Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ostatnie dni listopada 1940r, Żołku-Duk


Tatuśku drogi!

Tatuśku drogi! Mamuśka wróciła! Na chwilę, pewnie na dzień. Przyniosła dla nas kromeczkę chleba. Czekałyśmy na nią z utęsknieniem! Chlebuś to ja całowałam! Wodę w nocniczku gotujemy, jak tylko się uda ją znaleźć. Mamusia dla nas pszenicę przemyca, w woreczku do nogi przywiązanym. Często właśnie te kilka ziarenek ratowało nam życie.

Elżunia ostatnio w kółko powtarza krótki wierszyk, który nauczyły ją panie w przytułku: „Wiem ja o tym, bo mi mama powiedziała, że ja jestem dziecię polskie. Ja jestem Elżbietka mała". Wraz z mamusią słuchałyśmy w kółko powtarzanego przez Elżbietkę wierszyka. Jak ona się cieszyła. Jej uśmiech podobny był do uśmiechu Mateczki, gdy po ciężkim tygodniu wracała do nas. Ileż to już razy zadawała sobie w myślach pytanie: „Czy żyją moje dzieci? Czy nie pożarły je wilki? Czy są zdrowe?"

Tatuśku! Ty wiesz co ja Ci powiem? Że na zebraniu ostatnim, gdyśmy z Matulą poszły, to źli panowie przyszli i mówili coś o polityce. Wolałam tego nie słuchać. Elżbietce chciałam zatkać uszka, ale nie dała. Nasza Mamuśka słuchała z największym spokojem, jak oni mówią, że powinnyśmy z głodu zdechnąć jak psy, że my jesteśmy darmozjady i że Ty Tatuśku, nie żyjesz już dawno. Lecz ja w to nie wierzę, wiesz? Bo Ty wrócisz do nas któregoś dnia i przytulisz do serca swego dziatki swoje, które tak bardzo wyczekują powrotu Twego!

Kocham Cię Tatuśku!

Wandzia


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro