Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

50

Miałam dzisiaj USG. Harry uparł się, że idzie ze mną. Nie mogłam mu tego zabronić, w końcu to też jego dziecko. Gdy przeciągałam koszulkę przez głowę bacznie mnie obserwował. Jego oczy rozpaliły się na chwilę, ale szybko się opanował. 

-Wszystko w jak najlepszym porządku.-Odezwała się lekarka.-To już 4 miesiąc. Chcecie poznać płeć dziecka?

-Oczywiście, że tak.

-Jak obstawiacie?

-Chłopiec.-Wyszczerzył się Styles, a ja wzruszyłam ramionami.

-Masz rację. Będziecie mieli syna.

Spojrzałam na monitor i aż łza zakręciła mi się w oku. To Harry zareagował bardziej emocjonalnie. Spojrzałam na niego, a on siedział po prostu wpatrzony w monitor i łzy lały mu się ciurkiem po policzkach.

-Hej Harry, nie płacz.-Powiedziałam delikatnie.

-Wybacz, po prostu będzie piękny.-Wyszeptał w odpowiedzi.

-Skąd możesz wiedzieć jak będzie wyglądał?

-Mając takie geny na sto procent będzie idealny.

-Masz rację.-Odezwała się lekarka, a ja uśmiechnęłam się do niej. 

❤lubi to: niallhoran, annetwist, simoncowell i 2 453 891 innych użytkowników.

@lottiewiliams: To już oficjalnie. Spodziewamy się syna!

@harrystyles: Mówiłem ci że będzie syn to się kłóciłaś przez 3 miesiące że dziewczynka
@lottiewiliams: Szczerze to po prostu nie chciałam Ci przyznać racji
@harrystyles: Jesteś okrutna

@niallhoran: OMG taki mały Harry

***

Siedziałam w garderobie i czekałam na moją ekipę. Naprawdę nie mogłam się doczekać, aż ich spotkam. Siedziałam i kończyłam się malować, kiedy drzwi się uchyliły. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam moich przyjaciół. Wstałam i rzuciłam się na Ali, która stała pierwsza. Przywitałam się ze wszystkimi długimi uściskami. 

-Jak nasza gwiazda?-Zapytał Mark.

-Wszystko u mnie dobrze, a u was?-Uśmiechnęłam się.

-Pytałem o Baby Styles, ale dzięki, że mówisz.

Wymienialiśmy się ploteczkami o tym co mnie ominęło. Przekazałam także Alison te botki, o które prosiła. Wen wyszła do Nialla. W sumie to pasowali do siebie. Oznaczało to też, że tylko ja i Fab w tym towarzystwie byliśmy singlami. Musiałam za chwilę wychodzić na scenę, więc przebrałam się i stanęłam przy schodkach. 

Odstrzeliłam się trochę bardziej niż zawsze, ale czułam, że dzisiejszy koncert będzie wyjątkowy i wkrótce miałam przekonać się, że miałam rację. Wyszłam na scenę przywitana już tak dobrze znanym mi krzykiem.

-Nareszcie w domu.-Tymi słowami rozpoczęłam koncert. Śpiewałam moje standardowe piosenki. Zakończyłam koncert bardzo zadowolona i zeszłam pod scenę do moich przyjaciół. 

1D zaczęło z typowym pierdolnięciem. Bawiłam się dobrze. 

-Lottie proszona na scenę.-Usłyszałam Nialla i wspięłam się po schodkach. Odebrałam swój mikrofon. Zapomniałam wcześniej się pochwalić, że postanowiłam się dopasować. Chłopcy mieli kolorowe taśmy na mikrofonach i ja też postanowiłam mieć swoją. Tyle, że moja była fioletowa. 

-Brzmisz jak kasjerka w sklepie.-Odpowiedziałam blondynowi, a wszyscy fani się zaśmiali. Z głośników zaczął lecieć podkład do what a time. Zakończyliśmy piosenkę i wyszło jak zawsze idealnie.

-Zostań jeszcze z nami.-Znowu zwrócił się do mnie.

-Moi drodzy państwo.-Usłyszałam Harry'ego.-Jak już to Charlie wcześniej ujęła ,,Nareszcie w domu" i to właśnie tutaj chciałbym rozwiązać parę spraw.-Wyciągnął telefon i zaczął gdzieś dzwonić. Przyłożył mikrofon do głośnika telefonu i usłyszeliśmy pikanie.

-Halo?-Po całej arenie rozniósł się damski głos.

-Cześć Taylor jesteś na głośniku.-Odezwał się Harry.

-Wiem. Co ty robisz?

-Gdzie ty jesteś?

-Chyba tam gdzie ty.

-Oo to zapraszamy na scenę.-Rozłączył się i jakiś czas później blondynka pojawiła się na scenie. 

Zarzucił jej rękę na ramie, a później mi. Stał między nami.

-Więc to jest moja była dziewczyna Taylor, a to moja jeszcze była dziewczyna Charlotte.- Nie rozumiałam co on robi.

-Po prostu była.-Odpowiedziałam mu.

-Jeszcze była.-Postawił szczególny nacisk na słowo ,,Jeszcze". 

-Tay pokażę ci teraz pewnego posta na Instagramie.-Wyciągnął telefon i pokazał jej posta Megg.- Możesz mi powiedzieć kto jest na tym zdjęciu?

-My. To była jedna z naszych pierwszych randek.-Odpowiedziała do mikrofonu.

-Dziękuję możesz wrócić na miejsce. Baw się dobrze. Wracając. To nie jest żadna Meghan na tym zdjęciu i zdjęcie jest stare. Trzymaj.-Podał mi kawałek papieru. 

Chłopaki zaczęli śpiewać jakąś piosenkę, ale nie skupiłam się na niej. Bardziej interesował mnie paragon w mojej ręce. Ze sklepu jubilerskiego w dniu kiedy Harry mnie zdradził. Podobno. Godzina dosyć późna. O tej powinien już być w klubie. Cena zamazana. Piosenka dobiegła końca, a Harry znowu do mnie podszedł.

-W dniu, w którym rzekomo cię zdradziłem, byłem w tym sklepie, co potwierdza paragon, oraz u mojego przyjaciela Paula, który może to potwierdzić. Nie zdradziłem cię sweetheart. Nie popełniłbym tego błędu drugi raz. Jesteś dla mnie wszystkim. Tak samo jak Chris. Kocham Cię nad życie i nie mogę Cię znowu stracić. Los połączył nas w dosyć nietypowy sposób, ale cieszę się teraz, że pomyliłem numery. Zawdzięczam to także Lou, który postanowił się spóźnić, przez co twój tata chciał nas zabić.- Wsłuchiwałam się w jego słowa. Cały stadion milczał, co nie zdarza się prawie nigdy.- Od samego początku mnie zaintrygowałaś. Każdy dzień zaczynałem z uśmiechem, wiedząc, że jesteś w moim życiu. Później okazało się, że pojawi się ktoś jeszcze dla kogo powinniśmy walczyć. Mieliśmy dużo wzlotów i upadków jak każda para, ale zawsze wychodziliśmy z tego z podniesioną głową.-Złapał mnie za rękę i przeprowadził tak, że stałam na wyklejonym z taśmy X.- W tym dokładnie miejscu. Na tej scenie. W tym miejscu wszystko się zaczęło. W tym miejscu dałaś mi pierwszą szansę. I właśnie dlatego wcześniej nie mogłem ci powiedzieć gdzie byłem tego dnia. Chciałem, żeby wydarzyło się to w tym miejscu. Charlotte Rose Wiliams czy wyjdziesz za mnie?-Uklęknął, a mi polały się po policzkach łzy, które starałam się tak długo zatrzymać. Jak mogłam się wcześniej nie skapnąć. Uwierzyłam w jakieś plotki i przez to cierpieliśmy obydwoje. 

-Oczywiście Idioto, że za ciebie wyjdę.-W końcu się odezwałam, a Harry podniósł się z podłogi i wpił w moje usta. Wplotłam mu rękę we włosy i lekko za nie pociągnęłam. Uśmiechnął się przez pocałunek. Brakowało mi tego. Może byliśmy młodzi, ale przeszliśmy już ze sobą wiele, więc czemu mielibyśmy nie dać rady przez resztę życia. Harry złapał mnie za rękę, w celu nasunięcia pierścionka.

-Kochanie ręce ci się trzęsą.-Odezwał się.

-Przepraszam.-Zachichotałam. Styles wreszcie nasunął ten pierścionek, a po całym stadionie rozległ się pisk i oklaski. Dał mi jeszcze krótkiego buziaka i zeszłam ze sceny. Mówiłam, że ten koncert będzie wyjątkowy. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro