Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jak poznałam Twojego ojca

Listopad w w 2021 roku był wyjątkowo paskudny. Liście opadły już dawno z drzew, a zalane wodą tworzyły prawdziwe bagna. Najbardziej dało się to odczuć w lasach, gdzie pod nasiąkniętą warstwą liści powstało błoto, jakiego dawno w Beskidzie nie było. Mimo to mój humor dopisywał, jak nigdy w życiu. W końcu, po prawie siedmiu latach oczekiwania, udało mi się spełnić moje największe marzenie i przyjechać na zawody Pucharu Świata do Wisły. Od szóstej klasy podstawówki nie było miesiąca, w którym z Kasią nie rozmyślałybyśmy o naszych planach. Obie dostałyśmy na osiemnaste urodziny w prezencie karnet na trzy dni zawodów i zakwaterowanie w niewielkim pensjonacie w pobliżu skoczni imienia Adama Małysza. Jedynym warunkiem, które musiałyśmy spełnić, było zabranie mojego piętnastoletniego brata z nami, ale po użyciu odpowiednich środków perswazji obiecał, że będzie się słuchał, jak nigdy. Podróż przez pół Polski nie była dla nas wyzwaniem, ponieważ w pociągu Wojtek zajął się sobą i swoją grą, więc miałyśmy z Kasią mnóstwo czasu, żeby chociaż trochę dać upust emocjom.

—Tak się cieszę, że Fanni nie skończył jeszcze kariery—uśmiechnęłam się z niewyobrażalną ulgą, którą odczuwałam od momentu opublikowania składów na Wisłę

—Przecież ci mówiłam, że na pewno uda ci się mu kiedyś pokibicować na żywo, a ty nie chciałaś mi wierzyć. No i nie jest przecież jakiś mocno stary. Dwadzieścia cztery lata to nie Kasai*—zaśmiała się Kasia—Chociaż ja tam się bardziej cieszę, że Amerykanie przylecieli. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się po Bicknerze, że uda mu się tak szybko spakować i się pojawić

—Podziwiasz go, a my spakowałyśmy się w godzinę w przerwie między sprawdzianem z biolki, a busem do Lublina—szturchnęłam ją w ramię

—Jak myślisz, uda nam się dzisiaj zająć dobre miejsca?—zapytałam po chwili

—To zależy od tego, czy złapiemy jakieś opóźnienie, czy nie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, powinnyśmy być na miejscu jeszcze przed szesnastą, więc myślę, że nie będzie jakoś tragicznie—Kasia uśmiechnęła się i wyciągnęła telefon, żeby odebrać połączenie od mamy

Niestety nasz pociąg utknął gdzieś na trasie na dwadzieścia minut, przez co spóźniłyśmy się na busa z Zakopanego do Wisły i dotarliśmy pod skocznię kiedy kwalifikacje miały się ku końcowi.

—Niech to piorun trzaśnie! A myślałam, że nam się uda—Lisowska zrobiła kwaśną minę i usiadła na swojej nie małej walizce

—Nie przejmuj się. Mamy jeszcze dwa dni, może juro będzie lepiej—próbowałam ją pocieszyć, ale jej mina wcale się nie zmieniła—Chodź, zakwaterujemy się i może nawet zdążymy na ostatnią trójkę—stwierdziłam optymistycznie i pociągnęłam za sobą dwójkę maruderów w kierunku pensjonatu na końcu ulicy

Nie był to zbyt okazały budynek, ale bardzo przytulnie urządzony. Na parterze znajdowała się kuchnia i sala, gdzie stał duży telewizor oraz piłkarzyki, a także spora, wygodna kanapa. Przemiła pani, która zajmowała się prowadzeniem biznesu, dopełniła z nami wszystkie formalności i po piętnastu minutach mogliśmy zanieść rzeczy do pokoju. W budynku były tylko dwie łazienki - na dole i na górze po jednej, ale jakoś bardzo mi to nie przeszkadzało. Najwyżej Kasia będzie stać pod drzwiami na straży.

____________________

*odmłodziłam Fannemela potrzebny i już

Witam bardzo serdecznie wszystkich, którzy tu dotarli! W końcu udało mi się ogarnąć okładkę, nie bez pomocy -wolfish-  (wcale nie odwaliła za mnie całej brudnej roboty, ależ skąd), więc przybyłam, chociaż tylko jedna osoba tego chciała (uwaga uwaga, po jakichś czterech latach w końcu nauczyłam się robić dedykację!) i bardzo jej za to dziękuję <3

I tak planowałam to wrzucić, bo miałam już trochę napisane, ale dodatkowa motywacja w postaci czytelników zawsze się przydaje.

Dzisiaj tak symbolicznie (13.05), zaczynamy z Fannim i czymś, co kiedyś miałam przyjemność wyśnić, mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro