Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22 - Goku i Chi Chi.

Pan latała nad drzewami, czasami zniżała się, chcąc czuć naturę. Rozglądała się, omijając drzewa. Każde zwierzę jakby zachęcały ją do wykonania swojego planu. Musiała z kimś porozmawiać i powiedzieć wszystko. Mimo swojej pewności krążyła kilka godzin po lesie, zebrała się w momencie, kiedy zrobiło się ciemno. Stanęła przed domem, patrzyła na okno, które przez chwile było jej. Teraz mieszkał tam Jun. Właśnie z nim chciała porozmawiać. Jedno okno było uchylone, a całość była zasłonięta. Stanęła pod i słuchała. Nie był sam.
— Babcia śpi. – Usłyszała jego głos. — Dzięki za cierpliwość i wyrozumiałość.
— Chyba mnie polubiła, zresztą ja ją też – Zabrzmiał nieznajomy głos. Pan skuliła się i słuchała ich rozmowy. — Miło, że się nią zajmujesz, zasługuje na to.
— Włączmy film. – Zmienił temat, siadając obok niej. — Ciągle gada o Pan, a ja mam tego dość, babcia ją uwielbia, a mi się już tego nie chce słuchać.
Pan zacisnęła pięści, które trzymała na kolanach. Zrobiła wszystko, aby ją polubił, jednak się wygłupiła. Zerknęła przez okno. Chłopak tulił dziewczynę o czarnych włosach, oboje oglądali jakiś film. Miał dość, tego, że babcia o niej mówi. Wyraził się jasno, powiedział to przy dziewczynie, z którą spędzał czas.

— Poznałaś Pan? — Dziewczyna od razu pomachała głową. — Jest bardzo miła, może i męczy mnie gadka babci o niej, ale dalej ją lubię. Zresztą każdy, kto ją pozna, od razu pokocha.

— To jakaś Twoja była, za którą tęsknisz?

— To bratanica Gotena – zaśmiał się. — Jest słodka, urocza i ciągle za młoda.

Podniósł głos, jakby wiedział, że tam jest i go słucha. Speszyła się, jednak to jej nie powstrzymało przed podsłuchiwaniem. Liczyła, że chłopak nie wie o jej obecności.

— Gotena poznałam. – Usłyszała głos dziewczyny. — Zresztą znając Ciebie, nie trudno go ominąć. Chyba każda dziewczyna z mojego roku robi do niego maślane oczy.

— Dużo trenuje, więc jest umięśniony – wyjaśnił. — A Ty?

— Ja wole Ciebie – było słychać jak się w niego wtula. — Zazdrościsz Gotenowi powodzenia?

— On i tak nie jest zainteresowany przelotną miłością – zaśmiał się. — Może i chodzi na randki, ale szybko umie zrozumieć kto jest dla niego.

— Słyszałam, że jego matka jest dziwna...

Pan zacisnęła mocniej pięści na samą myśl, że ktoś mógłby obrazić jej babcie.

— Pani Chi Chi? — przerwał Jun z uśmiechem. — Jest wymagająca, ale przy tym bardzo dba o rodzinę. Lubiłem wpadać do nich i zajadać się jej potrawami. Jego ojciec jest jednak lepszy, zawsze znajdzie dla nas czas...

— A Pan?

Jun na chwile się zaciął. Pan wychyliła się aby jeszcze więcej usłyszeć.

— Jest świetna...

— Podobno ta gówniara się w Tobie podkochuje – przerwała mu.

— Pan we mnie? — zaśmiał się. — Może i lubi mnie ale bez przesady. Tylko zapamiętaj jedno... To nie jest gówniara.

— Maślane oczka na zajęciach mówiły same za siebie... Moja kuzynka mi opowiadała jak je uczyliście.

— Myślę, że Pan jako jedyna nie śliniła się na widok studentów. Przywykła do nas.

— Moja kuzynka mówiła, że widać jak się Tobie podkochuje...

— Znajdzie kogoś dla siebie, chociaż nie wiem kim musiałby być – było słychać, że chłopak ma wątpliwości mówiąc te słowa. — Skończmy już ten temat, oglądajmy film.

Dziewczyna tylko przytaknęła i nastała cisza. Było słychać tylko film, który grał w tle. Pan była gotowa czekać na rozwój sytuacji, nie trwało to długo. Usłyszała jak oboje się całują, kiedy Pan się wychyliła, zobaczyła że nie skończy się tylko na całowaniu.

Ponownie się schowała, czuła jak żołądek wywraca się jej do góry nogami. Nie mogło do niej dojść to co się dzieje. Chwile temu Jun całował się właśnie z nią, a po chwili on robił to z inną dziewczyną, pozwalając sobie na inne kroki. Miała łzy w oczach, skuliła kolana do brody i walczyła aby być cicho. Przed nią pojawił się Goku. On również kucał i wystawił do niej dłoń.

— Kaio kazał mi pojawić się tu i teraz bardzo dyskretnie – wyszeptał. — Cukiereczku, nie denerwuj się już tak, ten chłopak podobno nie jest dla Ciebie, wiesz, że się nie znam. — Patrzył na nią z nadzieją. — Zostaniesz u nas tak długo jak będzie trzeba, tak długo jak będziesz tego chciała, a ja zrobię wszystko żebyś była moją małą Pan, taką która nie ma problemów, pomożesz mi?

Pan zerknęła na okno, musiała to wszystko zakończyć. Sama nie wiedziała co, w końcu między nią a Junem nic nie było. On tego nie chciał i nigdy nie będzie chciał, mimo tego, że ją pocałował. Zabawił się nią.

Spojrzała na dłoń dziadka, chwyciła ją i przenieśli się do jego domu. Nie chcąc rozmawiać z innymi, wtuliła się w niego i udawała, że śpi. Doskonale rozumiała, że Goku zdaje sobie sprawę z jej kłamstwa. Bała się, że nie podoła, jednak on wstał, przytulił ją mocniej i zaczął iść do pokoju.

— Goku może czas porozmawiać... — Zatrzymał się, kiedy Piccolo się odezwał. — Właśnie z nią.

— Pan śpi – wyszeptał. — Moja wnuczka jest zmęczona, położę ją w pokoju Gohana, który od teraz będzie jej.

Odwrócił się do nich, przypominając sobie wszystko co usłyszał od jej zniknięcia. Pozbierał myśli.

— To będzie jej schronienie, pokój Gohana – wyszeptał patrząc na syna. Ten tylko przytaknął. — Moja wnuczka dzisiaj odpocznie, a jutro sama powie co chce robić i gdzie chce się uczyć, a ja ją poprę, jeśli czegoś nie zrozumiem to mi wyjaśni. Koniec z ustawianiem jej życia pod was!

Chi Chi chciała coś powiedzieć, jednak Gohan ją uspokoił, a Goku poszedł żeby położyć Pan.

Delikatnie ułożył ją na łóżku, usiadł na skraju i głaskał po głowie. Dziewczynka otworzyła oczy się wdrapała na jego kolana, wtulając się w jego ramiona. Była mu wdzięczna, że nie musiała się tłumaczyć przed nikim. Do tego wspierał ją tak jak umiał. To był jej dziadek, którego potrzebowała, nie ważne jaki był.

— Jak bardzo cię zawiodłam? — wyszeptała. — Nie chciałam.

— Nie zaufałaś mi, ale Herkules mi wszystko wyjaśnił – wyszeptał, całując w ją czoło. — Wszystko jest jak być powinno, póki wiemy gdzie jesteś. Właściwie póki ja to wiem.

— Kaio nic Ci nie powiedział...

— Obiecałem mu, że ktoś mu podziękuje za opiekę nad Tobą. — Puścił jej oczko. — Zrobił bardzo dużo.

— Północny Kaio! — krzyknęła okrywając się kołdrą. — Dziękuje za pomoc! Jesteś świetny!

Pan, Bubbles mi trochę podpowiedział, skacząc po mojej planecie i pokazując na swoją głowę – usłyszała głos i przerażona spojrzała na Goku. — Znam Twojego dziadka już tyle lat, a ciągle mnie zaskakuje, jesteś do niej niesamowicie podobna. Nie boisz się odkrywać świata, dla Ciebie nie istnieje niemożliwe, a Twoje serce jest wierne dla ukochanej osoby zawsze.

— Bo jest moją wnuczką – wyszeptał Goku, okrywając ją kołdrą pod czubek nosa. — Chcesz misia obrońcę?

— Przecież jesteś w pokoju obok – odpowiedziała szeptem, próbując wygrać ze zmęczeniem. — Obronisz mnie jeśli będzie trzeba...

Goku głaskał ją po głowie, a ona zaczynała zasypiać. Nie miała siły na nic, chociaż miała ochotę jeszcze chwilę porozmawiać z dziadkiem. Jej dzień był pełen wrażeń. Rozmawiała szczerze z Vegetą, nawet się do niej uśmiechał. Właściwie otwarcie pokazał jej, że się o nią martwi, na swój sposób ale zawsze. Później sytuacja z Junem. Na szczęście jej dziadek zjawił się samą porę i zabrał ją do domu. Nawet jakby zdradził, że udawała sen, nie umiałaby być na niego zła. Spała jakby była zabita, nawet nie miała siły aby przekręcić się na bok. Czuła się bezsilna jak nigdy.

Goku poprawił jej grzywkę, która opadała jej na czoło i wyszedł z pokoju. Był pewny, że jego wnuczka jest bezpieczna i to było najważniejsze.

— Dziadku... — Usłyszał jej niemrawe wołanie.

Wrócił do pokoju. Pan leżała z zamkniętymi oczami i wierciła się na boki, przychodziło jej to z ogromnym trudem. Goku chwycił ją i przytulił. Trzymał ją w uścisku tak długo, aż się uspokoiła. Za nim pojawiła się Chi Chi z zatroskaną miną.

— Wszyscy już wrócili do siebie, uspokoiłam ich, ale sama nie wierzę w to co mówiłam...

— Pan miała zły sen – przerwał jej. — Teraz śpi jak mały aniołek.

Położył ją delikatnie i przykrył kołdrą. Stanął koło Chi Chi i objął. Oboje patrzyli na swoją wnuczkę. Oddychała równo, była delikatna i spokojna. Nagle Chi Chi pocałowała męża w polik, pokręcił chwile nosem ale się uśmiechnął.

— Za co? — spytał cicho.

— Za to jak dbasz o jej bezpieczeństwo. – Wtuliła się w niego. — Zresztą czasami zasługujesz na małego całusa żebyś nie zapomniał że masz żonę.

— Ciężko by było o tym zapomnieć.

Wziął ją na ręce i przeniósł do sypialni. Delikatnie położył ją na ziemi i z uśmiechem poszedł się umyć. Kiedy wrócił na łóżku już czekała na niego czysta piżama ułożona w kostkę na skraju łóżka, szybko ją założył i poszedł szukać Chi Chi. Znalazł ją w pokoju Gotena, Oboje siedzieli i rozmawiali.

— Jak Pan? — zapytał Goten, kiedy Goku wszedł. — Co Jun zrobił znowu?

— Nie wiem. – Wzruszyła ramionami. — Miałem po prostu się po nią udać. – Dodał siadając na ziemi krzyżując nogi. — Chociaż faktycznie, była pod jego oknem...

— Spotkał się z dziewczyną z naszego roku, zdziwiłem się, bo odmawiał jej kilka razy, a nagle zmienił zdanie.

— Chyba Twój kolega ma powodzenia... A jak u mojego synka to wygląda? — zaśmiała się Chi Chi na co ona się zarumienił.

— Może kiedyś... — wymamrotał. — Jest jedna dziewczyna, ale zupełnie mnie nie zauważa...

— Z tego co widziałem to wszystkie dziewczyny na was patrzą – przerwał mu Goku. — Dwie szły pod rękę i ciągle się śmiały pod nosem, patrząc na Ciebie.

— Ojcze... — Zacisnął zęby. — One patrzyły na Ciebie...

Goku podrapał się po głowie i nic nie rozumiał. Szczególnie wzroku Chi Chi, która patrzyła na niego pytająco z nutką zdenerwowania.

— Zrozum, że jak zjawiasz się u mnie, lub u Pan to dziewczyny lekko zaczynają wariować – wyszeptał.

— Dlaczego?

— Bo masz więcej mięśni niż rozumu – odpowiedziała Chi Chi zażenowana.

— To ważne? — wymamrotał niepewnie. — Przecież mam żonę, dzieci, nawet wnuczkę. — Zmarszczył brwi. — Chi Chi też patrzyłaś na to co one kiedy obiecywałem Ci ślub?

— Byłeś niski, pulchny i miałeś głowę jak małpka. Do tego zwisał Ci ogon koło tyłka, więc raczej to nie wygląd tu przeważał – wydukała, przypominając sobie co spowodowało, że chciała z nim być. — Goku idź już spać.

— Chce z wami posiedzieć i pogadać – powiedział urażony. — Dlaczego mnie wyganiasz?

— Nie za dużo rozumiesz – wyszeptał Goten. — Mama jest bardziej na bieżąco... Często tak sobie rozmawiamy, kiedy trenujesz.

Goku zmarszczył brwi, jednak wstał i wyszedł. Bez jakiekolwiek słowa poszedł na sypialni i położył się na łóżko. Patrzył na sufit i zastanawiał się co musiałby zrobić, aby zrozumieć rozmowę Chi Chi i Gotena. Po chwili usłyszał delikatne otwieranie drzwi, ciche kroki i wdrapywanie się na łóżko. Koło niego położyła się Pan i wtuliła się całej siły jaka jej została.

— Nie wiem co babcia powie na Twoje spanie tutaj – wyszeptał, otulając ją ramieniem.

— To samo co Ty na ich rozmowę – odpowiedziała niepewnie. — Będzie musiała to przyjąć i tyle. Kocham Cię dziadku.

Podciągnął ją wyżej i położył głowę na jej włosach z uśmiechem, całując ją delikatnie.

— Śpij cukiereczku, wiedząc, że ja Ciebie też.

Oboje zasnęli wtuleni. Po jakimś czasie do pokoju weszła Chi Chi, nie patrząc na męża udała się do łazienki i szybko przygotowała się do snu. Kiedy wróciła do pokoju i położyła się do łóżka zorientowała się, że nie może przytulić Goku, który obejmował ich wnuczkę. Uśmiechnęła się pod nosem widząc ten obrazek. Poprawiła tylko włosy Pan aby nie opadały jej na oczy i wtuliła się w poduszkę. Dopiero po chwili poczuła dłoń Goku, którą delikatnie wystawił. Złapała ją i spokojnie zasnęła z uśmiechem na twarzy.

Chi Chi rano obudziła się i rozejrzała się po pokoju. Goku i Pan nie było obok. Spojrzała na zegarek. Od dobrych trzech godzin powinna być na nogach, a ona była w piżamie. Usłyszała krzątanie w kuchni. Wyszła z sypialni i dojrzała po chwili swojego męża, Pan na jego ramionach i Gotena rozstawiającego naczynia. Każdy z nich miał uśmiech na twarzy.

— Mamusiu, idź do łóżka. – Goten zaprowadził ją do pokoju i usiadł obok. — Dziś dzień mamy, więc ułóż się wygodnie i odpoczywaj.

Pocałował ją w czoło i wyszedł z uśmiechem. Ona leżała okryta kołdrą i nie bardzo rozumiała co się dzieje. Jej synowie z okazji dnia matki, dawali jej kwiaty, jakieś słodycze i tyle. Po chwili cała trójka weszła. Goku trzymał drewnianą tacę ze śniadaniem i skupiał się aby jej nie przewrócić. Położył ją przed Chi Chi z dumą.

— Nie wylałem ani kropelki! – Wskazał na kubek z kawą, pokazując swoje równe zęby. — Dzień matki jednak umie zdziałać cuda.

— Babciu zrobiłam dla Ciebie taką kanapkę.

Pan położyła się koło niej i pokazała na kawałek chleba ozdobiony zasobami lodówki, ułożonymi w idealny uśmiech. Dziewczynka wtuliła się w nią, zachęcając do jedzenia. Kobieta patrzyła na nich zdezorientowana. Nie mogła uwierzyć w to co widzi.

— Chi Chi, daj sobie jeden dzień na odpoczynek – wyjaśnił Goku z uśmiechem. — Dzisiaj to my przygotujemy wszystko dla was.

— My? — wydukała niepewnie.

— Trunks organizuje dzień matki dla was – wyjaśnił Goten. — Chyba nie ma kobiety w naszym gronie bez dziecka.

— Ja na dzień babci sama coś dla Ciebie zrobię – przerwała mu Pan, wtulając się jeszcze mocniej. — Zrobię Ci śniadanie, obiad, deser i kolację. – Spojrzała na nią. — Sama, bez pomocy innych. Wiesz, babciu, oni mnie potrzebowali, bo spalili by Twoją kuchnię.

— Tego bym im nie darowała, dobrze, że tam byłaś.

Zaśmiała się tuląc wnuczkę. Zaczęła zajadać się śniadaniem z uśmiechem. W końcu ktoś jej sprawił taką przyjemność. Goten zaczął opowiadać o planach na popołudnie, a ona patrzyła na Goku, który jakby był w innym świecie. Był tym wszystkim znudzony, widać było jak bardzo marzy o treningu.

Goten wziął jej tacę i rozkazał Pan pomóc we wszystkim. Dziewczynka pobiegła za nim. Chi Chi patrzyła na swojego męża, który uśmiechał się do niej serdecznie.

— Jesteś zły za wczoraj? — zapytała niepewnie.

— Chciałbym to zrozumieć... — odpowiedział zakładając ręce za głowę, marszcząc brwi. — Wszyscy ciągle mówią o tym jakby mój wyglądał był czymś złym...

Kobieta podniosła się i pocałowała go w polik i po chwili przytuliła. Nie bardzo rozumiał jej reakcje, ale nauczył się, że musi ją objąć, co powodowało zawsze u niego uśmiech na twarzy.

— Chi Chi – wyszeptał niepewnie. Kobieta chciała na niego spojrzeć, jednak on ją przytulił mocniej. — Pomożesz mi w byciu dobrym ojcem i mężem?

— Oczywiście, że tak.

Położyła głowę na jego ramieniu i zamknęła oczy. Wiedziała, że Goku nie odpuści trenowania, ale może będzie bardziej rodzinny. Goku tulił żonę, pamiętając jaki jest dzień. Pan wyjaśniła mu znaczenie „dnia matki", panujące na ziemi.

— Dlaczego, mając dorosłych synów muszę dbać o ten dzień? — Spojrzał na Chi Chi zdezorientowany.

— Ojcowie tak robią, pomagają dzieciom, nawet jak są dorosłe. Częściej jednak to zadanie kobiet, jako, że są matkami. Jako rodzice, zawsze im pomagamy, takie nasze zadanie.

— Wiesz, że gdyby to nie było konieczne nigdy nie pozwoliłbym Gohanowi na walkę?

— Wiem – odpowiedziała, widząc jego smutną minę. — Nasz syn pewnego dnia obronił ziemię, wtedy stał się mężczyzną. Byłam z niego dumna, bardziej niż jakakolwiek kobieta by mogła być, jednak Goku – zacięła się na chwilę. — Nie znikaj znowu na taki czas, jesteś tu potrzebny.

Do pokoju wbiegła Pan i wskoczyła między nich z uśmiechem, za nią był Goten, który chciał złapać Bratanice. Chłopak zatrzymał się z przepraszającą miną.

— Babcia i dziadek lubią jak z nimi jestem. – Wytknęła mu język. — Mogę z wami poleżeć? — zapytała prosząco.

Nie czekała na odpowiedź, po prostu wtuliła się w Chi Chi z uśmiechem. Goten z rezygnacją usiadł na skraju łóżka. Tak bardzo chciał aby jego rodzice spędzili chwilę sami, jednak jego bratanica musiała się wyrwać i im przerwać.

Tego nie lubił w Pan, zawsze musiała być w centrum zainteresowania, ale właściwie sam się do tego przyczynił. Rozpieszczał ją na każdym kroku, dla niego również była oczkiem w głowie. Nie umiał jej odmówić, to o co go prosiła, zawsze robił. Był dla niej kiedy tylko potrzebowała.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro