Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Hermiona
Och dlaczego nie wzięłam z pokoju mojej księgi. Teraz wiedziała bym jak się stąd wydostać. A tak utknęliśmy tu na dobre. Jeszcze ten centaur powiedział nam że dzisiaj jest jakaś tam bitwa o sztandar i musimy brać w niej udział. I pomyśleć, że nie mają tutaj żadnej biblioteki.
-Hej Hermiona.-usłyszałam za sobą głos Harrego.
-No hej.-odparłam smutno.
-Nie martw się wrócimy już niedługo do Hogwartu zobaczysz.-próbował mnie pocieszyć.
-Harry to wszystko moja wina. Gdybym dobrze wypowiedziała zaklęcie siedzielibyśmy normalnie na lekcji. Czemu to zawsze nam przydarzają się takie rzeczy?
-Spójrz na to inaczej.-powiedział
-Czyli jak?
-Herosi na stanowiska.
-Chodź musimy już isc potem pogadamy.-powiedział Harry
-Okey, ale ta bitwa i tak napewno mi się niw spodoba. Tutaj wcale nie używają magii tylko miecze i sztylety. Do tego noszą zbroje. ZBROJE!!!!
-No wiem wiem ale musimy się przyzwyczaić. Chodźmy poszukać Rona i Ginny.
-No dobra.

Hazel
-Annabeth tu jesteś.-krzyknęłam cała zasapana
-Hazel co ci się stało.-zapytała Ann
-Szukam cię po tym całym zamku.-powiedziałam
-Tak dokładniej to jest szkoła.-powiedziała nieznajoma.-Jestem Luna
-Hazel.-odparłam
-Dobra ale Hazel po co mnie szukałaś?-zapytała Annabeth.
-Zobacz co znalazłam po łóżkiem niejakiej Hermiony Granger.-powiedziałam
-O to mi właśnie chodziło. Chodź idziemy poszukać reszty. Trzeba wyjaśnić co tu się dzieje.

Harry
Herosi, wojownicy jak wiecie jest dzis bitwa o sztandar.-powiedział Chejron.- Życzę wam powodzenia.
I nagle wszyscy się rozbiegli
-Trzymaj się nas.-usłyszałem
-To nie zginiesz.-powiedział mi
-Jestem Connor.
-A ja Travis.
-Miło mi ja jestem Harry.
-Słuchaj Harry taktyka jest taka. My walczymy a ty z Willem idziecie po sztandar. Wszystko jasne?-zapytał
-Nie.-odparłem
-To super tylko nie zgiń.-powiedział jeden z bliźniaków.
Rany tutejsi ludzie są naprawdę dziwni.
W pierwszym dniu pobytu w tym miejscu musze rozegrać bitwę o sztandar.Podczas bitwy osłania mnie Jakiś tam Will. Genialne bo w połowie drogi do sztandaru atakują nas jacyśtam synowie Aresa, który ponoć jest bogiem wojny. Na szczęście udaje mi się wymknąć, ale Will nie ma tyle szczęścia. Tak wiec ja sam kontynuuje ten beznadziejny s marsz po sztandar. O nie zaczynam gadac jak Ron- mówię sam do siebie.
Nagle na mojej drodze Draco.
-Nareszcie Potter zobaczymy który z nas naprawdę jest najlepszy.


Moim zdaniem rozdział słaby. Może dlatego, że mam dzisiaj dola ale na szczęście szlaban minął. Jutro mam 2 kartkówki jedna z ang druga z pol(pozdrawiam wszystkich którzy tez tak maja przerąbane) obalałeś wypracowanie i jutro pani z fiz pyta. Wiecie co zrobiło mi sie teraz jakos lżej na sercu. Przez szkole jeszce n bede miała czasu na pisanie rozdziałów ale kazdy rozdzial przynajmniej raz w tyg tak jak obiecywałam. Piszcie jak was nauczyciele katują. Miłego czytania.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro