Część 4
Profesor McGonagall wskoczyła na parapet domu kotki i zaczęła patrzeć przez nie w głąb domu. Kotka jadła. Wtedy nadarzyła się idealna okazja, by wślizgnąć się niepostrzeżenie do domu, przez lekko uchylone okno i zaczęła rozmawiać z Pusią w języku kocim :
- Kim ty jesteś - spytałam zdziwiona.
- Minerwa McGonagall, opiekunka Gryffindoru w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie
- A co to jest Gryffindor, Szkoła Magii, Hogwart i co to ma wspólnego ze mną?
- Powoli. Gryffindor, to twój dom w Hogwarcie, a zresztą, to powinno przywrócić ci pamięć.
W tym samym momencie ze zwykłego kota zauważyłam kobietę wyglądało to niesamowicie, jakby kot skoczył w powietrze i znikąd wyskoczył człowiek. Opiekunka Gryffindoru wypowiedziała zaklęcie exfinibition i wcelowała różdżką we mnie i dodała :
- Od teraz każdy twój sen będzie inny, co ci się ostatnio śniło?
- Zielone światło i .... - odpowiedziałam roztrzęsiona.
- Nie myśl o tym, w następnych twoich snach nie będzie tego straszliwego.
- Co dokładniej mi się przydarzyło?
- Cierpliwości, wszystkiego się dowiesz w swoim czasie, a teraz się wyluzuj.
Zamknęłam oczy, a gdy już je otworzyłam nikogo nie było. Tylko otwarte okno symbolizowało, że jednak ktoś mnie odwiedził. Chciałam coś teraz zrobić, pobiec gdzieś, zjeść coś, ale zastygłam w bezruchu. Dopiero, gdy Kamil wszedł do domu, który był u kolegi obróciłam głowę , a on wziął mnie na ręce. Zamknęłam oczy i położyłam głowę na jego ramieniu i idąc za radą tej pani McGonagall przestałam o tym myśleć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro