Wprowadzenie
Wieś Bortar była spokojną, coraz bardziej rozwijającą się mieściną położoną na granicy Nilfgaardu z Królestwami Północy.
Utrzymywała się głownie z handlu zbożem i warzywami, tak więc większość mieszkańców była niezbyt wykrztałcona ale pracowała jak szalona przy uprawach, żeby sprostać oczekiwaniom kientów. Większość dostaw trwfiała na ziemie Cesarstwa, ale zdarzały się zamówienia z Północy.
Tak mijał rok za rokiem, aż w końcu wioskę nawiedziła plaga potworów. Był rok 1734 Po latach spokoju, rozpoczęła się piąta juž wojna Cesarstwa z niedobitkami z Redanii i Aedirn, bo Temeria i Kaedwen upadły kilkaset lat temu...
Wojna była wieśniakom nie na rękę ale do tego dochodziły potwory.
Na szczęście, w 1470 roku zaczęto na nowo tworzyć wiedźminów. Robili to uczeni z Nilfgaardu, reaktywując szkołę Niedźwiedzia.
Nowoczesny wiedźmin (1734 rok) nosił nie tylko dwa miecze, petardy i eliksiry. Miał też nowoczesny, jak na tamte lata, pistolet skałkowy, ładowany srebrnymi kulami.
Zwiększyło to efektywność pracy, lecz nie wystarczało w całości.
Ciągle niezbędny był długoletni trening i przygotowania.
Podczas wielkiej plagi wampirów, w której zginęło więcej ludzi niż na Czwartej Wielkiej Wojnie z Nilfgaardem, autorytet wiedźminów mocno podupadł. Wciąż dostawali zlecenia, lecz nie byli już tak powarzani jak kiedyś.
To będzie historia o wiedźminie ze szkoły Niedźwiedzia - Wilhelmie z Geso.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro