Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♚ Elżbieta Łokietkówna i Maria Andegaweńska - babka i wnuczka

Kochani! 

W końcu przysiadłam do części, w której chciałam pochylić się nad postaciami Elżbiety Łokietkówny i Marii Andegaweńskiej. Ten pomysł w różnych odstępach czasowych wykiełkował nie tylko w mojej głowie, ale i u -Pelargonijka. Jednak ja na ten moment zupełnie nie mam głowy do robienia editów, wybiłam się z ich tworzenia, więc postanowiłam dodać swoje rozważania tutaj. Poza tym lubię się czasem rozpisać, zatem zrobienie ciekawostki na Instagrama byłoby bardzo czasochłonne i chyba wręcz niemożliwe 😋

Osoby, które mnie znają, a bardziej wymieniają ze mną opinie o średniowieczu, dobrze wiedzą, że moją uwagę w historii przykuwają silne charaktery. Dlatego też, gdy ponad 2 lata temu (o zgrozo już tyle czasu minęło!) zobaczyłam książkę o Marii Andegaweńskiej, na początku pomyślałam jedynie: "dobra, zacznę czytać, w końcu musi się tam pojawić Elżbieta i Ludwik, więc może być ciekawie". Tak, przyznaję, postać małej Marii nie była tą, dla której zaczęłam tę historię czytać. Stanowiła bardziej tło i szybciej moją uwagę przykuł mały rudzielec XD. Z pewnością jednak nie była dla mnie głupiutką dziewczynką, później bezmyślną i popadającą w obłęd kobietą, jak to ją wykreował poniekąd serial. KK zrobiło tyle dobrego, że przez ich wymysły skupiłam się na tej postaci, jeszcze raz przyswoiłam informacje o niej i czytając książkę o Marii, bardziej zwracałam na nią uwagę. I naprawdę zmienianie w serialu charakteru Marii, żeby zrobić z Jadwigi niemal męczennicę, tragicznie traktowaną przez rodziców i siostry, było ŻAŁOSNE. KONIEC KROPKA. I będę o tym mówić dopóty, dopóki będę odczuwać taką potrzebę, więc JESZCZE DŁUGO.  

Wracając do sedna, nigdy nie pomyślałabym, że Elżbieta Łokietkówna i Maria mogą mieć ze sobą coś wspólnego. Poznając jednak tę bardziej historyczną wersję Andegawenki, doszłam do wniosku, że podobieństwa między teoretycznie różnymi kobietami istnieją. Ja oczywiście najlepiej poruszam się w historii Elżbiety i Karola, więc większość informacji o Marii, jeśli nie zdobyłam ich na Wikipedii, to zawdzięczam je kochanej -Pelargonijka, która najlepiej rozeznaje się w jej losach. 

Z chęcią zaproszę Was do przeczytania o tym, czy naprawdę Elżbietę i jej drugą wnuczkę tak niewiele łączyło. A zapewniam, że się zdziwicie 😏 Zachęcam również do wyrażania własnej opinii ^^

Po zapoznaniu się powierzchownie z życiorysem obu pań, czy to w Wikipedii, czy to z zamki.name, czy innych stron od razu nasuwa się nam myśl, że druga/trzecia wnuczka Łokietkówny zbytnio się do niej nie wrodziła. Pojawiło się wtedy u mnie pytanie, więc do kogo?

W końcu postacie Ludwika Wielkiego i Karola Roberta są zaraz kojarzone z siłą i stanowczością. Nie wspomnę już o pradziadkach Marii: Władysławie Łokietku, Jadwidze Kaliskiej, czy Marii Węgierskiej. Stefan Kotromanić, dziad od strony matki, mimo wszystko również był znany ze swojego walecznego, choć nieokrzesanego charakteru. Niewiele natomiast wiemy o Elżbiecie Kujawskiej, czyli drugiej babce również pochodzącej z dynastii Piastów i jej rodzicach. Znamy za to niektóre cechy i występki Elżbiety Bośniaczki (matki Marii), która swoją drogą ma sprzeczne oblicza. Prawdą jest jednak, że postać Andegawenki ocenia się najczęściej powierzchownie i stereotypowo, przez co właśnie takie lub podobne myśli się nasuwają na samym początku przygody z jej historią.

Po zgłębieniu biografii Elżbiety Łokietkówny i Marii, po przeanalizowaniu wydarzeń, których były świadkami i co one same przeżyły, okazuje się, że pomiędzy babką a wnuczką znajdziemy pewne podobieństwa, których nie będziemy w stanie dostrzec na pierwszy rzut oka. Nie ma tu zbyt dużej mowy o podobieństwach w charakterze, bo te stanowczą się różnią, ale o upodobaniach, zainteresowaniach, przeżyciach.

A oto 12 podobieństw pomiędzy Piastówną a Andegawenką!

1. Pobożność.

W zasadzie można uznać to za przymiot epoki, jak i samej dynastii Andegawenów, którzy byli znani ze swej pobożności, ale... Tak duże oddanie Bogu ma swoje źródło właśnie w osobie Elżbiety. U Karola Roberta bowiem w tej kwestii istnieją sprzeczne teorie. Jedno opracowanie życiorysu Łokietkówny mówi o tym, że jej przesadna pobożność miała spotkać się z oporem ze strony węgierskiego dworu i tym samym jej małżonka. Miał on nie stawiać się na porannych mszach lub się na nie spóźniać, ogólnie nie podzielał przyzwyczajeń młodej żony wychowanej w klasztorze. Kolejne źródła, które są jednak w mniejszości, podają, że Karol miał się tak bardzo kiedyś zagalopować, że ślubował odmawiać codziennie 200 razy Ojcze nasz i zdrowasiek. Ja jestem bliższa teorii, że Karol był wierzący, bo jednak mowa tu o średniowieczu, ale nie tak przesadnie, jak żona, a później Ludwik. Właśnie w tym aspekcie widać, jak znaczący wpływ na jego życie miała matka. Ludwik uchodził za bardzo pobożnego władcę, który brał udział systematycznie w mszach i kolekcjonował relikwie. Jedno podzielał z postępowania ojca, które to postępowanie podzielała zapewne i Elżbieta – Andegawenowie pomimo pobożności nie pozwalali na zbyt duże wpływy Kościoła, przynajmniej w czasach Karola i Ludwika. Karol był zdolny nawet przywłaszczać sobie dobra zmarłych biskupów, przejmował majątki kościelne, a nawet domagał się oddania przez papieża 1/3 papieskiej dziesięciny. Ludwik postępował podobnie, choć chyba nie aż tak radykalnie.

Maria, dorastając zatem w takim otoczeniu równie jak jej siostra, Jadwiga, wyrosła na bardzo wierzącą niewiastę i króla, która okazywała szacunek Kościołowi. Zarówno Elżbieta, jak i Maria wspierały klasztory i potrzebujących, nie przechodziły obojętnie obok ludzkiej krzywdy. Obie również podejmowały pielgrzymi i o ile Elżbieta odbywała pielgrzymki z powodów osobistych i mocno politycznych, to Maria częściej ze względów duchowych. Obie również rzecz jasna brały udział w mszach, posiadały własnych spowiedników i kapelanów. 

2. Dbały o Klaryski i wspierały kościoły.

Jest to poniekąd kontynuacja wcześniejszego fragmentu. Elżbieta i Maria bardzo hojnie obdarzały kościoły cennymi podarkami, które można by wymieniać w nieskończoność i otaczały opieką klasztory. Oczkiem w głowie Łokietkówny był klasztor klarysek w Óbudzie (Starej Budzie), który sama założyła i od początku do końca wspierała, przekazując liczne ziemie, by mógł utrzymać swą niezależność. Po objęciu tronu przez Ludwika widać, że i on działa na rzecz Klarysek i wraz z żoną go wspiera. To samo dotyczy Marii, choć klasztor w Óbudzie nie był jej ulubionym. Ona upodobała sobie klasztor również klarysek, ale w Oradei.

3. Nienawidziły Wyszehradu. Lubiły Budę.

  Oj tak. I babka i wnuczka mocno nienawidziły Wyszehradu. Elżbieta ze względu na zamach, w którym straciła cztery palce, a Maria ze względu na zabójstwo w nim Karola z Durazzo, uzurpatora tronu. Ze względu na traumę, Piastówna zleciła budowę klasztoru i kościoła tuż przy starym zamku w Óbudzie. Nic więc dziwnego, że tuż po śmierci Karola przeniosła się do swojej rezydencji, w której to miała pomieszkiwać później również Maria. Jest to wstęp do kolejnego podobieństwa, które zobrazuje nam, jak obie zostały...

4. ...tragicznie doświadczone przez życie.

W ocenie panowania tych dwóch kobiet nie bierze się pod uwagę tego, co przeżyły. A prawda jest taka, że tragedie, które pozostawiły po sobie tylko traumy, zmieniły ich charaktery, na dobre zostawiając po sobie blizny. Te doświadczenia wpłynęły jednak na nie zupełnie inaczej, może też z uwagi na ich wiek w tamtych chwilach. W życiu Elżbiety znajdziemy kilka tragicznych wydarzeń, ale jedno nasuwa się nam od razu. Nieszczęsny zamach burzący jej poczucie bezpieczeństwa. We własnym domu, w jadalni, w której jadała posiłki z rodziną każdego dnia, została zaatakowana i to tak krwawo, iż traci cztery palce. Takie obrażenie w średniowieczu równie dobrze mogło ją zabić. Opisy przebiegu tego wydarzenia podają jasno, że ciało Zacha zostało bestialsko rozczłonkowane mieczami strażników, zalewając jadalnie w jego krwią. Jaki z tego wniosek? Elżbieta bardzo dobitnie widziała ten akt, a obraz Felicjana Zacha w kawałkach wrył się jej w pamięć, bo nie sądzę, by nie zrobiło to na niej wrażenia.

A co takiego wydarzyło się w przypadku Marii? Odpowiedź jest bardzo prosta – morderstwo jej matki. Po przybyciu Karola z Durazzo na Węgry i zmuszeniu Marii do oddania mu korony Elżbieta Bośniaczka postanowiła się na nim zemścić. W zasadzie z jednej strony zrobiła to, co słuszne, ale niestety skutki decyzji o zamordowaniu uzurpatora prędko doścignęły królowe. Maria i Elżbieta chciały schronić się w Chorwacji, ale niestety zostały pojmane i uwięzione w Novigradzie. Ostatnią nadzieją na odzyskanie wolności był mąż Marii, Zygmunt Luksemburski. Otoczył on od strony lądu i morza z pomocą Wenecjan Novigrad, a wrogowie, czując już widmo swej przegranej, udusili na oczach Marii jej matkę, wywieszając jej zwłoki na wieży, grożąc, że to samo stanie się z nią. Jaka córka, widząc tak tragiczną śmierć swojej matki w wieku 16 lat, nie miałaby później traumy?

Łokietkówna i Andegawenka zostały naprawdę mocno doświadczone przez życie, istnieje jednak jedna dosyć znacząca różnica. Jak wspomniałam wyżej wpływ na nią miał może ich wiek. Kto wie? Elżbieta w momencie zamachu miała 25 lat, Maria podczas zabójstwa matki 16. Po powrocie do "normalności" Elżbieta nie zamknęła się w sobie. Z pewnością musiała przetrawić to co ją spotkało, nauczyć się żyć z traumą i brakiem palców, ale można przyjąć, że to doświadczenie ją tylko wzmocniło i uczyniło silniejszą, bardziej zdeterminowaną. Miała też dla kogo żyć, ponieważ miała w tym czasie dwóch synów. Sama też dokonała krwawego odwetu na rodzinie niedoszłego królobójcy. W Marii chyba jednak uwięzienie i morderstwo matki zostawiło o wiele głębsze, poważniejsze rany. Również nie cofnęła się przed ukaraniem morderców matki, ale widać w jej historii, że nie była aż tak odważna [?] w rządzeniu. Czy miał na to wpływ wiek królowych, czy może zupełnie inne charaktery?

Nie można tego w 100% stwierdzić, ale można wysunąć własne wnioski, które z chęcią poznam. Można uznać, że na zmiany, jakie zaszły w królowych wpływ miało kilka rzeczy: wiek, doświadczenie, niewola Marii, inne czasy, w odniesieniu do Marii mniej stabilne? A może i mężowie? Z pewnością taka myśl u niejednych się pojawi, choć dla mnie nie jest to argument najważniejszy lub w jakimś stopniu przeważający. Nie mamy tu do porównania Zygmunta i Ludwika, a Zygmunta i Karola Roberta, który wzorem małżonka również nie był, a charakter u niego był równie skomplikowany i nieobliczalny co u Luksemburczyka. 

Zatem z konkluzji nad kwestią 4 wysnuwają nam się kolejne 2 podobieństwa, które opiszę w punkcie 5 i 6.

👇🏽

5. Obie nie cofnęły się przed krwawą zemstą. Potrafiły się sprzeciwić i pokazać własny upór.

No właśnie. Jak wspomniałam wyżej i Elżbieta po zamachu, i Maria po mordze na matce nie pozwoliły na niewyrównanie rachunków. Maria w końcu dokonała zemsty na buntownikach i zabójcy jej matki, Jánosu Horvácie, chociaż Zygmunt nie podzielał na początku jej zdania. Wiecie jednak, co jest zaskakujące? Można doszukiwać się w zemście Marii nawiązania do zemsty na Zachach. Horvát został rozciągnięty końmi, a jak może pamiętacie z Piastówny, syn Felicjana Zacha i jego wierny sługa, którzy próbowali uciec z zamku zaraz po zamachu, ale zostali schwytani, również ponieśli śmierć poprzez rozciągnięcie końmi. Obie zatem nie cofnęły się przed zemstą, plamiąc sobie poniekąd ręce krwią zabójców i niedoszłych królobójców. Udowodniły swój upór, choć to Elżbieta więcej razy dawała mu wyraz. 

6. Obie zdradzane przez mężów, ale...

Cóż, jest to chyba najsmutniejsze podobieństwo. Karol Robert i Zygmunt Luksemburski nie należeli do przykładnych małżonków. Prawdę mówiąc, nie były to jakieś wyjątki w średniowieczu, ale nie trzeba daleko szukać przykładu wiernego małżonka w postaci Ludwika, czy Jagiełły, który może też romantykiem nie był, ale raczej swoich żon nie zdradzał. Wiadomo jednak, że na wierność Ludwika miała wpływ jego matka, która poprzez doświadczenie z niewiernym mężem chciała uniknąć takiej postawy u syna, co jest baardzo prawdopodobne. 

Elżbiecie, jak i Marii przypadli mężowie bardzo urodziwi. Uważani byli za mężczyzn postawnych i przystojnych, cóż, zwyczajnie przyciągali wzrok. Może też z tego brała się ta rozwiązłość i pewność siebie. Jednak i w tym aspekcie istnieje znacząca różnica pomiędzy Karolem a Zygmuntem.

Andegawen miał zdradzać Elżbietę, ale biorąc pod uwagę wszystkie możliwości i opisy, to najpewniej te zdrady miały miejsce w pierwszym dziesięcioleciu ich małżeństwa. Być może po tym czasie na akcjach zbrojnych lub objazdach od czasu do czasu brał sobie jakąś ladacznicę, ponieważ nie było go czasem nawet i 8 miesięcy w Wyszehradzie. I w żaden sposób go nie usprawiedliwiam, ale cóż, biorąc pod uwagę czasy i chuć mężczyzn, to podczas tak długich kampanii mogło dochodzić do zdrad. Luksemburczyk natomiast był znany jako kobieciarz, -Pelargonijka natrafiła nawet kiedyś na artykuł, w którym określono, że "brał muchy w locie". Można by uznać, że w takim razie Zygmunt zdradzał na potęgę i to nie tylko Marię, ale również drugą żonę. 

Z pewnością nasze królowe nie miały łatwo przy tak charakternych mężach. Jednak małżeństwo Karola i Elżbiety koniec końców miało zostać nazwane udanym. Karol z czasem zaczął bardzo szanować swoją żonę i jej zdanie. Dopuszczał ją do rządzenia, oczywiście w rozsądnych granicach (XD), ale doceniał i dostrzegał jej intelekt. Jadali również wspólnie posiłki, więc ich przywiązanie było naprawdę duże, a rozpacz, jaka ogarnęła ponoć Elżbietę po śmierci męża, tylko to udowadnia. Natomiast małżeństwo Marii i Zygmunta było przez większość czasu krzywdzące dla Marii. Musiała nauczyć się żyć ze zdradami, a zbyt dużej współpracy politycznej pomiędzy nimi nie zauważyłam. Zygmunt nie zwykł opierać się na jej zdaniu i opinii, ale mieli ponoć często razem podróżować, więc raczej za sobą przepadali. Śmierć Marii miała przynieść Luksemburczykowi wiele bólu, więc może i w ich relacji istniały pozytywne uczucia.

7. Nie uchodziły za piękności.

Jest to podobieństwo, które dopełni punkt 6 i jest to pewna opozycja do postaci panów. Karol Robert i Zygmunt uważani byli za bardzo przystojnych. Jadwiga Andegaweńska, Elżbieta Bośniaczka i Maria Bytomska były natomiast bardzo piękne. Wiemy też, że Ludwik Andegaweński również miał uchodzić za przystojnego. A co z Elżbietą Łokietkówną i Marią?

Sprawa wygląda następująco. Obie panie nie są zbytnio charakteryzowane w kronikach ani gdziekolwiek indziej pod względem wyglądu. Ten aspekt zastąpiony zostaje w opisach określeniami ich cnót. Maria jest opisywana jako ta "bardziej życzliwa i łagodna, poważna jak na swój wiek i nie tak piękna". Zdaniem kronikarza Lőrinca Monaciego, który osobiście znał królową, nie można było nie gloryfikować charakteru i wykształcenia 16-letniej wówczas Marii. Elżbieta opisywana jest jako ta elegancka i dystyngowana, która, jak napisał János Thuróczy „...świeci jak bardzo jasna gwiazda ze swoimi cnotami, moralną uczciwością i nieprzerwanym oddaniem".

Widocznie obie panie nie wyróżniały się przepięknym licem. Mówi się, że Maria miała pod tym względem wrodzić się właśnie do Łokietkówny. Niemniej Elżbieta pomimo tego, że nie była nazywana piękną, miała wyróżniać się wdziękiem. Ponoć na zjeździe w Wiedniu Karol IV miał być tak zachwycony jej animuszem i urokiem, że aż zaproponował jej wspólną pielgrzymkę do Akwizgranu, która się odbyła. Bardzo możliwe, że urok ten brał się ze zręcznego debatowania i intelektu, ale i oczu, które przyciągały. Skoro Maria miała wrodzić się pod względem urody do Elżbiety, to mogła również wzbudzać zachwyt swą postawą, choć tego pewna nie jestem. 

8. Przyzwyczajenie do luksusu.

Oj tak! Podają to zarówno kroniki, którymi posiłkuję się w researchu historii Elżbiety, jak i kronika, którą czytała -Pelargonijka. Pomimo że Łokietkówna okres dorastania spędziła w klasztorze i na surowym dworze matki, po przyjeździe na Węgry szybko przywykła do życia w dostatku i zaczęła go uwielbiać. Krótko mówiąc, nie oszczędzała. Po przybyciu Bośniaczki do Budy i przyszła małżonka Ludwika zasmakowała bogactwa. Zatem Maria miała zostać przyzwyczajona przez matkę i babkę do dostatniego życia. Dodatkowo śladem Łokietkówny miała ogromny dwór składający się z ponad setki dwórek, uczonych, artystów, ogólnie osób światłych. Przypomnę też, że był to dwór stworzony na wzór tych zachodnich, czyli francuskich i włoskich z domieszką kultury węgierskiej, więc różnił się on diametralnie od polskiego.

9. Ikony mody.

Zapewne to właśnie przyzwyczajenie do luksusu przerzuciło się na ten aspekt. Zarówno Elżbieta, jak i Maria nie szczędziły na swoim wyglądzie. Lubiły brylować w towarzystwie i bardzo o siebie dbały. Dwór w Wyszehradzie, a później w Budzie szedł z modą czasu, a nawet tę modę wyprzedzał i uchodził za prekursorski. I może ktoś powiedzieć, że w zasadzie i Jadwiga uchodziła za taką prekursorkę w Polsce – no jasne! Jeśli krakowski dwór niezwykle zdumiony był samym wykształceniem Andegawenki, które na Węgrzech było naturalne, to tym bardziej sprowadzona wraz z nią moda robiła na nim oszałamiające wrażenie. Na Wawelu znacznie łatwiej było się Jadwidze wyróżnić i wprowadzić własną modę, co nie udało się Elżbiecie za regencji. Przede wszystkim Jadwiga była koronowaną głową, pomazańcem Bożym, więc ludzie z automatu czuli do niej respekt. I żeby było jasne, nie chodzi mi o sprawy polityczne i urzędników, a zwykłych ludzi. Maria natomiast przejęła dwór prosperujący na bardzo wysokim poziomie, który nosił miano jednego z najzacniejszych w Europie. Może dziwne to brzmi, ale wiemy, o co chodzi. W tych czasach Wawel nie umywał się do Pragi, Budy czy Wyszehradu i nie, nie przesadzam. Marii trudniej było zrobić wrażenie w znakomicie nastrojonej już machinie, którą dodatkowo należało utrzymać na tym samym wysokim poziomie lub jeszcze go udoskonalić. 

10. Uwielbiamy konie.

To była ich wielka miłość! Obie sprowadzały najlepsze okazy do swoich stajni, Elżbieta naprawdę miała ich dużo, a hodowla robiła wrażenie. Były znakomitymi jeźdźcami i uwielbiały przejażdżki. Czytałam gdzieś, że stajnie królewskie miały mieścić się na wyspie Csepel na Dunaju, ale nie wiem ile w tym prawdy. Jeśli takowe by istniały to za czasów Elżbiety już po śmierci Karola lub Ludwika, a później Marii, co jest bardzo ciekawe. 

11. Starannie wykształcone.

No wiadomo! Elżbieta przyjęła bardzo staranne wykształcenie już w klasztorze. Miała nauczyć się tam mówić i pisać po łacinie, a przed wyjazdem na Węgry zapewne zaczęła uczyć się węgierskiego, którym po latach płynnie się posługiwała. Matka na szczęście o nią zadbała i pomimo niestabilnych czasów przyszła królowa Węgier była dobrze przysposobiona do roli królowej i przedstawicielki interesów Polski na dworze węgierskim. Przeniosło się to później rzecz jasna na synów i wnuczki. Elżbieta miała również interesować się muzyką, uwielbiała słuchać dźwięku klarnetu, ale nie wiem, czy na nim sama grała, jeśli tak, to na pewno do 1330 później już nie miała możliwości. Bliska jej była również sztuka, a najbardziej rzeźba, jak można wnioskować z jej zleceń. Maria z pewnością znała łacinę i węgierski, jako rodzimy. Interesowała się językiem, uprawą, literaturą, sztukami pięknymi i historią, do której zapewne zamiłował ją jeden z nauczycieli i historyków János Küküllei i lekarz László Deméndi. Nie ma też pewności, ale może to właśnie Maria zleciła przekład Biblii na język węgierski. 

12. Główne motto: Rodzina jest najważniejsza.

Widać to w oddaniu Elżbiety synom i mężowi, ale również ojcu i bratu. Warto wspomnieć, że Elżbieta zachowywała bliskie kontakty z matką, ponieważ pod koniec życia Jadwiga wystąpiła do papieża o zgodę na prawo do noclegu w klasztorach klarysek na całym obszarze władztwa Karola Roberta. Wychodzi na to, że królowa wdowa zamierzała odwiedzić córkę. Do końca miała również dobre i kochające relacje z synami Ludwikiem i Stefanem. Maria natomiast wraz z siostrami przyjęła wychowanie, którego podstawą była bojaźń Boża i szacunek dla rodziców. Andegawenowie byli bardzo rodzinni, jadali wspólnie posiłki. Widać to przywiązanie również w postępowaniu Jadwigi i Marii, siostry bowiem wysyłały sobie prezenty i utrzymywały kontakt, próbując nie doprowadzić do większego zarzewia konfliktu pomiędzy Polską a Węgrami, a bardziej pomiędzy ich mężami. 


Wow, nie spodziewałam się, że wyjdzie mi aż tyle słów! Ostrzegałam, że lubię się rozpisywać 😅

Wyznam, że opisywanie tych dwóch królowych przyniosło mi sporo przyjemności! Zwykle porównuje się Jadwigę do Elżbiety, a nie starszą wnuczkę, która niesłusznie została zepchnięta na drugi, a nawet trzeci plan. Jak wspomniałam charaktery Piastówny i Andegawenki diametralnie się różnią, choć kilka podobieństw można wyłapać, ale upodobania, zainteresowania, przeżycia, czy wygląd mocno mogłyby je do siebie zbliżyć, jeśli Elżbieta pożyłaby z 90 lat. Wiele przeszły, przeżyły tragedie, rebelie i zdrady mężów. Różni je jeszcze coś... niestety Maria nie została matką... a z drugiej strony Elżbieta musiała patrzeć na śmierć niemal wszystkich swoich dzieci.

Cóż, cieszę się, że ta część w końcu powstała. Mam nadzieję, że podobały Wam się moje rozważania. Oczywiście każdy może mieć własne spostrzeżenia i z chęcią je poznam.

Do zobaczenia! ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro