18 & 41
Dawid nigdy nie wstydził się swoich uczuć. Tolerancyjni rodzice, którzy wychowali go aby zawsze mówił to, co myśli sprawili, że nigdy nie oceniał ludzi przez pryzmat koloru skóry czy wyglądu, a wręcz przeciwnie - do wszystkich odnosił się z szacunkiem, szeroko się uśmiechając. To pewnie właśnie temu uśmiechowi zawdzięczał fakt, że zawrócił starszemu o cztery lata Clemensowi w głowie. Brunet, choć na początku odnosił się do niego z dystansem stopniowo zmieniał nastawienie i, nim się obejrzał, Haagen był dla niego kimś ważniejszym niż najlepszy przyjaciel. Leitner, w przeciwieństwie do Davida, nie rozumiał, czym dokładnie jest miłość. Choć był starszy i z pewnością więcej się o niej nasłuchał od rówieśników, sam nie mógł powiedzieć, że wcześniej jej doświadczył, więc kiedy zaczął czuć do młodszego przysłowiową miętę, zachłysnął się ogromem emocji, które temu towarzyszyły. Nie mógł spać po nocach, a przez kłębiące się w nim uczucia stał się opryskliwy nie tylko dla zwykłych znajomych, ale też dla obiektu swoich potajemnych westchnień.
Widząc dziwne zachowanie Clemensa David też zaczął się martwić. Przez kilka pierwszych dni myślał, że to wina jakiejś rodzinnej sprzeczki, ale kiedy zamiast odpowiedzieć na pytanie Leitner zbył blondyna, Haagen postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Nie była to zbyt przemyślana decyzja, David lubił iść na żywioł, a kiedy zaczynał rozważać plusy i minusy swoich wyborów, zazwyczaj donikąd nie dochodził. Kilka godzin po wymyśleniu mniej lub bardziej sensownego planu, po skończonym treningu, uradowany podbiegł do pakującego się do samochodu Clemensa. Zaskoczony Austriak nie zareagował, kiedy młodszy pociągnął go za rękę i usiadł razem z nim na asfalcie, opierając się plecami o ciemnoczerwone drzwi. Chwilę siedzieli w ciszy, którą ostatecznie przerwał Haagen.
—Clemens, wiesz, od jakiegoś czasu nie jesteś sobą. Martwię się.—zaczął ostrożnie, obawiając się, że jego rozmówca spłoszony ucieknie do łazienki lub zniknie używając innej, równie dziecinnej wymówki—Powiesz mi, co cię gryzie?—nie doczekawszy się odpowiedzi kontynuował swój wywód—Wiesz, moi rodzice zawsze mówili, że łatwiej przetrzymać trudny okres, kiedy porozmawia się z kimś, komu się ufa.—ponieważ starszy mężczyzna wciąż milczał David westchnął ciężko—Jeśli uważasz, że nie jestem wystarczająco godny zaufania nie musisz mi mówić. Porozmawiaj z kimkolwiek. Na razie.—rozczarowany, że nic nie udało mu się wskórać chciał wstać, jednak powstrzymał go mocny uścisk na nadgarstku
—Dlaczego tak się mną przejmujesz? Przecież ledwo się znamy.—skołowany brunet nie wiedział, co miał o tym wszystkim myśleć, więc z kołaczącym w piersi sercem wpatrywał się w powierzchnię parkingu
—Dlaczego się o ciebie martwię?—poczekał, aż siedzący obok kiwnie głową na potwierdzenie—Cóż, gdybym był normalny powiedziałbym, że jesteś moim przyjacielem. Ale nie jestem. Możesz sobie o mnie myśleć co chcesz, nie zamierzam nikogo oszukiwać, a zwłaszcza ciebie. Bo wydaje mi się, że cię lubię. Ale tak lubię lubię.—dokończył ciszej zażenowany nastolatek
Chyba nawet przyglądający się tej scenie z drugiego końca parkingu Manuel Fettner nie był pewien, ile czasu mężczyźni przesiedzieli w ciszy. Prawdopodobnie minęło coś pomiędzy 20, a 45 minutami, kiedy Clemens w końcu się odezwał. Mówił jednak naprawdę cicho i tylko siedzący kilkanaście centymetrów od niego David był w stanie go usłyszeć. I choć żadnych słów nie udało się nikomu wyłapać dłonie, które na koniec rozmowy się ze sobą splotły świadczyły o tym, że uczucie młodszego nie było jednostronne.
W swoim pierwszym związku David był przeszczęśliwy. Wiele razy czytał, że pierwszej miłości się nie zapomina, a wszystkie robione wspólnie, po raz pierwszy, czynności zostają w pamięci na zawsze, jednak nie zdawał sobie sprawy, że tworzenie wspólnych wspomnień może być takie przyjemne. Często przysłuchiwał się opowieściom Manuela, który uwielbiał snuć historie o tym, jak udało mu się wyswatać Krafta i Hayboecka i łapał się na tym, że jego randki z Leitnerem wywołują w nim podobne emocje co pierwsze schadzki w zawodnikach obecnie zajmujących czołowe pozycje w światowym rankingu.
Wspólne chodzenie do kina, rywalizowanie o to, kto sprząta łazienkę, podczas gry w fifę, a nawet zdarzało się, że razem gotowali, chociaż Clemens nie wykazywał zbyt imponujących zdolności kulinarnych. Te proste czynności w obecności ukochanego nie były dla blondyna tak zwyczajne, jak mogłyby się wydawać. Z biegiem czasu jednak Haagen zaczął odczuwać, jakby Leitner przytłaczał go swoją obecnością. Nie raz nawet żądał, aby młodszy zamiast pójść na miasto z przyjaciółmi został z nim i spędził wieczór w mieszkaniu. I choć początkowo David nie miał z tym problemu, po kilku miesiącach poczuł się jak trzymany na łańcuchu. Miał wrażenie, że jego partner jest bardzo zaborczy, a on sam zaczął odczuwać niezwykły dyskomfort, spędzając z nim cały swój wolny czas. To nie tak, że przestał go kochać, na samą myśl o Clemensie jego serce zaczynało bić szybciej, jednak z zazdrością spoglądał na relację Michaela i Stefana, którzy mimo związku znajdowali czas na realizację swoich pasji bez obecności drugiej połówki.
Kiedy zostali skierowani na Puchar Świata do Ruki David był szczęśliwy. Nie mógł się doczekać, żeby poznać niezwykłą atmosferę zawodów najwyższej rangi, a po cichu liczył też, że jego ukochany będzie równie podekscytowany i pozwoli mu samemu odkrywać nowe, nieznane miejsca. Po dotarciu na miejsce nie było jednak tak kolorowo, ponieważ Leitner stał się jeszcze bardziej zaborczy. Nawet na skoczni nie spuszczał z niego oczu! Tego było dla młodego Austriaka za dużo, a cała sytuacja była tak stresująca, że zaliczył jeden z najsłabszych występów w karierze, a podczas drugiego dnia zawodów został zdyskwalifikowany. Korzystając z nadarzającej się okazji zdecydował się stawić czoło problemowi i idąc za głosem serca porozmawiać o swoich odczuciach.
Nie miał pojęcia, jakiej reakcji oczekiwać ze strony Clemensa, bo chociaż znał go już tyle czasu, ten człowiek wciąż był dla niego chodzącą zagadką. Siedząc w ich wspólnym pokoju próbował ułożyć sobie wiele rzeczy, nim jego partner wróci z konkursu, jednak zupełnie nie wiedział, jak zabrać się za ten trudny temat. Wpatrując się we włączony telewizor przez głowę przelatywały mu tysiące myśli, a on sam nie zorientował się, kiedy zasnął. Obudził się dopiero gdy Leitner próbował z całym swoim sprzętem przecisnąć się przez wąskie drzwi, hałasując przy tym jak podczas gry na perkusji. Kiedy w końcu udało mu się dostać do pokoju uśmiechnął się i szeroko rozłożył ramiona, chcąc zamknąć ukochanego w szczelnym uścisku.
—Znowu byłem dziewiętnasty, wiesz?—powiedział dumny z siebie dwudziestodwulatek, czochrając ułożone blond włosy, na co ich właściciel zareagował grymasem niezadowolenia
—Już teraz wiem, gratuluję.—cmoknął starszego w prawy policzek i pociągnął na łóżko, gdzie wtulił się w przyjemnie ciepły tors
—Co ci się tak dzisiaj zebrało, co?—zaśmiał się Clemens przytulając Davida jeszcze mocniej
—Bo wiesz... tak naprawdę chciałem z tobą o czymś porozmawiać.—niepewnie zaczął zestresowany Haagen, a na twarzy Leitnera odmalowało się przerażenie, mimo którego nie przerwał wypowiedzi ukochanego—Nie chcę, żebyś zrozumiał mnie źle. Wciąż bardzo cię kocham. Każdy mój dzień jest weselszy kiedy razem się śmiejemy i przytulamy, ale...—wziął głęboki oddech jakby próbując zebrać myśli—Mam wrażenie, że... Przepraszam, nie umiem się wysłowić. Wydaje mi się, że nie do końca mi ufasz.—widząc zdezorientowanie na twarzy starszego postanowił pokonać zażenowanie i wysłowić się precyzyjniej—Wiem, że ci na mnie zależy. Wiem, że chcesz dla mnie jak najlepiej i że czas spędzony ze mną wspominasz dobrze, ale ostatnio... Czuję się ograniczony.—niepewny reakcji Clemensa podniósł wzrok, aż w końcu natrafił na ciepłe, pełne zrozumienia oczy
—Dziękuję, że mi powiedziałeś. Nie wiedziałem, że tak odbierasz moje zachowanie... Nigdy nie chciałem, żebyś poczuł się niekomfortowo z mojego powodu. Chyba widać, że nie znam się na związkach, co? Przepraszam, Dave. Nie wiem, czy mi się uda, ale spróbuję się poprawić. Dasz mi jeszcze jedną szansę?—poprosił, ściskając delikatnie dłoń Haagena
—Mogę ci dać ich ile tylko zapragniesz, przecież cię kocham.
____________
Ciekawe, czy ktoś przebrnie przez tą ścianę tekstu XD
Pragnęłam to napisać od soboty, ale chemia... no cóż, bywa
Zachęcam do opisywania swoich odczuć odnośnie Ruki, ponieważ ja nie mogę zdecydować, czy weekend jako całość zapisać na plus, czy na minus (Aigro <3)
Nie wiem, czy dla was też to byłaby fajna zabawa, ale w przypadku kiedy w tytule nie umieszczam bohaterów może chcielibyście żebym zostawiała wam miejsce na początku, gdzie możecie zgadywać, kto wystąpi? (Dajcie znać ;) )
I ostatnie, jeśli macie jakieś prośby/zażalenia/ciekawe pomysły to też chętnie przygarnę, bo chciałabym w najbliższym czasie przygotować niespodziankę, a nie do końca mam na nią pomysł, heh (nie ma złych odpowiedzi na to pytanie ;* )
[kwalifikacje 27.11.2020]
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro