Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

Wstałam rano z łóżka i cieszyłam się, że jest sobota. Założyłam na siebie legginsy i pierwszą lepszą bluzę. Włosy związałam w luźnego koka. Zeszłam na dół w celu zrobienia sobie kawy mrożonej. Przy wyspie siedział mój tata z tabletem i zawzięcie coś przeglądał. Fabian siedział na krzesełku obok i obserwował mnie i mojego tatę. Zaczęłam robić mój upragniony napój, kiedy mój tata zabrał głos. 

-Charlie.

-Tak, tato?- Powiedziałam jeszcze zaspanym głosem.

-Chyba znalazłem tą gwiazdę, która ma rozwiązać twój problem. Chcesz posłuchać?

-Pewnie.-Byłam ciekawa nowej zdobyczy mojego taty. Fabian się na mnie spojrzał podejrzliwym wzrokiem. Z głośników umiejscowionych w suficie zaczęły lecieć pierwsze dźwięki mojej własnej piosenki-Don't call me up. Gdy usłyszałam głos z głośnika automatycznie strzeliłam sobie w myślach face palma. Tata patrzył na mnie podejrzliwie, a ja nie wiedziałam co robić.

-Czekaj mam jeszcze jedno nagranie.

I usłyszałam Harry'ego śpiewającego Shallow. Chwilę później było słychać mnie. Byłam strasznie zestresowana. Czy będzie zły, że zaśpiewałam z Harrym?

-Normalnie bym tego nie proponował własnemu dziecku, które ukrywałem przez całe życie, ale głos masz zajebisty, a promocje już sobie zrobiłaś w barze, więc paparazzi i tak by cię śledzili.

-Ale co ?- Zapytałam bo nie rozumiałam o co w tym wszystkim chodzi.

-Skarbie proponuję ci karierę muzyczną. Na początek coś luźnego. Może jakieś supporty?- Zastanawiał się przez chwilę.

-Sama nie wiem czy to dla mnie.

-Nie czułaś się dobrze wczoraj na scenie? Jakbyś była w odpowiednim miejscu?

-No niby tak.-Nie byłam do tego wszystkiego przekonana.

-Mam propozycję. Jak pewnie wiesz w przyszłym miesiącu jest kolejny koncert One Direction w Londynie. Zagraj support.

-Fabian co ty o tym myślisz?

-Ja myślę, że jesteś zajebista i nadajesz się do tej branży. 

-Jak ci się nie spodoba to nie będziesz musiała więcej śpiewać. Jeden występ. 5 piosenek.

-Yh no dobra.-Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.

-Pięknie od jutra zaczynasz próby.

-Jutro niedziela.

-Racja. Od poniedziałku po lekcjach codziennie widzę cię w Syco. Muszę powiedzieć chłopcom jaki genialny support będą mieli.

-Czekaj ! Nie mów im. Niech to będzie niespodzianka. Chcę zobaczyć ich miny. 

-Jak chcesz.-Wzruszył ramionami i opuścił kuchnię.

-Będziemy sławni!-Krzyknął Fab.

-Chyba ja będę.-Przywróciłam go na ziemię.

-Ja będę jako twój przyjaciel.

-Cokolwiek.

Pojeb Styles

Cześć mała. Wstałaś już ?

Ja
Yup mały

Pojeb Styles
Nie taki mały ;))

Ja
Styles ty zboczeńcu

Pojeb Styles
Jak ci mija poranek?

Ja
Robię kawę, a ogólnie to tylko czekała mnie rozmowa z tatą. Tego się nie spodziewałam

Pojeb Styles
A o czym rozmawialiście ?

Ja
Kiedyś się dowiesz ;)

Pojeb Styles
Oj no weź

Pojeb Styles
Kurwa czekaj Niall włączył blender i nie wyciągnął łyżeczki ze środka

Ja
Ah ten Niall jedzenie jest dla niego ważniejsze niż to czy wyjął łyżeczkę

Pojeb Styles
Wypraszam sobie. Jedzenie jest ważniejsze nawet od tego czy spale kuchnię. Jakaś tam łyżeczka w ogóle nic nie znaczy

Ja
Cześć Ni

Pojeb Styles
Cześć kurczaczku

Ja
Nie pozabijajcie się ja spadam

Pojeb Styles
Miłego dnia kochanie :*

Ja
Tobie też Harry

Dalej miałam problem. Musiałam wybrać pięć piosenek, które dam radę zaśpiewać i jeszcze rozbawię towarzystwo. Po godzinie miałam 4 piosenki, ale ciągle brakowało mi jednej.
1. ,,Back To You" Seleny Gomez.
2. „Move Your Body" Sia.
3. "Waves" Dean Lewis.
4.„ Pretty girl" Maggie Lindemann.
Nie wiedziałam już co robić i zostało jedno wyjście.

Ja
Fabian chodź tutaj

Po chwili drzwi od mojego pokoju się uchyliły, a w wejściu stał Fabian.

-I co się gapisz? Gadaj czego chcesz.

-No bo muszę wybrać piosenki, a wybrałam tylko 4. Brakuje mi jednej.-Fab spojrzał na mnie z uniesioną brwią i wszedł w głąb pokoju.

Podszedł do mojego biurka i wyjął mój notes. Zaczął przeglądać jego kartki i zatrzymał się na jednej. Spojrzał na mnie, wręczył mi zeszyt i opuścił pokój. Spojrzałam na notes i zobaczyłam piosenkę, którą napisałam dwa lata temu. Po pierwsze to nie ma opcji, a po drugie to skąd on wiedział gdzie jest ten notes i co jest w środku?!

Ja
Po pierwsze to nie sądzę, a po drugie kto pozwolił ci czytać mój zeszyt?

Zasraniec
Jezus Charlotte. Ta piosenka jest po prostu dobra. Zacznij wierzyć w siebie

Już mu nie odpisałam. Wolałam skonsultować się z tatą. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do gabinetu Taty. 

-Tato?-Zwróciłam na siebie, lekko zmieszana, uwagę.

-Tak?-Zapytał, nie odwracając wzroku od komputera.

-Bo myślałam nad piosenkami na ten koncert i Fabian powiedział, że ta jedna jest dobra, ale nie jestem przekonana. Słyszałeś już ją, to ta sama, którą śpiewałam w studiu.-Podałam tacie notes i patrzyłam na niego czekając na reakcje. Spojrzał na mnie z nad okularów.

-Zaśpiewaj to.-Uśmiechnął się delikatnie.

-Ok. Dziękuje za pomoc.-Oddałam jego uśmiech i opuściłam pokój.

Stwierdziłam, że dobrym pomysłem będzie jak pójdę pobiegać. Zgarnęłam telefon, słuchawki i zostawiłam w kuchni wiadomość, że poszłam pobiegać. Biegłam przez park słuchając mojej ulubionej playlisty. Było nawet ciepło jak na koniec lutego. Zatrzymałam się, aby zawiązać buta i usłyszałam głos, który prześladował mnie w koszmarach. 

-Charlotte! Co za miła niespodzianka.- Spojrzałam w górę i zobaczyłam Josha w całym jego wydaniu.

Zaczęłam biec dalej, ale przyczepił się do mnie.

-Czego potrzebujesz Joshua?- Zapytałam przesłodzonym głosikiem.

-A czy ja muszę od razu coś chcieć?-Widać po nim było, że zdenerwował się na określenie jakiego użyłam.

-Przeważnie tak jest.-Odpowiedziałam udając, że się zastanawiam.

Biegliśmy kawałek, a Josh nie dawał się zgubić. Przez chwilę wydawało mi się, że widzę znajomą burzę loków co potwierdziła wibracja telefonu.

Pojeb Styles.

Nie wiedziałem, że masz chłopaka.

Ja

To nie mój chłopak.

Odpisałam Harry'emu zwalniając tempo biegu. Ja i Josh? Nigdy.

Pojeb Styles

Nie musisz tego ukrywać. Całkiem ładnie razem wyglądacie

Ja

Jezus to jest Josh. Taki typ ode mnie ze szkoły. Ja go nawet nie toleruję, a co dopiero być w związku. Przyczepił się do mnie

Pojeb Styles

Nie biegnijcie szybko.

Spojrzałam na telefon, a później na Josha, który cały czas koło mnie biegł. Nie zastanawiając się dłużej, zaczęłam biec dalej, ale nie za szybko. Po 5 minutach poczułam ramiona wokoło mojej tali, a po chwili oderwałam się od powierzchni ziemi. Miałam zacząć krzyczeć, ale zauważyłam, że to Harry. Uniosłam brew do góry, a on mnie postawił.

-Cześć Kochanie.-Powiedział i nie mogłam nawet zareagować, bo przywarł do mnie swoimi ustami. Oddałam pocałunek, ale nie całowaliśmy się za długo. Josh przyglądał nam się ze zmieszaniem. Oderwaliśmy się od siebie, a ja spojrzałam na Josha. Stał i nie wiedział co ma ze sobą zrobić.

-O siema. Jesteś kolegą Charlie? Jestem jej chłopakiem.-Harry podał rękę Joshowi, a on wyglądał jakby Styles miał go pobić.

-Taaaa to ja już pójdę.-Josh wycofał się w ostatniej chwili.

-Nie ma za co.-Uśmiechnął się Styles, a ja zaczęłam biec dalej. Szybko dorównał mi kroku. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się cwano. Jego mina zdradzała, że już wiedział o tym, że będę go teraz dręczyć.

-Co?-Zapytał i podrapał się z zażenowaniem po karku.

-Jesteś zazdrosny Styles.-Uśmiechnęłam się.

-Wcale nie!-Próbował się bronić.

-Oczywiście, że tak.

-Nie!-Uniosłam brew i spojrzałam na niego.

-Może trochę.-Uśmiechnęłam się i zaczęłam biec szybciej widząc powoli mój dom.

-A nie pożegnasz się?-Krzyknął za mną.

-Pa Harry!-Odkrzyknęłam z rozbawieniem.

-Jesteś okrutna.

-Wiem. Nie pozwala mi to spać w nocy.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro