny wyraz twarzy i wygladała tak jakby się miała rozpłakać.
Leo
Pierwsza lekcja eliksiry może nie będzie aż tak źle-pomyślałem. Oj jak bardzo się myliłem. Tą lekcje miał prowadzić profesor Snape. Luna mnie przed nim ostrzegała więc na jego lekcji postanowiłem nie rozrabiać. Usiadłem w ławce z Nico i próbowałem się skupić jednak przez moje ADHD nie było to łatwe. Zwłaszcza teraz kiedy tak często myślałem o Kalipso. O jej cudownej wyspie i jeszcze piękniejszej właścicielce. Cudowne włosy i oczy. W nie mógłby się wpatrywać godzinami. Nagle z zamyśleń wyrwał go głos nauczyciela.
-Widzę, że nowy uczeń przybył do Hogwartu już z pełną wiedzą co?
-Nie to nie tak.-Próbowałem się jakoś wytłumaczyć
-To odpowiedz mi dlaczego kiedy do ciebie mowię ty nie uważasz i bujasz w obłokach.
-Eeeeeee
-Właśnie. Dlatego powiedz mi co to jest (...)
Zaczął cos tam wymieniać ale te nazwy były dla mnie za trudne. I tak nic nie wiedziałem
-Nie znam tego.
-Dobrze zatem na jutro napiszesz dokładny referat o tych wszystkich eliksirach, które wymieniłem.
-Ten dzień nie może być gorszy-pomyślałem i znowu się myliłem.
Ron
Trwała chwila ciszy. To jest właśnie ta chwila w ktorej powinienem się pojawić ja. Wybiegłem z okręgu otaczającego Harrego i te dziewczynę i wrzeszcząc na całe gardło popędziłem po sztandar.
-Wygraliśmy, wygraliśmy!!!!!!!!!
Chwila ciszy ustąpiła i wszyscy zaczęli wiwatować. Byłem z siebie bardzo dumny. Jednak zobaczyłem jak ta dziewczyna podchodzi do Harrego i mówi:
-Ładna walka musimy to kiedyś powtórzyć-powiedziała to u pocałowała go. Chwila zaraz POCAŁOWAŁA!!!!!!!!
Od razu spojrzałem na moją siostrę. Dostrzegłem w jej oczach łzy. A chwile potem jej nie było. Hermiona miała wyraz jakby ktoś wepchnął jej do buzi gigantycznego ziemniaka a dziewczyny z domu afrodyty zaczęły gwizdać i wiwatować. Nie wiedziałem ci o tym myślec ale cieszyłem się z wygranej.
Co prawda _Lianghao_ miała genialny pomysł, ale trzeba wprowadzić troche dramatu 😈😈😈😂. A tak poza tym
Aaaaaaaa 1K wyświetleń. Nie wierzę po prostu nie wierze. Tysiąc wyświetleń. Jesteście wspaniali uwielbiam was. No więc z okazji 1K wyswietlen bedzie maraton ok. 3 rozdziały na dzień do wt. Czyli w sumie 9 rozdziałów chyba że się nie wyrobię. Dobra ja sie zabieram za pisanie kolejnego. Miłego czytania.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro