1.
Wybierz znaczek i wylosuj Beatelsa:
♡ ☆
◇ ♧
|
|
|
♡-Ringo ☆-John
◇-George ♧-Paul
A teraz przeczytaj krótką historię z Tobą i wylosowanym Beatlesem ^^
Tematyka: Spotkanie ( czyli jak spotkałaś danego Beatles'a)
Ps. Narazie książka jest skierowana do dziewczyn ××
♡Ringo♡-Gdy przechadzałem się po ulicach Liverpoolu, zupełnie samotny ...wpadłem na pewną dziewczynę...ale pozwólcie że opowiem tą historię od początku...
Gdy razem z chłopakami umawialiśmy piosenki na kolejny koncert , doszło do małej sprzeczki.
Poczułem się bardzo nie doceniany A także nie wysłuchany. Zaproponowałem jedną z piosenek A mianowicie ,,All My Loving" lecz ani Paul ani John nie przyjęli mojej propozycji ...wręcz przeciwnie wyśmiali ją mówiąc , że była na ostatnim koncercie . George stanął po mojej stronie...ponieważ piosenka bardzo dobrze by pasowała do reszty przygotowanego repertuaru. Ale z Johnem i Paulem nie wygrasz. Więc wyszedłem z budynku, A mianowicie domu Paula. Byłem przygnębiony, snułem się po ulicach aż w końcu dotarłem do portu. Patrzyłem na różne statki i zaglówki, lecz mój wzrok stanął na pięknej dziewczynie siedzącej na pomoście. Postanowiłem że z nią pogadam ...choć jestem dość nieśmiały. Zanim dotarłem w to miejsce ...jej już nie było .
Jeszcze bardziej zrozpaczony niż wcześniej zacząłem iść przed siebie z głową spuszczoną do dołu. Snułem się tak kilka dobrych minut ...dopuki na kogoś nie wpadłem.
-uważaj bo wpadniesz do wody-poczułem ucisk na mojej ręce A następnie moim oczom ukazała się tamta dziewczyna. Zaśmiała się cicho i podała mi czapkę która najwyraźniej upadła na ziemię przy naszym zderzeniu. Uśmiechnąłem się do niej A ona zrobiła to co ja .
-Przepraszam..ja nie chciałem na Ciebie wpaść...- zacząłem speszony...
-Nieszkodzi, ja także przepraszam. Co robisz tutaj sam? Myślałam że port to miejsce gdzie przychodzi się raczej z przyjaciółmi.
Speszyłem się jeszcze bardziej.
- Ja...ja poprostu się przechadzam , A ty?
- Ja także..
-Więc ...czy chciałabyś może przechadzac się ze mną?- postanowiłem zaryzykować i zadać to pytanie.
Dziewczyna zgodziła się, byłem przeszczęśliwy. Resztę dnia spędziliśmy razem na rozmowach w pobliskim parku. Powiedziałem jej nawet o tym że pokłucilem się z przyjaciółmi...czułem że znalazłem bratnią duszę...
☆John- Pewnego dnia postanowiłem że przejdę się do jakiegoś klubu. W Liverpoolu jest ich tu trochę, ale i tak postawiłem na Cavern, czyli mój ulubiony. Co prawda jutro jakiś tam kolejny koncercik, to było ryzykowne. W każdej chwili mógł znaleźć mnie Paul, Bądź Ringo lub George, albo najgorzej! Wszyscy na raz. No ale jest ryzyko jest zabawa. Snułem się ulicami Liverpoolu. Gdy wreszcie dotarłem do klubu, byłem spokojny A także pewny, że chłopaki mnie nie znajdą. Bo już dawno by to zrobili.
Wszedłem do środka i usiadłem przy ladzie. Zamówiłem pierwszego lepszego drinka na początek. Na scenie urzędował jakiś zespół którego nie znam. No cóż chłopaki się rozkrecają dopiero. Zamknąłem oczy by się odstresować i wziąłem łyka napoju. Po chwili je otworzyłem by nie wyjść na dziwolonga. Moim oczom ukazała się pewna dziewczyna. Była bardzo ładna.
Postanowiłem że zagadam, dam radę...
Podszedłem do niej . Czekałem aż sie poerwsza odezwie.Chyba oczarowałem ją moim wzrokiem. Że aż zaniemowila. Przynajmniej tak myślałem...
- Co się tak patrzysz Lulusiu?- na te słowa zamarłem! Myślałem że odrazu na mnie poleciała. Musiałem zareagować.
-A jakoś tak, siedzę sobie I rozglądam się po pomieszczeniu A tu nagle anioł.- myslalem ze ta gadka ją kupi.
-Powiedziałabym ci żebyś spadał ...Ale jesteś zbyt słodki ...I głupi- odetchnąłem, szło mi nie najgorzej. Przegadalismy jakieś pół godziny. A wtedy do klubu wpadli chłopcy, moi malutcy podopieczni. A niech ich szlag trafi! A tak dobrze mi szło.
Paul podniósł mnie z krzesła. Nie poszedł bym sam. George wziął mnie pod rękę, lecz przedtem Ringo wyrwał mi setnego drinka z ręki, przez co był dumny jak cholera!
Byłem wściekły ...Ale też pijany ...
-Julio czy jeszcze kiedyś się spotkamy?!- krzyczalem do dziewczyny.
-Oczywiście mój Romeo!- odpowiedziała.
A później panowie wciągneli mnie do samochodu. Straciłem rachubę. Obudziłem się jakieś 20 minut przed koncertem, gdy ktoś chciał ewidentnie rozwalić mi drzwi...
Żyje z wariatami....
◇George- Mam taką tradycję że codziennie chodzę na drugi obiad do innej restauracji w Liverpoolu. Dzisiaj padło na jedną nieopodal mojego domu. Aż dziwota że nigdy tam nie byłem! Droga nie była zbyt długa. Chodziłem już dalej dla jedzenia, A później w drodze powrotnej musiałem znowu coś kupić bo robiłem się głodny.
Pewnym krokiem wkroczylem do lokalu w którym czekały na mnie pyszne dania domowe.
Zamówiłem danie, zdecydowałem się na spaghetti. Lubię je i to bardzo. Lecz po chwili pojawił się problem. Nie było wolnego stolika! Wszystkie były zajęte. Przy jednym siedziała ładna dziewczyna. Zajadała takie samo danie jak zamówiłem! Już skradła moje zaufanie. Podeszłem do jej stolika.
-Przepraszam , czy mógłbym się dosiąść?- spytałem, trochę się wstydzilem. Ale nie będę jeść na podłodze!
-Oczywiście- odpowiedziała.
Siedzieliśmy w ciszy przez jakieś dziesięć minut. Postanowiłem że coś powiem.
-Czy to spaghetti jest dobre?- spytałem, nie mogłem doczekać się swojego.
-Tak i to bardzo!- powiedziała z entuzjazmem.
-Także je zamówiłem, więc chciałem się upewnić czy mój wybór był odpowiedni.- bałem się że wyjdę na głupka i fanatyka jedzenia. O tym drugim nikt nie musi wiedzieć.
-przychodzę tu w każdy wtorek, specjalnie dla tego spaghetti. Mój wójek tu pracuje. Jest kucharzem.- w tym momęcie przyszło moje danie.
Posmakowalem go.
- Masz rację!- prawie krzyknąłem- to jest pyszne! Twój wójek jest wspaniałym kucharzem.- byłem szczęśliwy bo mój brzuch był szczęśliwy.
-Jak chcesz to załatwię ci bon na dania, tylko to musi zostać tajemnicą.
Ja sama z takich korzystam od 5 lat.-zaniemówiłem.
-Jeśli byś mogła, to znaczy jeśli chcesz , możesz.- zacząłem plecić bzdury.
- Nie ma problemu. Zaczekaj tu na mnie.- udała się w kierunku kuchni. Była przepiękna, A w dodatku kochała jedzienie tak jak ja!
Wróciła po pięciu minutach i wręczyła mi karteczkę.
-Aż na cały rok!- chciałem krzyknąć, lecz ona zakryla mi buzię ręką.
- To tajemnica ....emmm
-George
-George- powtórzyła. - muszę już iść, mam obowiązki.
Posmutniałem.
-Spotkamy się jeszcze?- spytałem .
-Oczywiście, w każdy wtorek-wybiegła z lokalu i pomachała mi przez szybę ...
Nie mogłem doczekać się wtorku!
♧Paul-pamiętam to jak dziś. Zacząłem biec w stronę uciekającego mi pociągu do centrum Liverpoolu. Czułem że jeśli nie przyspieszę będę chyba szedł na piechotę! Ile sil w nogach biegłem na mój pociąg. Gdy podbiegłam do drzwi mojego wagonu , te się zamknęły. Patrzyłem się na nie zrezygnowany , lecz nagle otworzyła je pewna dziewczyna.
-szybko wchodź!- powiedziała wręcz krzycząc.
-Dziękuję- wsiadłem i odetchnąłem. Gdy chciałem podziękować jej jeszcze raz , ta zniknęła. Zrezygnowany ale szczęśliwy w duchu zacząłem szukać mojego przedziału. Niestety ktoś zajął moje miejsce . Grzecznie poprosiłem by mi je oddał. Lecz chyba nie wziął sobie tego do serca . Gdy po raz setny poprosiłem, facet chciał się czy A na mnie rzucić z pięściami. Więc zrezygnowany zostałem na korytarzu. Otworzyłem okno i przeglądałem się krajobrazowi. Gdy nagle poczułem uderzenie w okolicach nóg .
-Przepraszam!- usłyszałem.
Odwróciłam się Powoli , byłem zły . Lecz mój gniew opadł gdy zauważyłem dziewczynę dzięki której teraz wogule jadę tym pociągiem .
- Nie szkodzi- przesunalem się na bok by swobodnie mogła przejechać wózkiem z przekaskami . Zrozumiałem że tu pracuje. Serce mi pękło. Po chwili pobiegłem za nią.
-Przepraszam! Przepraszam!- krzyczalem jesczsze w biegu.
-Tak? Czegoś potrzebujesz?- spytała .
- Nie, to znaczy tak!- spanikowalem- Twojego numeru- przymknąłem oczy , na co ona zachichotała.
-Dobrze- wyrwała karteczkę z jakiegoś notesiku coś nabazgrała i mi ją podała.
-Proszę- dodała na koniec .
-Dziękuję
-Przepraszam ale mam pracę- powiedziała zrozpaczona.
-Rozumiem, gdzie mieszkasz?- lecz jej już nie było .
Po chwili na karteczce zauważyłem napis,,Liverpool" byłem szczęśliwy.
Gdy dotrę do domu zadzwonię do niej! I może we umówimy! Albo chociaż porozmawiamy ...chcę znów usłyszeć jej głos...
Mam nadzieję że podobają się wam moje wypociny. Jest to moja pierwsza książka na tym wattpadzie. Będę starała się jakoś systematycznie pisać rozdziały. Ale nic nie obiecuję ...
Ps. MOŻECIE PISAĆ TEMATY NA KOLEJNE ROZDZIAŁY!!!!
☆LemonCheri☆
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro