3
Obudziłam się w swoim łóżku, w piżamie obok Fabiana, nie pamiętając połowy wieczoru. Pamiętam, że poszłam na tą durną imprezę. Wzięłam telefon w celu poszukania jakiś zdjęć czy czegoś w tym stylu. Galeria była pusta, ale znalazłam konwersację z Harrym.
Harold
Poszłaś na imprezę?
Ja
Czesc Hazzzuś. A poszlam poszkam. Chyba nie zastosoeałam sir do trich polecen,
Harold
Mój Boże jesteś tak nawalona.
Ja
I co tferaz?
Harold
Charlie skup się. Idź do Fabiana i powiedz, żeby odwiózł cię do domu. I nie pij nic więcej.
Harold
Halo
Harold
Lottie
Harold
Charlotte
Harold
Księżniczko
Harold
Odezwij się. Muszę wiedzieć czy nic ci nie jest.
Ja
Cześć tu Fabian jestem przyjacielem Lottie. Żyje. Dotransportowałem ją do domu, poszła spać.
Harold
Dzięki za informację. Dobrze, że nic jej nie jest.
O mój Boże. Jaki wstyd.
Ja
Przepraszam za wczoraj. Nie powinieneś tego czytać
Zeszłam na dół po wodę i tabletki na ból głowy. W kuchni siedział tata z gazetą i pił kawę.
-Nie wnikam, ale mam nadzieję, że się zabezpieczałaś.
-O co ci chodzi?
Tata spojrzał na mnie z rozbawieniem znad gazety.
-Spójrz w lustro.
Podbiegłam do lustra i tak szybko jak potrafiłam się upić całkowicie wytrzeźwiałam. Wszystkie wydarzenia z dnia wczorajszego zaczęły we mnie uderzać, gdy patrzyłam na fioletowe malinki na mojej szyi. Konwersacja z Harrym, Josh, i jak Fabian wyciąga mnie na zewnątrz.
-Japierdole jaki dupek!
Usłyszałam tylko śmiech taty. Byłam tak wkurwiona, że chciałam go wysłać na niekończące się igrzyska śmierci, aby umierał długo i boleśnie.
-Jezu nie drzyj się tak. -Wymamrotał Fabian tocząc się po schodach w dół.
-Proszę, Proszę. Czyżby moja siostrzyczka straciła dziewictwo? Poprosiłaś tego swojego przydupasa? Nie odpowiadaj, w dupie to mam.- A oto Kylie, najgorsza osoba chodząca po tym świecie. Na moje szczęście wyprowadziła się z jakim bogatym, 15 lat od niej starszym chłoptasiem. Wszystko dla pieniędzy.
-No proszę twój chłoptaś też tu jest. Nie wyglądasz najgorzej. Ćwiczyłeś odkąd cię ostatnio widziałam?-Powiedziała swoim przesłodzonym głosikiem.
-Fabian idź się ubierz.-Wysyczałam przez zęby.
-Spokojnie kobieto, nie chcę sprzątać później zwłok.
-Wyjazd.
-Już idę.
-Witaj Kylie. Problemy w raju? Twój wspaniały mężczyzna życia zorientował się, że tylko zabierasz mu z konta czy się tobą znudził?
-Ty mała suko!
-Bardzo proszę, podejdź.
-Dziewczyny uspokójcie się.-Tata zainterweniował zanim musiał by zamawiać pogrzeb.
Skierowałam się w stronę schodów za nim bym nie wytrzymała. Weszłam do pokoju i trzasnęłam tak głośno drzwiami, że Fabian aż podskoczył i spadł z łóżka.
-Nienawidzę jej! Wychodzimy.
Związałam włosy w luźnego koka i delikatnie umalowałam. Ubrałam się w to:
-Wychodzimy.- Zgarnęłam telefon, klucze i portfel.
Po 20 minutowym spacerze doszliśmy do Starbucksa. Razem z moim karmelowym frappuccino i Brownie oraz Java Chip Frappuccino i szarlotką Fabiana udaliśmy się do stolika. Zabijałam czas oglądając zdjęcia dziewczyn na portalu randkowym i oceniając czy są wystarczająco dobre aby mieć zaszczyt podziwiania wspaniałości Fabiana. Wyjęłam telefon z kieszeni gdy poczułam wibracje.
Harold
Nic się nie stało. Wybacz, ale muszę wracać do pracy
Wróciłam do domu już spokojniejsza. Mama nakrywała do stołu, a w domu pachniało nieziemsko. Po chwili siedziałam już z rodzicami przy stole, oczywiście czekając na moją siostrę. Po 10 minutach księżniczka raczyła się pojawić.
-A więc mów co cię sprowadza i możesz iść.
-Lottie. To twoja siostra i zawsze ma prawo tu przyjść-Skarciła mnie mama.
-Tak właściwie...
-Nigdy nie przychodzi bez potrzeby.- Prychnęłam przerywając jej wypowiedź.
-Biorę ślub.-Zaczęłam się dławić sokiem.-Z Paulem.
-Współczuje mu.
-Charllote!-Krzyknęła mama, ze swoim typowym tonem "zamknij się zanim przegniesz".-Gratuluje! Wiecie już kiedy ?- Zmiana nastrojów tej kobiety powinna być przebadana u specjalisty.
-Jeszcze się nie zdecydowaliśmy.-Kylie zaczęła opowiadać zadowolona, że uwaga skierowana jest na nią, a ja przestałam jej słuchać. W pewnym momencie po prostu wyszłam nie zwracając na siebie uwagi.
Ja
Fabian
Ja
Ty gnojcu
Ja
Nie uwierzysz
Parówa
Czego chcesz suko?
Ja
Smoczyca wychodzi za mąż za tego starego buca!
Parówa
Szkoda mi typa. Więcej wyda na nią w miesiąc niż na siebie przez całe życie
Ja
Dokładnie. Aczkolwiek możliwe, że jak już wyjdzie za mąż to znajdzie sobie dziurę daleko stąd i nie wróci
Parówa
Racja. A co u twojego Lovelasa?
Ja
Nie jest moim Lovelasem i nie odzywał się od rana
Parówa
Problemy w Raju?
Ja
Mówił, że jest w pracy
Parówa
Pewnie cię zdradza
Ja
A pies cię jebał Fabian.
Parówa
Złość piękności szkodzi. Chociaż w sumie tobie oszpecenie już nie grozi
Ja
Weź spierdalaj
Parówa
Kocham Cię!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro